Środa Popielcowa, Wielki Post – komentarze do czytań i modlitwy

Popielec3

1. Prawdziwie czynić post, modlitwę i jałmużnę

2. Środa Popielcowa – RÓŻANIEC

3. Rozpoczynamy wspólnie najwspanialszy i najpiękniejszy czas w Liturgii Kościoła

4. Po co jest czas Wielkiego Postu

5. Przeżywanie tego Wielkiego Postu ma być twoim spotykaniem się z Bogiem

6. Wszystko spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać

7. „To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali” (J 15,9-17)

8. Zachwyćmy się Bożą opieką i troską o nas

9. Jezus przyszedł wezwać do nawrócenia grzeszników

10. „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie”

11. „Wy zatem tak się módlcie…” (Mt 6,7-15)

12. „Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17-19)

13. Ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni (Mt 5,17-19)

14. „A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5,17-19)

15. Zaprawiajcie się w dobrem!” (Iz 1, 10.16-20; Mt 23,1-12)

16. „Choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,19-31)

17. Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. (Mt 21,33-43.45-46)

18. „Niech każdy odwróci się od swego złego postępowania” (Jon 3,1-10)

19. „…Weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata” (Mt 25,31-46)

20. „Żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza” (Łk 11,29-32)

21. O konieczności bycia posłusznym Bogu

22. Prawda czyni nas wolnymi

23. „Słuchajcie głosu mojego…” (Jer 7,23-28)

24. „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem ciebie” (Łk 15,1-3.11-32)

25. Przypowieść o miłosierdziu Boga względem synów (Łk 15,1-3.11-32)

26. „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki” (J 5,1-3a.5-16)

27. Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie (Łk 4,24-30)

28. „I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8,1-11)

29. Oddaj się Bogu jako Jego narzędzie

30. Uroczystość ku czci św. Józefa  – 19 marca. Różaniec

31. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

WIELKI TYDZIEŃ

32. Jezus wybiera dusze najmniejsze na towarzyszy Jego męki

33. Oto rozpoczyna się czas najważniejszy

34. Bądź Mu pocieszeniem, bądź podporą, bądź ukojeniem

35. Jezus był u Łazarza i jego sióstr; Marty i Marii

36. On czeka na was samotny, czeka na was opuszczony.

37. Bądź dzisiaj umiłowanym Janem dla Jezusa

38. Jezus w swoim Sercu ma już przed sobą Mękę

39. „Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą?”

40. Jezus prosi ciebie, miej otwarte serce

41. Jezus zna ludzkie serca i doznaje głębokiego smutku

42. „Czas mój jest bliski…” (Mt 26,14-25)

ŚWIĘTE TRIDUUM PASCHALNE

WIELKI CZWARTEK

WIELKI PIĄTEK

WIELKA SOBOTA

______________________________

Prawdziwie czynić post, modlitwę i jałmużnę

Rozpoczynamy piękny czas, czas zbliżania się coraz bardziej do miłości, czas jednoczenia się z miłością, czas poznawania siebie i stawania w prawdzie przed Bogiem, czas, w którym poznanie miłości niesie również poznanie swego człowieczeństwa. A to poznanie prowadzi serce do pokory, do pokuty. To poznanie pomaga sercu kochać i okazywać na różny sposób tę miłość.

W naszej wspólnocie już wielokrotnie przeżywaliśmy czas Wielkiego Postu. Za każdym razem tłumaczymy sobie, iż nie chodzi o zewnętrzną formę przygotowania, ale o serce. Za każdym razem jesteśmy proszeni, abyśmy pozostawili narzucanie sobie różnych dodatkowych ciężarów, bowiem ciężary w naszym życiu już się zdarzają, krzyże już mamy. Teraz należy odpowiednio swoje serce usposobić, aby przyjmować to co jest. Nie chcemy negować podejmowanych wyrzeczeń przez tak wiele dusz, nie chcemy negować postów, różnych postanowień. Chcemy tylko zwrócić naszą uwagę na to, iż to nasze serce ma teraz dany czas łaski, by prawdziwie otworzyć się i zobaczyć Bożą miłość. To teraz nasze serce otrzymuje szczególne błogosławieństwo z Nieba, aby spotkać się z miłością, aby na nowo ją zobaczyć, zrozumieć. Teraz rozpoczynamy czas tak cudowny i tak wspaniały, bowiem najwspanialszą i najcudowniejszą jest miłość wyrażająca się w Krzyżu. A Święta, które czekają na nas, przeżycie Triduum Paschalnego wraz ze Zmartwychwstaniem jest najwspanialszym przeżyciem podczas całego roku liturgicznego, bowiem jest to przeżycie sedna, całego sensu Bożej miłości. Jest to doświadczenie głębi, najgłębszej Bożej Istoty. Jest to możliwość zjednoczenia się z samym Bożym Sercem, możliwość przyjęcia w sposób głębszy największego Bożego Daru płynącego z miłości, tj. Zbawienia.

