Adwentowy dzień skupienia, cz. 4

W Bogu jest wszystko. Człowiek powinien wszystko czerpać z Boga. Nie powinien liczyć na samego siebie, na własne siły, ale powinien czerpać z Boga, oczekiwać od Boga wszystkiego i wierzyć, ufać, że Bóg daje wszystko. Przecież Jego miłość jest tak wielka, że uprzedza wręcz nasze potrzeby, pragnienia, nasze prośby. Przewiduje wszystko i tak urządza nasze życie, tak nim kieruje, tak prowadzi nas, by wypełniała się Jego wola, ale jednocześnie by każdemu z nas sprawiać radość. Bóg jest prawdziwym Ojcem i prawdziwą Matką, a rodzice przecież spełniają marzenia swoich dzieci. Rodzice dają swoim dzieciom prezenty, chcą dawać dzieciom radość. To, co czynią, czynią w taki sposób, aby było dobrem dla dziecka. Bóg rodzicom dał coś z Siebie, dlatego mogą być rodzicami. A On jest Kimś więcej niż rodzice ziemscy.

Teraz jest czas oczekiwania i gdy Bóg mówi, by starać się oczekiwać Go sercem, starać się otwierać na to, Kim jest Bóg, który ma przyjść na ziemię, jaki On jest, to znaczy, że już każdemu z nas udzielił łaski, abyśmy mogli przygotować się i przyjąć Boga. On już dał nam wszystko, by nasze serca mogły spotkać się z Nim. On już wszystkiego udzielił. Człowiek musi stanąć w pokorze przed Bogiem, w pokorze wyciągnąć ręce i uznać, że Bóg jest wszystkim. W człowieku jest pycha i bardzo często przez nią człowiek traci to, co otrzymuje od Boga. Tylko postawa pokory sprawia, że serce człowieka przyjmuje dary Boże. Postawa pokory sprawia, że serce jest otwarte na Boga, że łaski Boże mogą wtedy prawdziwie wniknąć do wnętrza ludzkiego serca.

Starajmy się i my stawać przed Bogiem w pokorze i prosić, aby to On w nas był oczekiwaniem. By On dotykał naszych serc, sprawiał, że będą pokorne. By to On w nasze serca wlewał wielkie pragnienie spotkania się z Nim. Wszystko jest darem Boga. Każda łaska jest Jego. Wszelkie dobro, którego doświadcza dusza jest niewyobrażalnym darem Boga. Wszystko. Dusza nie posiada swojego żadnego dobra, niczym nie może się szczycić, ani chwalić. A im świętsza dusza, tym większą ma świadomość, że została wszystkim obdarowana, niczego nie osiągnęła własnymi siłami, własną pracą czy inteligencją. Wszystko jest z Boga. Jeśli dusza sobie to dobrze uświadomi, jeżeli to przyjmie całą sobą, posiadła Boga.

I dzisiaj wzywajmy Ducha Świętego i oczekujmy. Poprośmy, by Bóg usposobił nasze serca na swoje przyjście. Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.     

Adoracja Najświętszego Sakramentu (1)

O, Panie, jak to dobrze, że przyprowadziłeś mnie tutaj. Moja dusza odpoczywa przy Tobie. Uświadamiasz mi, że to wielka łaska móc uczestniczyć w dniach skupienia, że najlepsze, co może człowiek robić, to adorować Boga. O, Jezu, jak to dobrze, że mnie tutaj przyprowadziłeś. Jak to dobrze, że dajesz mi szansę, abym nie marnował czasu na coś, co jest niepotrzebne. Czas spędzony z Tobą, o Panie, najcenniejszym jest – dziękuję Ci, Jezu! Pozwól, że przycupnę sobie u stóp Twoich. Będę wpatrywać się w Ciebie i cieszyć się, że pozwalasz mi być tak bliziutko. Będę Ci też mówić o mojej miłości – marna, bo marna; słaba, bo słaba, ale ja pragnę Ci mówić, pragnę Ci wyznawać miłość, pragnę Ciebie kochać.

