I szły za Nim liczne tłumy

Postarajmy się dzisiaj spojrzeć w głąb naszych serc, by zastanowić się, na ile słowa czytane podczas Eucharystii, czy też słowa Pisma Świętego, które sami czytamy, są rzeczywistością w nas. Na ile jesteśmy otwarci na te słowa? By przyjmować Słowo Boże i je rozumieć potrzebna jest łaska. Bóg udziela tej łaski, ponieważ pragnie, by każda dusza czytała Jego Słowo i rozważała, by każda karmiła się Jego Słowem. Jego Słowo niesie życie, jest życiem, tak więc Bóg wręcz oczekuje, że każda dusza będzie karmić się Słowem. Jednak nie każda czytając Słowo Boże karmi się nim. Nie każda otwiera się na rzeczywistość Boga, Jego obecność w tym Słowie. A Słowo Boże może być bramą, przez którą dusza wchodzi w inny świat – w rzeczywistość Boga.

Bóg obdarza łaską każdą duszę, bowiem dla każdej pragnie Boskiego pokarmu, jakim jest Jego Słowo. Nam tej łaski udziela. Jeśli dusza podejmuje ją, prawdziwie Słowo Boże staje się dla niej żywe. Ona staje wobec obecności Boga. W zależności od tego, czym Bóg pragnie obdarzyć tę duszę, w różny sposób doświadcza tej obecności, ale prawdziwie staje w obecności Boga.

Słowo Boże czytane podczas Eucharystii jest szczególnym wydarzeniem, ponieważ PRZYGOTOWUJE DUSZĘ DO NIEZWYKŁEGO SPOTKANIA Z CIAŁEM I KRWIĄ BOGA. Samo Słowo już dotyka duszy i wprowadza w świat Boży. Dusza przygotowywana jest do jedynego w swoim rodzaju zjednoczenia – by przyjąć Ciało i Krew Boga do swego wnętrza. Już kontakt ze Słowem jest przedsionkiem tego zjednoczenia. W zależności od tego, na ile dusza otwiera się na łaskę i czym Bóg ją obdarza, ona już może jednoczyć się z Bogiem. Za każdym razem, kiedy uczestniczymy w Eucharystii, powinniśmy dziękować Bogu i uwielbiać Go za to, że możemy obcować z Nim; że Bóg pozwala nam podchodzić do Niego tak blisko. On dotyka nas swoim Słowem i uobecnia się w Słowie wobec naszej duszy, objawiając Siebie. Potem z wielką radością powinniśmy otwierać się jeszcze bardziej, dzięki otrzymanej łasce w Słowie, na obecność Ciała i Krwi Jezusa. O, gdybyż dusze odpowiadały na całą łaskę, jaką Bóg na nie zlewa podczas Eucharystii, doświadczałyby w sposób niebywały obecności Boga.

W dzisiejszej Ewangelii (Mt 4, 12-17. 23-25) czytamy o tym, że Jezus chodził i uzdrawiał. Przychodziły do Niego tłumy, wszyscy przyprowadzali swoich bliskich chorych, a On uzdrawiał. Kto z nas wierzy prawdziwie, że Jezus dzisiaj przyszedł tutaj? Kto z nas prawdziwie otworzył serce na Jego obecność? Jezu przyszedł nie tylko do tamtych ludzi, On przyszedł tutaj. Przyszedł na ziemię do wszystkich. Dzisiaj przyszedł tutaj i jest obecny. Kiedy dusza obcuje ze Słowem Bożym, kiedy otwiera się na miłość Boga, płynącą ze Słowa, wtedy prawdziwie doświadcza Bożej obecności. W zależności od otrzymanej łaski może widzieć lub czuć tę Obecność. Skoro dzisiaj czytamy, że Jezus przychodzi i uzdrawia wszystkich, dobrze byłoby otworzyć się na tę łaskę wiary i podejść do Jezusa, który przyszedł tutaj. Spróbuj otworzyć się na Jego obecność. Spróbuj uwierzyć. Jaka jest twoja wiara, jeśli słuchając dzisiejszego Słowa stajesz obojętnie wobec Jezusa, który stoi przed tobą? Jaka jest twoja wiara, jeśli oczami duszy Jego nie widzisz? Jaka jest twoja wiara, jeśli nie cieszysz się, nie radujesz się z tej Obecności? Jaka jest twoja wiara, jeśli nie przypadasz do Jego stóp i nie prosisz Go w różnych twoich intencjach, bo przecież w rodzinie są różne sprawy i różne problemy, a On przyszedł by się nimi zająć? Jaka jest twoja miłość, że nie chcesz podjąć wysiłku wiary, aby spotkać się z Jezusem? A On przyszedł tutaj.