Podczas Wielkiego Postu mówi się o tym, aby podejmować post, modlitwę, jałmużnę, by wyrażać w ten sposób swoje nawrócenie, by się doskonalić, pracować nad sobą i stawać się święty,. I to jest prawda. Ten czas temu służy, aby się nawrócić i aby dążyć do świętości. Spróbujmy sobie wytłumaczyć, czym ma być post, modlitwa i jałmużna dla nas – dusz najmniejszych. Post, modlitwa, jałmużna – to przede wszystkim rzeczywistość, w której mamy doświadczać pewnego rodzaju ogołocenia. Post, modlitwa, jałmużna – to stawanie przed Bogiem w tym ogołoceniu. To przyjmowanie prawdy o sobie w obliczu Bożej miłości. To spotkanie serca z Miłością, to spotkanie, podczas którego serce dotknięte Miłością zaczyna rozumieć, czym ta miłość jest. I dzięki której możliwym się staje wszelkie działanie, właściwa postawa i słowo wypływające z miłości. Dzięki której w końcu zaczyna ono w swoim środowisku czynić dobro. Zaczyna czynić znaki miłości. Sama staje się tą miłością i przyjmuje postawę miłości. Zaczyna być zdolne do rezygnacji z siebie, do wyrzeczenia na rzecz innych.

Z serca wypływają słowa miłości do Jezusa. Wtedy pojawia się pragnienie, by przy Jezusie być jeszcze więcej, jeszcze częściej. Wtedy dusza pragnie czynić coś dobrego na rzecz innych i to czyni.

Zauważmy różnicę pomiędzy tym, co tak często jest przyjmowane przez wielu ludzi. Najpierw, podejmując postanowienia na Wielki Post, pragną dokonać wielkich czynów, podejmują więc postanowienia o wyrzeczeniach, o jakichś czynach miłosiernych,. Potem jednak walczą ze sobą, walczą z tym, co podjęły i różnie im to co postanowili wychodzi. My, jako dusze najmniejsze zanim cokolwiek podejmiemy mamy zbliżyć się do Jezusa, otworzyć serce i doświadczyć Jego miłości. Bowiem to doświadczenie miłości spowoduje u nas pragnienie dokonywania konkretnych czynów. I tak rozumiany post, modlitwa i jałmużna wypływać będzie z potrzeby naszego serca. Wypływać z wielkiego pragnienia czynienia miłości. A więc realizować to będziemy nie w sposób tak bardzo widzialny, może szumny, hałaśliwy, ale jako rzeczy zwyczajne, proste i codzienne.

Będą to zwykłe gesty miłości czynione wobec swoich bliskich, zwykłe proste słowa, wypowiedziane z miłością, uśmiech, wyrzeczenie, uczynienie czegoś dobrego, na co do tej pory nie zawsze mogliśmy się zdobyć, ponieważ w sercu nie było miłości, a być może brakowało przebaczenia. Jedynie bowiem po spotkaniu z Miłością człowiek ma siły, by kochać bez względu na to czego doświadcza od innych. Dopóki opieramy się na miłości ludzkiej trudno nam jest przezwyciężyć samych siebie i kochać innych gdy nie jest się przez nich kochanymi. Kiedy natomiast doświadcza się Bożej miłości, kiedy serce wypełnia Boża miłość, a Boża miłość jest pełna, nieskończona i bezwarunkowa, wtedy kocha się wszystkich. Nie ze względu na to, że ktoś coś dobrego zrobił, ale dlatego, że są stworzeniami Bożymi. Dlatego, że Bóg je kocha.