Kocham Ciebie, Jezu! Uwielbiam Ciebie, pragnę, wywyższam, tęsknię za Tobą. Kocham Ciebie, Jezu!

***

Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś. Dziękuję Ci, że dajesz mojej duszy odczuć Twoją obecność. Dziękuję Ci, że dajesz mojej duszy świadomość Twojej obecności. O, Panie, jak dobrze mi jest przy Tobie! Chciałbym Ci teraz tyle powiedzieć, a nie potrafię. Twoja obecność jest tak cudowną, w niej wszystko znika. Wszystko wobec niej jest takie małe, tym bardziej moje słowa. O Jezu, kocham Ciebie! O, Panie mój, pragnę Ciebie! Moja miłości, mój Umiłowany, mój Ukochany, mój Jedyny – kocham Ciebie! Pragnąłbym kochać Ciebie miłością nieskończoną, największą, taką jak nikt Ciebie jeszcze nie kochał. Może to pycha, może to zarozumiałość z mojej strony, ale Ty dotykasz mego serca, porywasz je i ono zaczyna płonąć tak ogromnym ogniem, że wydaje mi się, że wszystko spali. Wydaje mi się, że moje serce uleci do Ciebie, o Panie mój!

Kocham Ciebie, Jezu, moja Miłości! Mój Ukochany, mój Umiłowany! Moje Życie, jedyna moja Nadziejo, moja Ufności, mój Pokoju, Dobroci moja! O, Panie, jak to dobrze, że jesteś. Kocham Ciebie!

***

O, Panie, napełniasz moje serce miłością. Ale moje serce jest tak małe, że zaczynam cierpieć. Ogrom Twej miłości rozsadza moje serce. Zaznaję szczęścia i cierpienia, rozkoszy i bólu. Niczego już nie pojmuję, tylko to wiem, że jesteś. Tylko to wiem, że przyszedłeś do mego serca. Dziękuję Ci, Jezu! Kocham Ciebie, o Panie mój i cały się Tobie oddaję. W Tobie jest moje życie, w Tobie jest moje szczęście. W Tobie jest wszystko. Kocham Ciebie, Boże!

***

Ty jesteś moim Bogiem, Ty jesteś moim Panem, Ty jesteś Królem moim. Do Ciebie należę cały. Moje życie jest w Twoich rękach. Oddałem Ci siebie całkowicie, oddałem Ci moją wolę. Czynić możesz ze mną, co zechcesz. Na wszystko jest moja zgoda. Jakąkolwiek drogą mnie poprowadzisz – zgadzam się. W jakikolwiek sposób posłużysz się mną – zgadzam się. Jedyne, o co pragnę Cię prosić to to, abym mógł kochać Ciebie z każdą chwilą coraz bardziej. Abym mógł, Panie, miłować Ciebie całą duszą, całym sercem, całym moim umysłem, wolą moją, całą moją istotą, całym duchem.