Słowo Boże jest aktualne. Dzieje się, staje się tu, teraz. Słowo Boże ma niezwykłą cechę – gdziekolwiek je czytamy uobecnia się poprzez Słowo sam Bóg. To, o czym człowiek czyta jest rzeczywistością, która go otacza. Jeśli otwiera duszę, człowiek staje wobec tej rzeczywistości. Jeśli starcza mu wiary może w tej rzeczywistości się poruszać, jeśli choć trochę miłuje, to przejdzie ponad swoją niewiarą, upadnie do stóp Tego, który mu się objawia i będzie rozmawiać.

Jezus Chrystus żyje i jest pośród nas. Nie mieszka gdzieś tam w Niebie zamknięty w swoim Królestwie. On Królestwem uczynił nasze serca i mieszka w nas. Pragnie, byśmy traktowali Go poważnie, byśmy Go zauważyli, nie przechodzili obojętnie wobec Niego. ON ŻYJE POŚRÓD NAS, ŻYJE W NAS. ON PRZYCHODZI PODCZAS KAŻDEJ EUCHARYSTII DO NAS. I podczas każdej Eucharystii pragnie naszego otwarcia się z ufnością, z wiarą, a przede wszystkim z miłością na Jego obecność. Pragnie przyjęcia całym sercem. I wtedy udziela takich łask, o jakich możemy czytać w żywotach Świętych, bowiem wszystkie te łaski są przeznaczone i dla nas. Każda dusza przychodząc tutaj powinna najpierw sobie uświadomić, że otrzymała wielką łaskę, bo oto przyszła, aby spotkać się z Bogiem. Sam Bóg ją zaprosił. Każda dusza powinna być szczęśliwa, bo Bóg tutaj jest, a w sposób szczególny uobecnia się w Słowie i uobecnia się pod postacią Chleba i Wina. Każda dusza powinna Bogu dziękować, powinna Go uwielbiać, powinna się radować, bo czas, który spędza tutaj jest najcenniejszym czasem w jej życiu, najbardziej owocnym, często jedynym niezmarnowanym, a przynoszącym tak wiele dobrego, zbliżającym ją do cudownej wieczności.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i prośmy Ducha Świętego, by pomagał nam tak umiłować Boga, aby z wiarą otworzyć się na Jego obecność tutaj, teraz.

Modlitwa

 Dziękuję Ci, Jezu! Wielką łaską dla mnie, darem Twojej miłości jest to, że mogę być tutaj. Wielką łaską jest to, że Ty jesteś, że moja dusza może obcować z Tobą. Dziękuję Ci, Jezu! Twoja obecność wystarcza za wszystko. Wobec Twojej obecności, Panie, wszystko, co było we mnie, różne pragnienia, różne emocje – wszystko to cichnie, znika. Moja dusza raduje się Tobą, otwiera się coraz bardziej na Ciebie. Moja dusza przyjmuje Twoją obecność, Twoją miłość, Twój pokój. Dziękuję Ci, Jezu! Dziękuję Ci!

***

Jakże Ci dziękuję, Jezu! Pozwalasz mojej duszy patrzeć na Ciebie. Pociągasz moją duszę najczulszą miłością, sprawiasz, że moja dusza zanurza się w Twojej miłości i nie pragnie już niczego innego, jak tylko złączyć się z Tobą. Twoja obecność we mnie sprawia, że zalewa mnie słodycz tej Obecności. Czuję, Panie, jak moja dusza topnieje niczym wosk w płomieniu Twojej miłości. Dzięki Tobie i ja powoli zamieniam się w płomień, i ja zaczynam płonąć. O, Panie mój, moja dusza w Twojej obecności, dzięki Twej łasce otwiera się coraz bardziej, płonie coraz bardziej miłością, łączy się z Tobą w niepojęty sposób i zaznaje szczęścia kochając i przyjmując miłość, dając i biorąc.