I taka miłość może być w naszych sercach. Doświadczając Bożej miłości, tą miłością możemy kochać swoich bliskich i znajomych w swoim środowisku. I wtedy potrafimy, mamy siły, aby przełamać się w stosunku do tych, do których do tej pory nie odczuwaliśmy zbytniej życzliwości, do tych, od których doświadczyliśmy braku życzliwości. Dzięki miłości doświadczanej w sercu od Jezusa możemy na nowo patrzeć na swoich bliskich i zaczynamy ich rozumieć. Mamy daną łaskę, by zmienić swoje postępowanie w stosunku do nich, by było ono miłością. A podejmowana walka ze swoim „ja”, uśmiercanie samego siebie, wyrzekanie się tego, na co mamy ochotę, na co mamy pragnienie, czy też do czego dążymy, na rzecz miłości do Boga jest wspomnianym postem, jałmużną i czynioną modlitwą, do czego zachęca nas Kościół.

Będąc świadomymi tego, możemy prosić, by Bóg obdarowywał nas stale łaską miłości. Możemy Bogu ofiarowywać drobne podejmowane krzyżyki na swojej drodze. Możemy świadomie prosić, by miłość jeszcze bardziej obejmowała nasze serce, byśmy mimo różnych przeciwnych emocji, uczuć jeszcze więcej prawdziwie kochali naszych bliskich i wyrażali tę miłość słowem, gestem, postawą, czynem.

Zatem Bóg daje nam czas Wielkiego Postu, byśmy mogli doświadczyć życia, byśmy mogli odnowić swoje życie, byśmy mogli zacząć żyć na nowo, by nasze serca odrodziły się, by nasze dusze mogły się uświęcić. To jest czas niosący ogromną nadzieję. Czas, kiedy może umacniać się nasza wiara i ufność. Jest to czas, w którym choć przeżywamy Mękę Jezusa i Jego śmierć, to jednak wewnętrznie możemy doświadczać radości, zachwytu nad objawiającą się miłością w Krzyżu, w cierpieniu i w Zmartwychwstaniu.

***

W przeżywaniu cierpienia, a jednocześnie radości nie ma sprzeczności dla duszy, która prawdziwie kocha, która doświadczyła miłości i na tę miłość odpowiada. Nie ma sprzeczności pomiędzy przeżywaniem wraz z Jezusem cierpienia, Męki, Krzyża, Ukrzyżowania a rozradowywaniem serca i zachwytem serca nad potęgą i ogromem Bożej miłości. Dusza otrzymuje łaskę współodczuwania Bożego cierpienia. Często otrzymuje łaskę widzenia Jezusa na Drodze Krzyżowej, wchodzenia w różne sceny kolejnych Stacji Drogi Krzyżowej. Wystarczy naprawdę niewiele. Wystarczy, że dusza pragnie towarzyszyć Jezusowi, gdy podejmuje wysiłek, znalezienie czasu, uklęknięcie na chwilę. A Bóg daje łaskę tak wspaniałą, niewspółmierną do niewielkiego wysiłku duszy, wielką, ogromną łaskę. I dusza swoim sercem doświadcza miłości w cierpieniu. Otwierają jej się oczy jeszcze szerzej na tę niepojętą miłość, na piękno tej miłości, ogrom tej miłości. Z jednej strony zachwyca się cała malejąc przed tą miłością, a jednocześnie wzrusza się i cierpi z Jezusem. Doświadcza też własnej maleńkości, doświadcza własnego „nic”, własnej nędzy, grzechu, zła, jakie czyni. Ale w tym doświadczeniu, często bardzo bolesnym, doświadczeniu własnej nicości, dusza jest otoczona nieskończoną miłością. I dusza płacze wobec ogromu tej miłości, która zatapia ogrom jej nędzy. I w tej duszy jest wszystko: wielki ból z powodu własnej grzeszności, wielkie wzruszenie wobec Bożej miłości, zachwyt nad pięknem tej miłości i wielkie ogromne pragnienie zadośćuczynienia Bogu za to wszystko, co do tej pory ona czyniła wobec Boga raniąc Go. Pojawia się w tej duszy ogromne pragnienie naprawiania tego wszystkiego co czyniła do tej pory Bogu. Za to wszystko pragnie przepraszać, prosić o przebaczenie i od tej pory pragnie czynić samo dobro. I cała ogarnięta miłością zaczyna widzieć różne okazje, drobne, małe, a jakże ważne do tego, by czynić dobro, by kochać. Kochać tych, z którymi żyje na co dzień. I znajduje siły, by pokonywać samą siebie, by rezygnować na rzecz miłości.