Panie mój, to pragnienie miłowania Ciebie całego mnie pochłania. To pragnienie jest w każdej cząstce mego bytu, mojego ciała, w każdej cząstce mojej duszy. Cały jestem pragnieniem miłowania Ciebie. Całym sobą pragnę Ciebie! I wiem, Panie, że Ty odpowiadasz na moje pragnienie. Ja wiem, czuję to i doświadczam, że Ty otworzyłeś swoje Serce dla mnie i przyjąłeś mnie do swojego Serca, zanurzyłeś w swojej miłości. I całą swoją miłość złożyłeś w sercu moim. Uczyniłeś to, co po ludzku jest niemożliwe. Wzmocniłeś moje serce, aby mogło przyjąć pełnię Twojej miłości. Czynisz mnie miłością, Panie, i jednoczysz ze Sobą. Przenikasz mnie, moja miłość przenika Ciebie, a to jest jedna miłość. Jedna! Wszystko, co we mnie jest, jest miłością. Wszystko, co mnie stanowi, jest miłością. Każda moja myśl, każde słowo jest miłością i sprawiasz, Panie, że kocham i miłością przenikam wszystko. O, Panie, w zadziwiający sposób obejmuję wszystko miłością. Całą ziemię, wszystkich ludzi obejmuję miłością i przenikam wszystko w głąb – miłością. O, Panie, jestem w Niebie wraz z Twymi Aniołami, ze Świętymi zjednoczony, przenikający i będący przenikanym, a wszystko w miłości. Ziemię przenikam w głąb, ulatuję w kosmos daleko, gdzie wzrok ludzki nie sięga i umysł ludzki sobie nie wyobraża, bo jestem miłością. O, Panie, uczyniłeś mnie miłością, zjednoczyłeś ze Sobą i sprawiłeś, że poprzez Twego Ducha przenikam wszystko, we wszystkim jestem, miłuję, kocham, przemieniam. Wszystko jasnym się staje dla mnie, choć umysł nie rozumie. Serce raduje się, dusza szczęśliwą jest.

O, Panie mój, dziękuję Ci! Dziękuję Ci! Uwielbiam Ciebie, Boże! Wywyższam! Wraz z Aniołami oddaję Tobie chwałę, ze Świętymi Twymi śpiewam Ci pieśń. Ale też z duszami czyśćcowymi – wielbię Ciebie, Boże!

  • Ze wszystkimi duszami na ziemi – uwielbiam Ciebie, Panie!
  • We wszystkich sercach i duszach – wielbię Ciebie, Boże!
  • W każdym stworzeniu – uwielbiam Ciebie, Panie!
  • W najdrobniejszym, w najmniejszym ziarenku piasku – uwielbiam Ciebie, Boże!
  • W najmniejszym pierwiastku – uwielbiam Ciebie, Panie!
  • We wszystkim, co stworzyłeś – uwielbiam Ciebie, Boże!
  • We wszystkim, co niepoznane – uwielbiam Ciebie, Panie!
  • W całym kosmosie – uwielbiam Ciebie, Boże!
  • We wszystkim – uwielbiam Ciebie, Panie!
  • We wszystkim jesteś, we wszystkim jest Twoja miłość, wszystko jest wyrazem Twojej miłości – uwielbiam Ciebie, Boże!

O, Panie mój, jesteś Wielki i dokonujesz rzeczy wielkich w duszy, która jest najmniejszą i najsłabszą. Bądź uwielbiony, Boże!

***

Napełniasz moją duszę swoim światłem, Panie. Pozwalasz, by moja dusza skąpana w Twoim świetle radowała się Twoją obecnością. Twoja łaska spoczywa na mnie, o Panie. W jaki sposób mogę podziękować, w jaki sposób mogę uwielbić, w jaki sposób wyrazić wdzięczność za to wszystko, co czynisz wobec duszy mojej? Tak marną sobie wybrałeś duszę, tak marne narzędzie, że nawet niczego nie potrafi – ani podziękować, ani nic uczynić. Chciałbym Ci obiecać, że będę się starał czynić wszystko, o czym mówisz, ale od razu pojawia się we mnie świadomość, że wszystko, co moje jest marne, a więc i te starania są marne. Wszystko, co moje, Panie,  jest marne, a tak chciałbym coś Ci dać. Co Ci mogę dać, Jezu? Co mogę uczynić, aby wyrazić swoją wdzięczność, aby wyrazić uwielbienie, które jest w moim sercu?

