Rozpoczynamy Święty Rok Łaski

Niepokalane_PoczecieTo nie przypadek, że właśnie dzisiaj, w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, rozpoczyna się Święty Rok Łaski. Bóg obdarował Maryję łaską bycia wolną od grzechu pierworodnego. Można by powiedzieć, że miał na uwadze to, iż Jezus, którego Ona przyjmie do swego łona, zrodzi i wychowa, z którym będzie dzielić życie, ten Jezus już zgładził grzech pierworodny, czyniąc Jej duszę wolną, zanim jeszcze zdążyła zgodzić się zostać Jego Matką. Bóg wiedząc, jak potoczy się życie Maryi, już uwolnił Jej duszę od tego grzechu. Na tym polega łaska, którą Maryja otrzymała; pełna łaska, ponieważ za uwolnieniem od grzechu idą następne łaski – święte życie, przygotowanie serca, ale i całej Jej Osoby do przyjęcia życia Jezusa. Jedna łaska jak gdyby pociąga następne. Maryja mogła przyjąć Jezusa do swego łona, mogła zrodzić Syna Bożego dzięki łasce, która już na samym początku uwolniła Ją od grzechu. Przyjmując Jezusa otworzyła swoje Serce na Zbawiciela, a więc otworzyła Serce na Zbawienie świata w większym wymiarze niż ma to miejsce w innych sercach, które przyjmują Jezusa i Zbawienie. Przyjmując Jezusa, Zbawienie przyjęła pełnię miłości i pełnię miłosierdzia. Stała się Matką Miłosierdzia i Matką Miłości. Przyjęła całą Miłość Miłosierną do swego Serca ze wszystkimi konsekwencjami, z całą pełnią, chociaż w momencie przyjmowania nie wszystko jeszcze było jasne Jej duszy. Kościół rozważa już to 2000 lat, nadal zgłębia te tajemnice, widząc, że są niezgłębione. Patrząc na życie Maryi, jak się potoczyło i do czego podążało, widząc, w jaki sposób wypełniło się, osiągając pełnię, gdy Jezus wisiał na Krzyżu, można zrozumieć, co oznacza przyjąć do serca Miłość Miłosierną. Oczywiście nasze zrozumienie nie będzie pełne, ale w jakimś stopniu człowiek jest w stanie zrozumieć. Bez zgody Maryi, bez Jej otwarcia się na miłość Bożą, bez przyjęcia Bożego miłosierdzia, świat nadal oczekiwałby na Zbawiciela, pogrążając się coraz bardziej w ciemnościach, w bólu, w cierpieniu, w rozpaczy, w beznadziei. Zgoda Maryi otworzyła drzwi, Zbawicielowi, na ziemię mogła zstąpić Miłość Miłosierna, by świat mógł przyjąć miłosierdzie. Dlatego ten Rok Miłosierdzia rozpoczyna się właśnie w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Bez Niepokalanego Poczęcia nie byłoby Zwiastowania, nie byłoby Bożego Narodzenia, Krzyża, Zbawienia, nie rozlałoby się z Krzyża, i nie rozlewałoby się nadal, Boże miłosierdzie na cały świat.