Tak jak powiedzieliśmy, są to drobiazgi. Naprawdę drobiazgi. Ale jeśli w drobiazgach będziesz wierny Bogu, jeśli w drobiazgach będziesz objawiać miłość do Boga, to Bóg objawi ci ogrom niepojętej swojej miłości i wywyższy ciebie do tak wielkiej miłości i posadzi ciebie u swego boku. Tylko za to, że ty z miłością do swojego współmałżonka uśmiechniesz się, chociaż jego słowo mogło ciebie zranić, ty uczynisz gest przyjazny wobec osoby, która okazała ci coś innego, ty pomożesz komuś, chociaż wcale nie musisz tego czynić. Ty powiesz słowo miłości, ty pomodlisz się w czyjejś intencji, widząc taką potrzebę. Ty usłużysz komuś w trudnej rzeczy, naprawdę w drobnej, ale z miłości. Nagroda czeka w Niebie za takie „nic”. Ale do takiego „nic” uzdolni ciebie miłość, na którą masz otwierać serce, z którą masz się spotykać.

Podczas tego Wielkiego Postu do takiego „nic”, do którego teraz nie jesteś zdolny, uzdolni ciebie spotkanie z Jezusem. Spotkanie jak najczęstsze, jak najczęstsze otwieranie serca przed Krzyżem, przed Jezusem cierpiącym, jak najczęstsze przyleganie sercem do Jego Ran, jak najczęstsze po prostu trwanie przy Nim. Do miłości prawdziwej, heroicznej, ofiarnej uzdolni ciebie Bóg, gdy ty Mu na to pozwolisz. A więc, gdy podejdziesz do Niego i będziesz przy Nim trwał. Będziesz czekał, aby dał ci tę miłość. Bądź wytrwały! Jak najczęściej stawaj u stóp Boga! Jak najczęściej wpatruj się w Jezusa konającego! Jak najczęściej spoglądaj na Jego Rany! Jak najczęściej zbieraj Jego Krew! Jak najczęściej zbieraj Jego Pot, Łzy i adoruj!  Jak najczęściej przebywaj w tej cudownej obecności objawiającej się miłości w całej jej pełni, byś tą pełnią mógł cały się wypełnić. I by ta pełnia w końcu obmyła twoje oczy z bielma. By ta pełnia otworzyła prawdziwie twoje serce. By ta pełnia miłości obmyła ciebie ze wszystkich twoich narośli, wszystkich masek, kostiumów, wyobrażeń. Z wszystkiego! By ta pełnia dotarła do twojego jestestwa, wydobyła je niejako na zewnątrz i pokazała ci, kim jesteś? By ta pełnia przyczyniła się do twojej pokory, do tego byś znalazł właściwe miejsce swoje przed Bogiem. Byś zrozumiał to miejsce, to kim jesteś? Byś zrozumiał to, jakim jesteś wobec Boga?

Do tej pory cały czas odnosisz siebie do innych, do świata. A ty masz siebie odnieść tylko do Boga, bo dopiero wtedy jest prawdziwość poznania, zrozumienia. Tak jak w fizyce, aby cokolwiek określić, trzeba mieć punkt odniesienia. Kiedy człowiek idzie drogą, też musi mieć punkt odniesienia, żeby wiedzieć w jaki sposób się porusza. Ale kiedy siedzi w pociągu jadącym, wydaje mu się, że się w ogóle nie porusza. Musi też podjąć odpowiedni punkt odniesienia aby zobaczyć czy rzeczywiście wykonuje ruch względem ziemi. I tak samo ty, abyś właściwie spojrzał na siebie i zobaczył prawdę, czy się poruszasz czy nie i w jakim kierunku, musisz mieć ten właściwy punkt odniesienia. Nim jest Bóg. Dopiero wtedy przejrzysz, poznasz, doznasz przemiany i zaczniesz prawdziwą formację. Wtedy będziesz mógł jednoczyć się z Bogiem. A więc będziesz osiągał cel, do którego jesteś powołany.