Panie mój, czuję, że tak mnie obdarzasz miłością, że Twój dar jest tak wielki, że nieustannie spływa na mnie Twoja miłość, a ja nic nie mogę uczynić. Stale będę Twym dłużnikiem. Wlałeś we mnie swoją miłość. Uczyniłeś jakiś cud, którego nie pojmuję. Chciałbym odpowiedzieć na to obdarowanie, ale wszystko, cokolwiek czynię jest niczym wobec Twojej miłości. Zatem, Boże mój, będę Ciebie prosić, abyś uzdolnił moją duszę, aby odpowiedziała miłością na miłość, aby kochała Ciebie tą samą miłością. We mnie jest pragnienie, aby kochać Ciebie Twoją miłością, nieskończoną i doskonałą, miłością, która daje siebie całą w ofierze. Ja znam siebie, Boże, udzieliłeś mi łaski, pozwoliłeś mi poznać siebie, wiem, nie do końca, pełne poznanie zabiłoby mnie, ale to co poznałem wystarcza, by zdawać sobie sprawę z tego, iż jestem niczym. Więc moja prośba o miłość, by kochać Ciebie miłością tak wielką, miłością Twoją, może zdawać się tupetem, zarozumiałością, może bezczelnością, bo jakże taka mała dusza może czegoś takiego pragnąć. Ale w tym poznaniu, które mi dałeś, objawiając mi swoją miłość, składając ją w moim sercu, zrozumiałem, że Ty każdego z nas do takiej miłości przygotowujesz, że stworzyłeś nas właśnie do takiej miłości, jaką Sam jesteś. I że moje pragnienie miłowania Ciebie właśnie taką miłością jest pragnieniem, które złożysz w każdym sercu, które przekroczy próg śmierci. Wtedy każdy będzie zdolny, by tak kochać jak Ty. I wtedy to już nie będzie cierpieniem, będzie jedynie rozkoszą. Teraz, gdy mam jeszcze serce człowieka żyjącego na ziemi, jest to cierpieniem, ale ja wiem, że w Tobie wszystko jest możliwe. Więc ja, mała dusza, obdarzony tak hojnie przez Ciebie miłością, za którą Ty poszedłeś na Krzyż, której Ty oddałeś swoje życie, swoim pragnieniem sięgam Nieba, dotykam stóp Twoich, swoim pragnieniem sięgam Twego Tronu i proszę: Spraw, by moje serce kochało Ciebie Twoją miłością. W Tobie wszystko jest możliwe, Ty dałeś mi to poznać. Wnioskuję z tego, że Ty również pragniesz, abym Ciebie tak kochał. Wierzę temu, co poznało moje serce. Ufam i uwielbiam Ciebie, Boże, za to, co będziesz czynić we mnie, czego będziesz dokonywał z moim sercem. A daję Ci je całe, abyś czynił, co zechcesz. Uwielbiam Ciebie, Boże!

***

Dziękuję Ci, Boże! Czuję, że uczyniłeś mnie na nowo swoim dzieckiem i że traktujesz mnie jak swoje umiłowane dziecko, któremu wszystko dajesz, nad którym pochylasz się z czułością. O, Panie, moja dusza zaznaje w Tobie szczęścia. Wiem, że wszystko jest możliwe w Tobie i że o cokolwiek poproszę, Ty dasz swojemu dziecku. Ta świadomość, że Ty wszystko dasz jest niezwykłą. Sprawia mi radość, czyni mnie szczęśliwym.

O, Panie, Ty wiesz, że nie potrafię wypełniać tego wszystkiego, o czym mówisz, nie potrafię oczekiwać na Twoje przyjście. Ale teraz nie martwię się. Stale będę ukryty w Twoim Sercu, stale będę dzieckiem w Twoich ramionach. Ty wszystko mi dasz, wszystko sprawisz. Boże mój, jakie to cudowne i jakie proste. Wszystko duszy dajesz, czegokolwiek od niej oczekujesz, dajesz łaskę, by mogła czynić tak, jak Ty chcesz i prowadzisz. Więc teraz też wiem, że przygotujesz moją duszę na Narodziny Boże. I wiem, że dasz mojej duszy poznać Twoje Oblicze. Już cieszę się na to. Wiem też, że Ty poprowadzisz mnie w tym Roku Miłosierdzia, otwierając na tak liczne łaski tego Roku. Włączysz moją duszę do życia Kościoła. Sprawisz, że moja dusza będzie służyć Kościołowi, Ty też będziesz posługiwać się moją duszą.