Dzisiaj Bóg zaprasza każdego z nas do czegoś niezwykłego. W ten dzień Niepokalanego Poczęcia Bóg zaprasza nas, BYŚMY PRZYJĘLI DO SWOICH SERC DAR MIŁOŚCI, DAR MIŁOSIERDZIA NA WZÓR MARYI. Dzieje się to w taki dzień, abyśmy mogli korzystać z łaski, jaką Ona została obdarzona, a więc korzystając z Jej Niepokalanego Poczęcia i my jesteśmy w stanie przyjąć na Jej wzór Miłość Miłosierną. UKRYCI W JEJ SERCU, UCZESTNICZĄC W ŁASKACH NIEPOKALANEGO POCZĘCIA, JEŚLI WYPOWIEMY „TAK” PRZED BOGIEM, PRZYJMUJEMY CAŁĄ MIŁOŚĆ MIŁOSIERNĄ DO SWOICH SERC, TAK JAK PRZYJĘŁA MARYJA, STAJĄC SIĘ ŻERTWĄ, KTÓRA CAŁA SPALA SIĘ DLA BOGA W JEGO INTENCJACH, REALIZUJĄC JEGO CELE, POWOŁANIE, KTÓRE DAJE. Jak bardzo Bóg nas kocha, skoro właśnie wybrał ten Dzień, skoro zaprasza nas do Serca Maryi, skoro chce udzielić właśnie tych łask, związanych z Niepokalanym Poczęciem, bo wie, że my nosimy skazę grzechu pierworodnego i nie jesteśmy w stanie sami przyjąć pełnię Miłości Miłosiernej. Ale, gdy rozpoczyna się Rok Łaski, zanurzeni w Maryi, mamy uczestnictwo w pełni Jej łask. Dusza, która wypowie „tak” będzie niczym maleńkie dziecię zanurzona już nie tylko w ramionach, ale w łonie Matki, a więc będzie całkowicie bezpieczna, czerpiąca wszystko z Matki, bo dziecko, które jest w łonie matki czerpie wszystko z matki i uczestniczy w jej życiu w sposób niezwykły – oddycha jej oddechem, czerpie z jej pokarmu, cokolwiek czyni matka, dziecko w tym uczestniczy. Tak i my zanurzeni w Sercu Maryi, uczestniczyć będziemy we wszystkim. Staniemy się duszą, tak jak Ona, która otwiera drzwi miłości, daje miejsce w swoim sercu pełni Bożego miłosierdzia i pozwala by to miłosierdzie poprzez tę duszę wylewało się na cały świat. W momencie, kiedy Jezus umierał na Krzyżu miłosierdzie Boże wylewało się i cały świat doznawał odrodzenia. Tego Bóg pragnie dla współczesnego świata. MY MAMY SIĘ STAĆ DUSZAMI, KTÓRE DAJĄ BOGU SIEBIE, a więc przyjmują pełnię Bożej miłości i Bożego miłosierdzia. I jeszcze raz powtórzmy, ponieważ nie jesteśmy w stanie tego uczynić ze względu na skazę grzechu pierworodnego, BÓG UMIESZCZA NAS W SERCU MARYI, A POPRZEZ UCZESTNICTWO W NIEPOKALANYM POCZĘCIU WSZYSTKO, CO JEST JEJ UDZIAŁEM, STAJE SIĘ NASZYM – wszystkie łaski stają się naszymi łaskami. Bóg posługując się naszymi duszami, rozlewa swoje miłosierdzie, a ponieważ ustanawia Rok takiej Łaski, przez cały rok uczestniczymy w tak niebywałych łaskach; nie przez jeden dzień, nie przez jedną godzinę, ale przez rok.  

Jest to przyjęcie ofiary. Stajemy się ofiarą Miłości Miłosiernej, ponieważ człowiek, który pragnie przyjąć pełnię przestaje żyć swoim życiem, realizować swoje pragnienia, przestaje wypełniać swoją wolę, a przyjmuje pełnię życia Bożego. Nie chcąc, aby jakakolwiek łaska została zmarnowana taka dusza przyjmuje w sposób duchowy wszystko na siebie i dźwiga tę pełnię, do czego sama z siebie nie jest zdolna. Taką ofiarą miłości stałą się św. Tereska od Dzieciątka Jezus. W niej możemy zobaczyć całkowite oddanie i przemienienie się w żertwę do samego końca, całkowite spalanie się w miłości. W życiu Maryi również możemy zobaczyć, na czym polega przyjęcie pełni Bożej miłości i konsekwencje jej przyjęcia – życie w zjednoczeniu z Jezusem, dzielenie Jego życia, uczestnictwo w Jego życiu. Życie Jezusa od początku nie było łatwe, przecież musiał uciekać. Żył bardzo skromnie, chwilami w biedzie. Potem wędrował przez ziemię swoich przodków, aby wszędzie głosić nadejście Królestwa Niebieskiego. I różnie był przyjmowany. Za swoją miłość został skazany na śmierć. Do końca pozostał Miłością, stając się Ofiarą miłości. A Maryja w tym uczestniczyła. Uczestniczyła też w Jego Zmartwychwstaniu, w Zesłaniu Ducha Świętego, w rodzącym się i rozwijającym się Kościele, uczestniczy w Jego chwale. To tak po krótce, co oznacza przyjęcie pełni Bożej miłości, pełni Bożego miłosierdzia. Ale Bóg każdego z nas umieszcza we wnętrzu Maryi, abyśmy jak maleńkie dzieciątko byli bezpieczni i czerpali wszystko z Niej. Jest to zaproszenie do wielkiego Dzieła. Jest to wyróżnienie dla duszy, odpowiedzialność również. Zresztą w jakimś stopniu już to rozumiemy, w jakimś stopniu już to przyjęliśmy.