Na ołtarzu złóżmy dzisiaj swoje serca, prosząc, by Bóg na ten czas Wielkiego Postu objął szczególną troską nasze serca. Prośmy, by cała Trójca Święta zaopiekowała się naszymi sercami, bowiem pragniemy poznawać miłość i pragniemy poznawać prawdę tej miłości, pełnię tej miłości. Pragniemy poznawać! Niech Bóg udzieli nam wytrwałości w tym dążeniu do poznawania miłości. Niech udzieli nam ufności, wiary, że to jest możliwe. Niech doda nam siły, byśmy pomimo wszystko powstawali i nadal dążyli do celu. Niech objawia nam swoją miłość płynącą z Krzyża i uzdolni do przyjęcia tej miłości i do życia tą miłością. Niech udzieli swego światła, jaką jest ta miłość, byśmy prawdziwie odkryli piękno, moc i nieskończoność tej miłości. Módlmy się o to, byśmy prawdziwie czynili post, modlitwę i jałmużnę, tak jak tego oczekuje Bóg. Byśmy to czynili sercem z miłości i by dokonało się nasze nawrócenie. By nie był to tylko krok, dwa, trzy do przodu, a potem znowu do tyłu, ale byśmy prawdziwie poszli w górę.

Niech za nami wstawia się Matka Najświętsza upraszając to wszystko.

Modlitwa  

Jezu, Moja Miłości! Całe moje serce otwiera się na Twoją obecność. Całą sobą chłonę tą obecność. Ty dajesz szczęście, Ty dajesz pokój. Panie mój! Nie ma słów, aby wyrazić to, co jest w moim sercu. Jesteś wszystkim: moim życiem, moim szczęściem, moją miłością, moim oddechem, moją duszą, moim sercem, skarbem. Jesteś wszystkim! Ta Twoja obecność uczyniła mnie tym, kim teraz jestem. Twoja miłość, Twoja czystość i świętość uczyniła mnie Matką Boga i ludzi.

Pragnę, Jezu mój, prosić Ciebie o jedną łaskę. Proszę, aby każda z dusz najmniejszych również mogła otworzyć się na Twoją obecność. Aby każda z dusz najmniejszych otworzyła się na Ciebie – Jezusa Eucharystycznego. Na Ciebie, który pozostałeś z całą ludzkością na Krzyżu, umierając. Pragnę prosić, aby ta obecność dotykała ich serc i dokonywała ich przemiany. Aby ta obecność czyniła te serca takimi, jakimi stworzył je Bóg i  do czego je powołał. Aby Twoja świętość, Twoja czystość sprawiała, iż oni również będą świętymi. Aby Twoja obecność sprawiała, że będą żyć w zgodzie, w zgodzie z Tobą i ze sobą. Proszę, aby tak jak we mnie objawiła się Twoja obecność, Twoja świętość, Twoje życie, Twoja miłość, całe moje życie stało się świadectwem Twojej miłości, znakiem Twojej miłości, tak proszę, aby i ich życie stało się znakiem Twojej miłości, świadectwem Twojej miłości. Niech ich małość, niech ich słabość nie będzie przeszkodą, by mogli realizować powołanie, które dałeś, by mogli wypełniać doskonale Twoją wolę. Proszę nawet, aby właśnie słabość, małość, nędza pomogły im w realizacji powołania. Aby zdając sobie sprawę, jak bardzo są słabymi, całkowicie oddali Tobie wszystko i pozwolili sobą kierować, siebie prowadzić. Aby przylgnęli całym sercem do Ciebie i czerpali z Ciebie życie, miłość, wieczność. Proszę, napełniaj ich swoją obecnością, aby byli świętymi, tak jak tego pragniesz dla nich.