Na wszystko się cieszę, wszystkiemu mówię „tak”, we wszystkim Ciebie uwielbiam, we wszystkim jestem Twój. Kocham Ciebie, Boże!

***

We wszystkim Ciebie, Boże, uwielbiam. We wszystkim Ci oddaję chwałę, we wszystkim chcę Ci wyznawać miłość, we wszystkim chcę Ci być wiernym i posłusznym. Przemieniłeś moją duszę, odmieniłeś moje życie. Rozpoczynam je na nowo. A Ty, Boże, prowadź mnie drogą miłości. Kocham Ciebie, Jezu i ufam Tobie! Wierzę Ci! Proszę, pobłogosław mnie, Jezu.

Adoracja Najświętszego Sakramentu (2)

Stajemy przed Tobą, Jezu, całkowicie bez niczego. Stajemy tacy, jacy jesteśmy – mali i słabi. Twoje Słowo przedstawia nam cudowny świat, w którym może być zanurzona dusza. Przedstawia nam szczęście, jakiego dusza może zaznawać. Jednak my uświadamiamy sobie, że nie mamy w sobie tyle siły, nie mamy takich umiejętności, by ten stan szczęścia osiągnąć. Pouczasz nas, abyśmy oczekiwali na Ciebie z otwartym sercem i abyśmy rozważali, Kim jesteś, abyśmy otwierali się na poznanie Ciebie. Nie potrafimy jednak tego czynić. Owszem chcielibyśmy, ale nie potrafimy. Wzbudzasz w nas wielkie pragnienia – pragnienia, by kochać Ciebie, by Ci służyć, by swoje życie Tobie oddać, poświęcić wszystko. Ale znamy rzeczywistość, w której żyjemy. Znamy w jakimś stopniu siebie i widzimy, że te pragnienia, które pojawiają się na modlitwie, niestety nie są możliwe do realizacji dla nas, tak po ludzku. Gdybyś Ty, Boże, nie mówił nam o Sobie, gdybyś nie objawiał nam Siebie, gdybyś w naszych sercach nie wzbudzał pragnień, gdybyś ich nie dotykał miłością, sami z siebie nawet nie pomyślelibyśmy o Tobie. Nic byśmy nie wiedzieli i niczego byśmy nie pragnęli. A więc już Twoja łaska nas dotknęła, że pojawiły się te pragnienia. One są teraz. Nawet, jeśli są teraz silne, to wiemy dobrze, że otaczająca nas rzeczywistość bardzo szybko je stłamsi. Dlatego pragniemy stawać przed Tobą w prawdzie o sobie samych, chcemy wyciągać ręce do Ciebie i prosić, abyś wszystkiego nam użyczył.

Śmiałość, by prosić Ciebie o to daje nam Twoja miłość, Twój Krzyż. Odczytujemy, że miłujesz nas bardzo miłością, której tak po ludzku nie da się ani opisać, ani samemu sobie wzbudzić takiej miłości. Twoja miłość daje nam śmiałość, żeby oczekiwać od Ciebie wszystkiego. Ufamy, że Ty dasz łaskę naszym sercom, aby mogły wypełniać Twoje oczekiwania, aby mogły być wierne Twemu Słowu. Otwieramy nasze serca, wyciągamy dłonie i prosimy Ciebie: Zstąp Duchu Święty do naszych serc! Poprowadź nas przez czas oczekiwania. Przygotuj, abyśmy mogli przyjąć Jezusa. Nasze dusze tak nastrajaj, aby zobaczyły przychodzącego Mesjasza, nadchodzącego Zbawiciela. Tak przygotuj nas, abyśmy otworzyli się na spotkanie Boga. Abyśmy swoimi słabościami nie ograniczali Jego objawienia, abyśmy mogli przyjąć wszystko, co zechcesz dać. Prosimy Ciebie, przyjdź Duchu Święty!