Ten rok jest niezwykle ważny dla Kościoła, dla całego świata. Na ile dusze otworzą się na łaski tego Roku, na tyle Kościół będzie się mógł odrodzić i na tyle przemiany dozna cały świat, a jego losy mogą się potoczyć inaczej niż potoczyłyby się, gdyby nie było ogłoszonego Roku Miłosierdzia. Ze względu na losy całego świata, ze względu na losy poszczególnych dusz, które wszystkie są umiłowane przez Boga, PRZYJMIJMY BOŻE ZAPROSZENIE, chociaż niewiele z tego rozumiemy. Duszom, które Bóg wybrał, wyróżnił, a które przyjmą Jego zaproszenie, udzielać będzie wielu łask. Jezus rozlewając swoje miłosierdzie nie tylko na Krzyżu, ale podczas całej swojej działalności nauczycielskiej, uzdrawiał i duszę, i ciało. Dobrze byłoby mieć świadomość, że wraz z uzdrowieniem duszy często idzie uzdrowienie ciała. Zatem modląc się w intencji dusz, czy to tych, które znamy lub nieznanych, możemy śmiało modlić się też o uzdrowienie ciała. I oczekujmy uzdrowień. Prośmy z wiarą, z ufnością i oczekujmy uzdrowień. Pierwszym jest uzdrowienie duszy, za tym idzie uzdrowienie ciała.

Ten rok jest naprawdę rokiem niezwykłym. Sam Kościół nie do końca sobie zdaje sprawę jak ważny to rok. Sami kapłani nie do końca rozumieją wagę tego roku. Ale jeśli człowiek pokornie przyjmie, otworzy się i jak będzie mógł, tak będzie się starał służyć Bogu, odpowiedzieć na łaski, wielkie łaski staną się jego udziałem i Bóg zrealizuje swoje polany wobec ziemi. Szatan będzie musiał schować się głęboko w swoich otchłaniach. Pamiętajmy, że takie otwarcie serca na miłość Boga, ufne zawierzenie, posłuszeństwo, pokora, modlitwa sprawiają, że odmienia się nie tylko życie człowieka, ale dokonują się przemiany w przyrodzie, niekiedy dokonują się radykalne zmiany na lepsze – dokonują się zmiany w narodach, zmienia się bieg historii. Ale trzeba modlić się o to z wiarą i ufnością, z pokorą.

Jezus umierając na Krzyżu cały przemienił się w miłość i wylał całe miłosierdzie na ziemię. Przyjmując Jezusa w Komunii św., przyjmując Jego Ciało i Krew bądźmy duchowo na Golgocie. W ten sposób przyjmijmy pełnię Bożej miłości, pełnię Bożego miłosierdzia. Przyjmijmy wszystko – całego Boga, Jego życie. Rozpocznijmy życie w zjednoczeniu z Nim. Przyjmijmy uczestnictwo we wszystkim, co jest Jego wolą, Jego planami. Stańmy się potrzebnymi narzędziami w Jego dłoniach, by te łaski, które Bóg w tym roku rozlewa, mogłyby być przez dusze przyjęte.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i prośmy Ducha Świętego o odwagę, by całym sercem powiedzieć Bogu „tak”. Prośmy też o światło, by lepiej zrozumieć, na czym polega życie w zjednoczeniu z Bogiem w naszej codzienności, w realizacji Jego zamierzeń wobec całego świata, na czym polega stawanie się ofiarą Miłości Miłosiernej.