Jakże cudowna Boże jest Twoja obecność tutaj! Jakie to wielkie szczęście, że Jezu patrzysz na każdego z nas z wysokości Krzyża. Jakie to wspaniałe, że Twoje Serce bije w agonii i rozlewa na nas najwspanialszą, największą, najdoskonalszą miłość. Dziękuję Ci, że znajdujemy się teraz w promieniach Twojej miłości. Dziękujemy Ci, że możemy być blisko jak nigdy dotąd. Dziękuję Ci, że Twoja miłość dotyka serca, porusza je. Dziękuję Ci, że serce może poznawać, że rozumie więcej. Dziękuję Ci! Dziękuję Ci za to wszystko czego nie da się wyrazić słowami, co jedynie serce może poczuć, dusza zobaczyć. Za całą Twą obecność i rzeczywistość tutaj. Za tę całą obfitość łaski, której doświadczamy, a której nie jesteśmy w pełni świadomi. Dziękuję Ci, że pozwalasz być tak blisko, aby poprzez tę bliskość dusza mogła doświadczać, być, przemieniać się, rozwijać się. Dziękuję Ci, za wszystko, czego rozum ludzki nie pojmuje. Za wszystko, czego nie ogarnia. Za wszystko, co jest nieuchwytne dla człowieka, bo jest zbyt mały. Dziękuję Ci, za całą Boskość Twoją i wybacz naszą ułomność, ułomność serc, że nie widzą, nie czują, nie słyszą, nie rozumieją. Dziękuję Ci, za to, że Serce Twoje obejmuje nas i znikamy w Twoim Sercu. Za to, że ta bliskość jest tak piękna. Dziękuję Ci!

Proszę, daj łaskę sercom, by choć trochę miały udział w tej cudownej rzeczywistości, choć trochę poczuły, zobaczyły, zrozumiały, uwierzyły. Aby wzrosła w nich wdzięczność, aby pragnęły z tej wdzięczności uwielbiać Ciebie. O Panie mój! Twoja Krew spływa na nasze serca. Spełniasz nasze prośby. Dziękuję Ci! Bądź uwielbiony Boże! Uwielbiam Ciebie Jezu za to wszystko, co staje się udziałem dusz najmniejszych. W ich imieniu, w imieniu ich serc pragnę nieustannie Ci dziękować. Są małymi i nieświadomymi wielkości łaski otrzymywanej. Ale jako matka mogę za nich dziękować jednocześnie wypraszając kolejne łaski. Proszę, proszę o miłość, o nieustanny dotyk miłości Twojej. Proszę, byś pociągał ich swoją miłością, nie dawał spokoju tym sercom, by ciągle czuły się przez Ciebie przywoływane pod Krzyż. Proszę, by w ich sercu powstawał obraz Krzyża – obraz Ciebie Jezu, kiedy konasz. Proszę, by ich serca zapragnęły pokochać Ciebie miłością nieskończoną, jaką jeszcze nikt Ciebie nie kochał – największą. Proszę, niech ten dotyk miłości całkowicie uczyni ich niejako bezwolnymi Tobie, spragnionymi Ciebie, tęskniącymi za Tobą, dążącymi do Ciebie. Proszę, niech ten dotyk miłości całkowicie zjednoczy ich z Tobą, uczyni jedno, przemieniając je w Ciebie. Proszę, Jezu niech ten dotyk miłości, który zmienia dusze, który sprawia, że dusza już nie potrafi żyć bez Ciebie, który sprawia, że dusza cierpi, a jednocześnie doświadcza rozkoszy miłości, proszę o ten dotyk, o tę miłość, która powoduje, że dusza już nie może, już nie chce żyć z dala. Ona pragnie być w Tobie, ona pragnie być w Twoim Sercu. Proszę o taki dotyk miłości, że dusza już nic nie będzie widzieć, tylko Ciebie, która zapragnie żyć Twoim życiem, iść Twoją drogą, nieść Twój Krzyż, która rozmiłuje się w Tobie, w Twoim Krzyżu. Która będzie z rozkoszą przyjmować Twój krzyż. Proszę, dotykaj ich taką miłością.

Proszę, abyś poprzez widzialny znak błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem pokazał tym najmniejszym duszom, iż prawdziwie udzielasz tych łask, o które prosimy, bowiem są to łaski, które Ty pragniesz dawać. A dusze mają po prostu pragnąć i otwierać się na nie. Proszę, pomóż tym duszom zobaczyć w tym znaku Najświętszego Sakramentu, który będzie nad nimi, niech zobaczą Ciebie, Twoją miłość i przymnoży się ich wiara. Niech procentuje ich ufność, niech zwiększa się w ich sercach miłość.

Proszę pobłogosław ich Jezu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>