W sobotę, 3 maja, w uroczystość Królowej Polski, wspólnota dusz najmniejszych spotkała się na pierwszosobotnim Wieczerniku Modlitwy w Czerwińsku n. Wisłą. Przeżyjmy to jeszcze raz łącząc nasze maleńkie serca we wspólnej modlitwie.
Posłuchajmy homilii, wygłoszonej przez naszego Kapelana oraz włączmy się w modlitwę różańcową.
Rozważana różańcowe, Część Radosna:
TAJEMNICA I: Zwiastowanie
Oto Anioł Gabriel zapowiada Maryi, że stanie się Matką Syna Bożego. Stanie się to mocą Ducha Świętego, sam Bóg sprawi, że Jego Syn otrzyma tron praojca Dawida. Ta zapowiedź nie spełnia się dosłownie. Na tronie Dawida, na tronie Izraela zasiada przecież Herod Wielki, a potem jego syn, Herod Agryppa. Nie ma korony, nie ma władzy królewskiej dla Jezusa. Tej ziemskiej, fizycznej. Ale jest co innego. Jest królewskie dziedzictwo. Jest Józef, potomek króla Dawida. Silne ramiona św. Józefa gdy bierze w nie Jezusa, stają się tronem. Jego praca, jego służba staje się wzorem, przykładem co znaczy królować, służyć. Służyć dniem i nocą. Nieustannie. Być odpowiedzialnym.
Ta zapowiedź potomka Dawida na tronie, którą słyszy Maryja, jest zapowiedzią dla każdego z nas byśmy w Jezusie potrafili zobaczyć wypełnienie się nadziei; nadziei odkupienia, nadziei zbawienia. Nie naszą ludzką siłą, nie władzą, lecz poprzez miłość i służbę. I to w imię woli Bożej. Jak Józef, jak Maryja, jak Jezus.
TAJEMNICA II: Nawiedzenie
Jezusa Chrystusa widzimy nie tylko jako króla – potomka Dawida. Ale także widzimy jako kapłana. Maryja w tej tajemnicy niesie Jezusa pod sercem do domu kapłańskiego, do domu Zachariasza i Elżbiety. I tak, jak my przynosimy do świątyni „owoc ziemi i pracy rąk ludzkich”, by złożyć na ołtarzu, tak Maryja przynosi owoc swojego żywota, przynosi dar nieba i owoc swojego życia, Jezusa. Jezus jest kapłanem i ofiarą, darem nieba i jednocześnie składającym ofiarę. Oto już Jego obecność porusza i przemienia. Porusza Jana Chrzciciela pod sercem Elżbiety. I przemienia ten czas, czas spotkania krewnych, czas gdy Maryja przychodzi służyć, nieść pomoc swej krewnej, w czas uwielbienia, czas wysławiania Boga. Sprawia, że z serca Maryi i z serca Elżbiety rozbrzmiewa wielkie Magnificat, chwała Bogu, który wywyższa to, co pokorne, które okazuje moc swego ramienia, które władców strąca z tronu a wywyższa to, co najmniejsze. To, co mając świadomość swojej kruchości i nicości potrafi uznać wielkość i świętość Boga.