Modlitwa

Klękam przed Tobą, Jezu, kłaniam Ci się do samej ziemi. Wyznaję, że Ty jesteś Bogiem, Ty jesteś moim Panem, ja Twoim stworzeniem, Twoim sługą. Nie pojmuję, Boże, tego wszystkiego, czym obdarowywana jest moja dusza – tak wiele się dzisiaj dokonuje, o tak wielkich rzeczach mówisz. Czuję, Jezu, zawrót głowy. To, do czego zapraszasz jest zachwycające, zadziwia, jest wręcz nie do wiary. Jak to możliwe, żeby Sam Bóg zapraszał duszę do swojego Dzieła, obdarzając tak licznymi łaskami?! To niepojęte! Dusza taka mała, zwyczajna, słaba, grzeszna, a do takich niezwykłych rzeczy Bóg ją zaprasza.

Dziękuję Ci, Boże, że dałeś mi Maryję. Bez Twojej Matki moja dusza pogubiłaby się już dawno. Bez Maryi nie ośmieliłbym się przyjąć takich darów. Bez Niej bałbym się wziąć na siebie taką odpowiedzialność.

Dziękuję Ci, Jezu za to, że dajesz mi uczestnictwo w Niepokalanym Poczęciu Maryi, w łaskach z tego płynących. Chociaż nie rozumiem, to moje serce czuje w tym wielkość daru, niezwykłość. Maryja przeczysta i moja dusza wiecznie grzeszna, a jednak uczestniczyć będzie w czystości Maryi, w wolności od grzechu, w świętości, doskonałości, w doskonałej odpowiedzi na powołanie, które dałeś. I moja dusza będzie w tym uczestniczyć!!! Moja dusza będzie uczestniczyć w niezwykłym przyjęciu Syna Bożego, w zjednoczeniu z życiem Jezusa! O, Panie, to jest nie do pojęcia!

Zachwycam się Twoim Krzyżem, Jezu, Golgotą, wszystkim, co się z tym wiąże. Teraz moja dusza jeszcze w większym stopniu będzie mogła w tym uczestniczyć. Będzie z Tobą związana, zjednoczona. O, Panie, to, czego będziesz dokonywał będzie i moim udziałem. I poprzez moje serce wylewać na świat będziesz miłosierdzie. I poprzez moje serce kochać będziesz wszystkie dusze, objawiać będziesz światu Oblicze Ojca pełne miłości. Poprzez moje serce! Wystarczy, że powiem „tak”, „…niech mi się stanie według Twego Słowa”. O, Panie, umysł mi się miesza.

Wielbię Ciebie, Boże! Wysławiam Ciebie, Panie! Uwielbiam! Kocham! Dziękuję! Należę do Ciebie, jestem Twój, czyń, co zechcesz. Pragnę, abyś uczynił wszystko, co zaplanowałeś wobec mojej duszy. Panie mój, czyń mnie swoją własnością. Czyń, co chcesz i jak chcesz.

***

Stawiasz, Jezu, przed moimi oczami cały Kościół. Ukazujesz, że ogromne znaczenie ma ustanowiony przez Papieża Rok Miłosierdzia. Pokazujesz, jak ważne jest zaangażowanie, odpowiedź każdej duszy. O, Panie, moja dusza oglądając to wszystko zaczyna drżeć, bo przeraża ją wielkość Dzieła, do którego ją zapraszasz. O, Panie, dobrze, że dałeś mi Matkę, że mogę ukryć się w Niej i z ufnością oczekiwać, że poprowadzi mnie, w dużej mierze wyręczając, ponieważ jestem za słaby. Mama zawsze wyręcza swoje dzieci. Kiedy myślę, Boże, o Twoim miłosierdziu, zachwycam się nim. Nie potrafię, Panie wyrazić swoich uczuć, i tego, w jaki sposób rozumiem, czym jest Twoje miłosierdzie, jak wielkim jest, cudownym. Ale kiedy prosisz mnie, abym przyjął całą pełnię Twego miłosierdzia, stając się ofiarą Miłości Miłosiernej, doznaję wzruszenia. Dziękuję Ci! Nie wiem jak, nie wiem co, nie wiem nic. Wiem tylko, że ja jestem nikim. Tylko tyle wiem. Ufam, że Ty przeprowadzisz swoje plany, swoje Dzieło pomimo mojej małości, całej nędzy mego serca, mego umysłu, bo Ty jesteś Wszechmocny. Zatem ja nie muszę mieć w sobie niczego, nic, żadnej mocy i mądrości. Wystarczy Twoja moc i Twoja mądrość.