Panie mój, wybacz mi! Nie potrafię nazywać tego, co czynisz z duszą moją. Ja nie rozumiem wszystkiego, ale czuję w moim sercu ogromne szczęście z tego, co czynisz z moją duszą. Czuję pragnienie, aby kochać Ciebie największą miłością, nieskończoną. Aby tą miłością objąć Ciebie. Aby tą miłością rozlać się na cały świat, dotknąć każdą duszę i każdą zapalić tą samą miłością.

Panie mój, nie pomieszczę w mym sercu tego cudu miłości, jaki wylewasz na mnie i na dusze. O, Panie, uzdalniaj nasze serca do miłości tak wielkiej i nieskończonej, tak pięknej i cudownej. Uzdalniaj, Panie! Och, bądź uwielbiony, Jezu, w Twojej miłości!

***

Panie mój, chciałbym Ci ciągle dziękować za to wszystko, co czynisz wobec mojej duszy. Trudno mi, Jezu, zrozumieć, pojąć, trudno wręcz uwierzyć, że pochylasz się nad duszą tak małą, że tak małą duszę obdarzasz tak wielkimi łaskami. Ale, gdy zagłębiam się w Twoje Słowo, znajduję tam zapewnienie o Twojej miłości wobec każdego człowieka. I wtedy z radością otwieram się na Twoją miłość, która niesie tak liczne łaski. Wtedy, Panie, otwieram się z wiarą na Twoją obecność. Wierzę, Boże, że umiłowałeś mnie, a Twoja miłość jest nieskończona. Wierzę, Panie, że z miłości do mnie zgodziłeś się na mękę swego Syna i śmierć na Krzyżu. Śmierć Twoja, Jezu, daje mi pewność Twojej miłości. Twoja miłość wyrażona w ten sposób daje pewność, co do łask, którymi obdarzasz duszę. Skoro tak umiłowałeś, że aż poszedłeś na Krzyż, to znaczy, że pragniesz obdarzyć każdą duszę największymi łaskami, że do każdej duszy pragniesz przyjść i z każdą obcować. A to znaczy, że prawdą jest każda Eucharystia, prawdą jest Twoje Ciało i Krew na Ołtarzu, Twoje przyjście do mojego serca, prawdą jest nasze zjednoczenie, przebóstwienie mojej duszy. Ty to czynisz, Panie. I ta Prawda nie mieści mi się w głowie.

O, Panie mój, bądź uwielbiony w niepojętej Twojej miłości i we wszystkim, w czym Twoja miłość się wyraża. We wszystkich darach Twojej miłości bądź uwielbiony, Boże!

***

Twoja miłość, Panie, której doświadcza moja dusza ośmiela mnie coraz bardziej, by zbliżać się do Ciebie i by wyrażać swoje pragnienia. Im więcej doświadczam Twojej miłości, im bardziej dotykasz mojej duszy, im bardziej ją pociągasz ku Sobie, tym bardziej wzrasta moje pragnienie, aby kochać Ciebie miłością taką, jaką nikt Ciebie nie kochał; tak wielką, że nieskończoną. Im bardziej, Boże, zbliżasz mnie ku Sobie, tym bardziej moje serce otwiera się, by dać się spalać w Twojej miłości. O, Panie, tym bardziej pragnę wejść w obecność Twoją, by w niej całkowicie już zniknąć. Panie mój, im bardziej dusza moja zanurza się w Tobie, tym bardziej obojętnieje mi cały świat. Otwierasz przede mną przestrzenie nieskończoności – Niebo i ono wzywa mnie. O, Panie mój, Ty jesteś moim Niebem. W Tobie to Niebo widzę. W Tobie, Jezu!