TAJEMNICA III: Narodzenie
Różaniec zabiera nas teraz z domu kapłańskiego do Betlejemskiej groty, do pasterzy i zwierząt, abyśmy tam, razem z nimi, adorowali maleńkiego Jezusa, Jezusa, który nie gardzi tym, co najmniejsze i proste. On wybiera właśnie to, co najmniejsze i daje tę łaskę, by każdy mógł zbliżyć się do Niego. Jego tronem teraz staje się żłóbek. I w ten sposób, jak mówił święty Augustyn żłóbek wskazuje na Eucharystię. Bowiem „na sianie położony Ten, który ma stać się pokarmem dla świata”. I my z wielką prostotą, adorując wciąż Ciebie, Jezu, w Najświętszym Sakramencie pochylamy się nad tą tajemnicą Twojej obecności i Twojego zaproszenia dla najmniejszych: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
TAJEMNICA IV: Ofiarowanie
Od pasterzy z groty betlejemskiej różaniec zabiera nas teraz do świątyni. I tam widzimy znów kolejne spotkanie. Tym razem to spotkanie Syna Bożego z prorokiem Symeonem i prorokinią Anną, córką Fanuela. To spotkanie z ludźmi starszymi, w podeszłym wieku. Tak podeszłym, że można by rzec stojącymi nad grobem. Jakże niezwykła jest też historia tych osób. Anna, córka Fanuela wyszła za mąż, ale szybko została wdową. Nie miała dzieci. Przez wiele lat służyła pomocą swoim rodzicom. Ale skoro miała już 83 lata, to można przypuszczać, że i własnych rodziców pochowała i teraz jedynym, dla kogo była ważna i potrzebna, stał się Bóg. Ewangelista wspomina nie rozstawała się ze świątynią. Jakże dzisiejszy świat często widzi starszych, chorych jako niepotrzebnych. Potrzebni może jeszcze jako babcie i dziadkowie, gdy mając dzieci i wnuki mogą pomóc opiekować się nimi, czasem wesprzeć w ten czy inny sposób. A tu ona nie ma nikogo. Symeon, który dawniej zapewne był kapłanem, teraz już niepotrzebny, bo w jego miejsce przyszli inni, którzy tak bardzo na zaszczyty i funkcje czekali… Jakże Bóg pragnie ich wywyższyć. Pragnie pokazać, że gdy dla nikogo nie będziecie już potrzebni – zawsze będziecie potrzebni dla Niego. To oni na Boga czekają. To oni są tymi pierwszymi, którzy rozpoznają Mesjasza przychodzącego do swojej świątyni, do swojej własności, gdy inni Go nie rozpoznali i nie przyjęli. A potem ten hymn Symeona, który podaje tę prawdę, wypełnienie jego misji: Teraz o Panie pozwól słudze Twemu odejść w pokoju według słowa Twojego. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował dla wszystkich pokoleń – wypełnia się. Symeon ma tę świadomość, że Pan Bóg nie odstawia go w kąt, jak stary mebel ale teraz może zabrać go do siebie. Jeśli żyjemy, to nawet wtedy, gdy nie mamy sił, zdrowia, gdy jesteśmy zapomnieni, niedoceniani, przestawiani przez ludzi, jak stare meble, możemy wiedzieć, ze skoro jesteśmy to Bogu do czegoś jeszcze potrzebni będziemy. Że On jest Panem naszego życia. Także naszej słabości, starości, niemocy. On, który wszystko może, także i to przyjmie jako wielki dar. I uczynić może jeszcze niejedne cuda poprzez ręce dzisiejszych Symeonów i Ann.
TAJEMNICA V: Odnalezienie Jezusa
Nie ma już w świątyni Symeona i Anny. Minęło 12 lat. Ale są inni, którzy przychodzą w ich miejsce, aby szukać Jezusa, szukać Boga, szukać odpowiedzi. I nie tylko Maryja i Józef, którzy dziecko swe zgubili na trzy dni. Ale są inni: uczeni, którzy w Jezusie znajdują odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Dziwią się, skąd On to ma? Jak to możliwe, że Bóg przez Niego przemawia? „Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś do ojców naszych” – uświadamiają to sobie. Ten, który mógł przemówić przez oślicę Baala, który mówi przez usta dzieci i niemowląt, Bóg który powie, iż „gdy wy zamilkniecie, kamienie wołać będą” i do nas potrafi przemawiać. Potrzeba tylko naszej pokory. Uznania, że nie wiem wszystkiego, że nie jestem lepszy niż inni, ani przez swój wiek, ani przez majętność, ani wykształcenie. Że Bóg potrafi przemawiać w najróżniejszych miejscach i sytuacjach. Że każdego warto słuchać. Bowiem w drugim człowieku jest Bóg, którego próżno mi szukać wśród gwiazd na niebie. On jest bliżej mnie, niż to sobie wyobrażam. Na wyciągnięcie ręki, na wyciągnięcie serca, otwartego na swojej dłoni do naszych braci, do najmniejszych, do wszystkich.
Następny Wieczernik w Czerwińsku już za miesiąc, w pierwszą sobotę czerwca, tj. 7 czerwca, od godziny 10.30. Zapraszamy.
Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!
Bóg zapłać,serce się cieszy słuchając.JMKWRD