***

Przychodzisz Duchu Święty z miłością do mojego serca. Wiem, że tak jest. Czuję dotyk Twój, Panie, i moje serce mięknie. Moje serce zaczyna kochać. Wszystko jest Twoim dziełem, Boże. Każda dobra rzecz we mnie, to Twoje dzieło. Wszelkie dobro, którego doświadczam, to Twoje dzieło. Każda dobra myśl jest Twoją i każde dobre słowo należy do Ciebie, nie są moimi. I cieszę się tym, ponieważ czuję się niezmiernie obdarowany. Czuję też Twoją szczególną opiekę nade mną. Czuję, że troszczysz się o każdy mój dzień, a w każdym dniu o każdy mój krok. Dajesz wszystko, czego potrzebuję.

O, Panie mój, chciałbym odpowiedzieć miłością na Twoją miłość. A ponieważ Ty jesteś Źródłem miłości, więc będę trwać w pokorze przed Tobą, będę tak jak potrafię otwierać serce, wyciągać ręce, aby od Ciebie otrzymać wszystko, aby Twoja miłość była w moim sercu. Boże mój, jak bardzo Ci dziękuję za to, że żyjesz we mnie, że jesteś w moim życiu, za to, że otacza mnie Twoja miłość. Dziękuję Ci! Prowadzisz mnie, moich bliskich, prowadzisz Wspólnotę. Prowadzisz! Obyśmy otwierali się jak najlepiej na Twoje prowadzenie, na Twojego Ducha, którego dajesz, na Twoją miłość, którą zlewasz. Obyśmy potrafili otwierać się na dar Adwentu, dar oczekiwania. Spraw, abyśmy potrafili czekać. Wszystkiego będziemy oczekiwać od Ciebie, również tego, w jaki sposób nasze serca mają czekać na Ciebie. Wszystko dajesz, wszystkim chcesz obdarzyć nasze dusze. Usposabiaj je, aby przyjmowały Twoje dary. Zlewasz na nas tak wielką ich obfitość, tak wiele tych łask. Otwieraj nasze serca, by przyjmowały Twoje dary.

***

Miłujemy Ciebie, Panie. Wiemy, że nasza miłość jest małą, słabą – to ludzka miłość. Ale dzięki Twojej łasce budzi się w nas pragnienie kochania Ciebie miłością doskonałą. Cieszymy się, bo wszystko jest Twoim darem, to pragnienie również. Cieszymy się, bo skoro dajesz pragnienia, to również będziesz je zaspokajał. Chcemy, Boże, nieustannie wzywać Twego Ducha, nieustannie wołać do Ciebie, nieustannie zapraszać Ciebie. Chcemy żyć Tobą, myśleć o Tobie, pamiętać w naszej codzienności, w każdym momencie dnia. Chcielibyśmy zatęsknić za Tobą. Chcielibyśmy, by pragnienie oczekiwania, tęsknoty objęło nas całych, abyśmy wręcz nie byli w stanie robić cokolwiek, tylko byśmy czekali. W Tobie wszystko jest możliwe, również to, że dusze tak małe mogą stawać się niczym święci, którzy niemalże doskonale czekali na Twoje przyjście, witali Ciebie, jednoczyli się z Tobą. Niezwykłym jest to, jak bardzo obdarzasz właśnie tych najmniejszych, jak bardzo obdarowałeś najmniejsze dusze, jak hojny jesteś w ich obdarowywaniu.

Bądź uwielbiony Boże! Przybądź do nas z darem miłości, otwartości, z darem oczekiwania, z darem tęsknoty. Przybądź do nas, Jezu, i daj swego Ducha. Niech On modli się w nas, niech On w nas wszystko czyni.