Panie mój, aż boję się wyrażać na głos rodzące się w sercu pragnienia. Tobie je oddaję, bo Ty jesteś moim Panem, Panem całego mojego życia. Niech Twoja wola wypełni się w każdej sekundzie mego życia. Ty decyduj o każdym moim kroku. Ty decyduj o wszystkim. Twoja miłość, która tak rozpala moje serce ukazuje mi Twoje wnętrze, moją przyszłość w Tobie; przyszłość każdej duszy w Tobie. O, jak pragnę, Panie, tej przyszłości! Jak pragnę! Pozwól mi, choć trochę jej kosztować. Pozwól mi nieustannie mój wzrok mieć skierowany do Twojego wnętrza, aby żyć już wiecznością. Panie, ja wiem, że to jest prawda. Chciałbym nieustannie mieć wzrok skierowany do Twego wnętrza, aby żyć tą Prawdą. Ty wiesz, jak jestem słaby Wystarczy, że skieruję wzrok mój na ziemię, a zaczynam żyć ziemskimi sprawami. O, Panie, pociągaj nieustannie moją duszę ku Sobie i mój wzrok do Twego wnętrza kieruj, abym żył Tobą, Twoją miłością, abym żył wiecznością już teraz, bo to, co oglądam jest prawdą i daje właściwe rozumienie, właściwą ocenę. O, Panie, ja jestem tak słaby że nie wystarczy mi teraz widzieć. Pozwól mi nieustannie patrzeć na Ciebie. Wspieraj moją duszę, moje serce, wzrok mojej duszy wspieraj. Proszę, wlewaj we mnie nieustannie swoje światło, niech ono rozpromienia wnętrze mojej duszy, abym wiedział, co czynić.

Kocham Ciebie, Jezu! Bez Ciebie już żyć nie potrafię. Męczę się, Panie. Pomóż mi żyć z Tobą w zjednoczeniu – w Twym wnętrzu, w Twym Sercu. Pomóż mi otworzyć się całkowicie na Ciebie, by żyć Twoją wolą, by słuchać Ciebie. Pomóż mi! Daj mi moc, siłę być wytrwałym, być nieustannie tylko z Tobą, tylko na Ciebie patrzeć, tylko żyć Twoją miłością. Proszę Ciebie, Jezu, abyś pobłogosławił nas, dając w nasze serca swoją miłość, pokój, dając siłę, moc, wytrwałość. Udzielaj wiary, ufności, pewności, że tylko życie z Tobą jest prawdziwym i prowadzi do wieczności. Pobłogosław nas, Jezu.

Refleksja

To, w jaki sposób przyjmujemy Słowo Ewangelii jest pewnym sprawdzianem naszej wiary. Na ile otwieramy się na obecność Jezusa, na ile wierzymy w każde Słowo, które On wypowiedział, na tyle doświadczamy, na tyle staje się ono ciałem w naszym życiu. Na ile przyjmujemy Jezusa, na tyle doświadczamy Jego mocy, siły, Jego pokoju, miłości w swoim życiu. Na ile wierzymy, na tyle On w naszym życiu działa. A i tak czyni o wiele więcej niż my potrafimy zobaczyć, uwierzyć. Jednak otwartość serca jest bramą, przez którą te wszystkie łaski mogą przejść. Im bardziej z wiarą otwieramy się na Słowo, tym bardziej urzeczywistnia się prawda o Jezusie w nas, Jego życie w nas i wszystko, co należy do Niego.

Czytamy dzisiaj, że Jezus uzdrawia. Im bardziej otwieramy się na tę Prawdę, że Jezus przyszedł do nas, że stoi pośród nas, tym bardziej ta Jego rzeczywistość staje się w nas rzeczywistością – dotyka, uzdrawia, przemienia. Nie na darmo Jezus wypowiada w Ewangelii słowa: „Niech ci się stanie według Twojej wiary”. Rozważmy dzisiaj jeszcze:

  • Na ile wierzymy, że On jest, że przyszedł, że stoi pośród nas?
  • W czym wyraża się nasza wiara w Jego obecność?
  • Czy żyjemy w tej Obecności? Prawdziwe, CZY ŻYJEMY W TEJ OBECNOŚCI???
  • Starajmy się jeszcze bardziej otwierać się na świat duchowy, byśmy z jeszcze większą wiarą podejmowali każde Słowo Boga. Byśmy uwierzyli, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, żyje pośród nas, żyje w każdym z nas i udziela nam swego życia.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>