Styczniowy Wieczernik w Mrągowie

malyKiedy w ubiegłą sobotę wysiedliśmy z samochodu na parkingu przy kościele bł. Honorata w Mrągowie, pomyślałam sobie: „Jesteśmy szaleni.” Zimno, ciemno, kościół jeszcze zamknięty i ani żywej duszy dookoła. (No cóż, przyjechaliśmy „nieco” wcześniej…)
A jednak jesteśmy tu co miesiąc. My, a wraz z nami inni uczestnicy Wieczernika, którzy wiernie w Wieczerniku trwają. I tym w Mrągowie, i tym w Różanymstoku, i w Sątocznie, Gietrzwałdzie, Czerwińsku i Szczytnie. To jednak jest niesamowite. Coś, czego nie zrozumie ktoś, kto tylko z boku się przygląda, nie wchodząc do Wieczernika.

A co wydarzyło się tym razem w mrągowskim Wieczerniku?

Ano, wydarzyło się niesamowite spotkanie z Jezusem i Maryją. Wydarzył się różaniec z Matką Bożą, która wraz z nami wsłuchiwała się w słowa dotyczące powołania, w szczególności naszego powołania na maleńką drogę miłości. Która pomagała nam zrozumieć, jak bardzo ważne jest nasze Fiat dla naszych bliskich, dla naszych środowisk, dla całego Kościoła. Wydarzyła się Eucharystia, podczas której przyjęliśmy Boga do naszych serc. Wydarzyło się spotkanie z Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie i nasza z Nim rozmowa. I Jego błogosławieństwo.

Wydarzyły się święte tajemnice, których nie zapowiadało to, co zobaczyliśmy na zewnątrz kościoła w chwili przyjazdu. Wydarzyło się o wiele więcej, niż mogliśmy zobaczyć, usłyszeć, poczuć czy zrozumieć. W kościele czekała na nas Miłość – łagodna, cierpliwa i bardzo skromna. „Ubogi Cieśla, wędrowny Nauczyciel – Pan, który służy z miłością. Bóg, który tak bardzo się uniżył.” On czeka na nas każdego miesiąca. Wie, że czasem nie jest nam łatwo przyjechać. Cieszy się, gdy nas widzi wchodzących do kościoła. Uśmiecha się. „Dobrze, że jesteście, Moje dzieci.” Warto jechać dla tego uśmiechu. Warto jechać, by uczyć się miłości na maleńkiej drodze. Warto jechać, by spotkać tych, którzy chcą iść tą samą drogą. Warto jechać, by ofiarować Bogu to nasze małe nic, bo On je przemieni w wielkie dobro dla wielu dusz.

A więc tak, Panie Jezu. Za miesiąc znowu przyjedziemy. Czekaj na nas! (Wiola)

Jedna myśl nt. „Styczniowy Wieczernik w Mrągowie

  1. ,,Jesteśmy szaleni” – też czasem tak myślałam :) ,,Boży szaleńcy”, bo kto ,,normalny” decydowałby się na trwanie w wieczernikowych spotkaniach, pomimo odległości, często mrozów, czy innych niedogodności? A jednak one przyciągają… Bo miłość ku Niemu to sprawia, ona ciężar czyni lekkim, a trud miłym. Trwajmy nadal. JMKWRD

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>