***

Nie starczy mi życia tutaj na ziemi, Boże, aby Ciebie uwielbić, a i wieczność pewnie okaże się za krótka, by oddać Ci całą chwałę. Tak bardzo pragnąłbym podziękować Ci. Niech moje serce pozostanie w tej wdzięczności, bo słów brakuje. A Ciebie proszę, Boże, byś pobłogosławił każdemu z nas na czas Adwentu. Niech Twoje błogosławieństwo przygotuje nasze serca na przyjście Twoje. Pobłogosław nas, Boże.

Podsumowanie

Ciągle uświadamiajmy sobie konieczność świadomego oczekiwania na Boga. Oczekiwanie nie jest bierne. Każdy ma podjąć ciągły wysiłek, by serce było otwarte na Boga, by wyglądało Boga, by czekało. Człowiekowi nie jest łatwo być w ciągłym nastawieniu oczekiwania, dlatego potrzeba świadomości, że trzeba próbować nieustannie. Trzeba powracać myślą, co to za czas teraz jest i ze wszystkich sił starać się, by dusza była w nieustannym czekaniu. Jednocześnie by starała się rozważać, kogo spotka, kogo przyjmie, kim jest Jezus, który się narodzi, kim jest dla niej, kim jest dla wszystkich, aby miała lepszą świadomość, kogo oczekuje i kogo przyjmie. Aby mogła lepiej otworzyć się na objawienie Boga, który pragnie dać duszy Siebie samego, ukazać, dać poznać. A wszystko dla dobra duszy.

To zbliżenie się duszy do Boga, przyjęcie Jego objawienia ma pewien cel – dusza może żyć w zjednoczeniu z Bogiem i w pełniejszy sposób odpowiedzieć na powołanie. Zauważmy też związek pomiędzy życiem w bliskości Boga, w zjednoczeniu z Bogiem a służbą duszy w Kościele. W związku z Rokiem Miłosierdzia KAŻDA DUSZA POWINNA ŻYJĄC W ZJEDNOCZENIU Z BOGIEM POZWOLIĆ MU, BY JEGO MIŁOSIERDZIE ROZLEWAŁO SIĘ NA ŚWIAT WŁAŚNIE POPRZEZ NIĄ, BY MIŁOŚĆ BOŻA ROZLEWAŁA SIĘ NA CAŁY KOŚCIÓŁ POPRZEZ DUSZĘ. Im lepiej dusza otworzy się na spotkanie z Bogiem, na Jego objawienie, gdy przyjmie pełnię, samego Boga, wtedy będzie miała też zrozumienie, na czym ma polegać jej życie w Kościele, jej uczestnictwo w Dziele, które Bóg przeprowadza w Kościele, jej uczestnictwo w Roku Miłosierdzia. Ustanowiony Rok Miłosierdzia jest łaską daną ludziom. Nie można zatem przejść obojętnie, przemilczeć, nie można tego zostawić, żyć obok. Trzeba odpowiedzieć na to, co Bóg daje, otworzyć serce, aby rozumieć. W jaki sposób? Teraz trzeba przygotować się na spotkanie z Bogiem, który da duszy głębsze zrozumienie istoty przeżywanego Roku. Zauważmy, że Wspólnota nie żyje obok życia Kościoła, wspólnota żyje wewnątrz Kościoła i żyje życiem Kościoła. Ona jest w nurcie życia Kościoła, a głównym nurtem jest Sam Bóg. A więc będąc zanurzoną w nurcie – w samym Bogu – dusza może uczestniczyć we wszystkim, stając się bogactwem dla całego Kościoła. Bogactwem staje się wtedy, kiedy pozwala Bogu, by On sam ją ubogacił, by On ją uczynił bogactwem.

Starajmy się w pokorze stawać przed Bogiem i prośmy Go o Ducha Świętego, aby Duch Święty wszystko nam tłumaczył, poprowadził i w nas wszystkiego dokonał. Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>