Pragnę otworzyć moje serce, Jezu, by cała pełnia Twojej miłości, Twego miłosierdzia zamieszkała we mnie. Pragnę otworzyć się, aby stać się świadkiem Twojej miłości. Pragnę tak otworzyć się, aby ze mnie wylewała się Twoja miłość. Chciałbym, aby moje oczy były pełne miłości i miłosierdzia. Chciałbym, by moje słowa i czyny były pełne miłości i miłosierdzia. Cały chciałbym się przemienić w Miłość Miłosierną, promieniować nią na wszystkich. Chciałbym zniknąć, abyś pozostał tylko Ty i abyś Ty żył i czynił wszystko. Chciałbym i proszę o to. Mówiąc „tak” na wszystko, godząc się, choć nie rozumiem, proszę, abyś przemienił mnie. Ogromnym pragnieniem mego serca jest, aby cały świat poznał miłość i przyjął Twoje miłosierdzie, aby cały świat doznał przemiany, aby ta chwila, kiedy na Krzyżu umierasz i wylewasz swoje miłosierdzie, dokonując totalnej przemiany, odrodzenia wszechświata, aby ta chwila właśnie miała miejsce teraz, w tym roku, by rozciągnęła się na cały rok, również poprzez moje serce. Być może to zuchwałość z mojej strony, ale jeśli zapraszasz mnie do tak wielkiego Dzieła, zapewniając jednocześnie, że potrzebujesz mojej duszy, a nie moich sił czy mojej mądrości, to ufam, że prawdziwie wszystko jest możliwe, bo to Ty wychodzisz z inicjatywą, Ty proponujesz, Ty dajesz, Ty zapraszasz. Ufam, że Ty wzbudzasz w moim sercu pragnienia tak wielkie, sięgające po nieskończoność. Sam z siebie nie miałbym odwagi tak pragnąć, myśleć o tym, nie dałbym przyzwolenia, by takie pragnienia pojawiały się we mnie. Więc ufam, że to Ty je budzisz, by moje serce otworzyło się jeszcze bardziej, abyś Ty mógł je realizować.

Mówię „tak”, „…niech się stanie według Słowa Twego”.

***

Dziękuję Ci, Boże, za to wszystko, czym obdarzasz moją duszę. Dary Twoje są na Twoją miarę, zupełnie nie na moją. Potrzebuję Ciebie, Boże, aby móc te dary przyjąć, aby móc żyć nimi, aby żyć na Twoją miarę. Proszę, abyś pobłogosławił mnie, by Twoje błogosławieństwo wprowadziło mnie jeszcze bardziej na ten nowy etap mojego życia. Niech umocni moje serce, da odwagę, siły. Niech Twoje błogosławieństwo uczyni moje serce posłusznym i wiernym Tobie. Proszę, aby mi nigdy nie spowszedniało to wszystko, czym mnie obdarzasz, ale bym za każdym razem rozmyślając o Twych darach trwał w zachwycie, w uwielbieniu. Proszę, pobłogosław nas, Jezu.

Refleksja

Jak się czujemy tak ogromnie obdarowani? Maryja cieszy się, że ma takie dzieci, które z ochotą otwierają serca i przyjmują Boże dary. Wszystkich nas już skryła w swoim Sercu. Tam ukryci będziemy realizować powołanie, które dał nam Bóg. Niczego się nie obawiajmy. Mama zawsze jest ze swoim dzieckiem, większość rzeczy wykonuje za dziecko, uczestniczy we wszystkim, co dziecko czyni – mama chroni, pomaga, uczy. Zatem czujmy się bezpieczni. Jednocześnie rozważajmy, jak wielkie rzeczy uczynił nam Wszechmocny! Święte jest Jego Imię!

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>