Wskazania na czas Adwentu

Co robić, aby przygotować się na Boże Narodzenie?

Pierwsze wskazanie – OCZYŚCIĆ SERCE, rozpocząć z czystym sercem. Serce czyste to serce wolne. Łatwiej takiemu sercu otwierać się na rzeczywistość Bożą i przyjmować Boże natchnienia.

Drugie wskazanie – CODZIENNA MSZA ŚW., o której większość z nas pamięta.

Trzecie wskazanie – ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO. Kościół oczekiwać będzie na Słowo Wcielone. Bóg przed wiekami wypowiedział Słowo. W pewnym momencie historii Słowo przyszło na świat. To Słowo mamy rozważać. Mamy każdego dnia sięgać do Pisma Świętego. Prosząc Ducha Świętego o szczególne światło mamy zagłębiać się w Słowo.

Czwarte wskazanie – ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU. Wielu z nas adoruje Najświętszy Sakrament. Teraz klęcząc przed Najświętszym Sakramentem starajmy się uświadamiać sobie w sposób szczególny obecność Boga, który schodzi do naszych serc, który przybywa, by w nas zamieszkać. Podczas osobistej adoracji starajmy się dostrzec przychodzącego Króla, który pragnie królować w nas, chce być Królem naszych serc, chce poprzez miłość władać.

Piąte wskazanie – MIŁOŚĆ. Od samego początku dnia do jego zakończenia żyjmy miłością, cały czas kochajmy, wyznając Bogu miłość każdym słowem, spojrzeniem, każdym gestem, czynem, każdą myślą, każdą intencją, każdym pragnieniem. Wyznawajmy miłość, bo miłość przygotowuje nasze serca na przyjęcie Króla. Niech ten czas będzie czasem naszych ogromnych starań, ogromnych wysiłków, by prawdziwie był to czas miłości, a więc ofiarą złożoną z samego siebie – od tego momentu zapominam o sobie, by żyć miłością do Boga, by kochać Boga i kochać bliźniego.

Nasze serca w kończącym się miesiącu listopadzie starały się otwierać bardziej na rzeczywistość duchową. Staraliśmy się zrozumieć, zgłębić tajemnice Świętych Obcowania. Powinniśmy być wdzięczni Bogu za Jego nieskończone miłosierdzie, które każdej duszy daje życie. Ale zbliżamy się już do czasu, w którym oczekiwać będziemy Dawcę życia, toteż przyjmijmy parę wskazań, abyśmy już mogli powoli zacząć przygotowywać się do tego okresu.

Wspólnie radowaliśmy się życiem wiecznym, które Bóg daje każdej duszy. Uświadamialiśmy sobie, iż jest to dar całkowicie dany darmo, na który nikt nie musi w sposób szczególny zapracowywać – wystarczy przyjąć. I uwielbialiśmy Boga za Jego hojność, za dobroć, za Jego miłość. Teraz będziemy mogli nie tylko wielbić Jego miłość, dobroć i dziękować Mu za życie, ale będziemy mogli przygotować swoje serca, by przyjąć samego Boga. Skoro serce jest świadome obdarowania, niech zatem uświadomi sobie, że Ten, który podarował życie, który zlał taką obfitość łask, Sam osobiście pragnie przyjść do duszy. Aby przyjąć tę niezwykłą Obecność, trzeba się naprawdę przygotować.

Dobrze by było, abyśmy w tym oczekiwaniu byli bardziej dojrzali. Aby nie było to oczekiwanie typowe z lat dziecięcych, kiedy oczekuje się Narodzin Dzieciątka Jezus w sposób zewnętrzny, że Jezus przyjdzie pod postacią Maleńkiego Dziecka, ale raczej byśmy uświadamiali sobie, Kim jest Ten, który ma się narodzić. Niech wzrasta w nas świadomość, na kogo oczekujemy, iż sam Król zstąpi do naszych serc. Sam Król przyjdzie, aby królować w nas! To niezmiernie ważne; zawsze ważne, teraz szczególnie ważne.

W czasach, kiedy człowiek jest bardzo zagubiony, kiedy nie wie w która stronę się zwrócić, gdzie szukać prawdy, gdzie szukać oparcia, potrzeba, by DUSZA ZNAŁA SWEGO PANA, BY WIEDZIAŁA, KTO JEST KRÓLEM I BY Z CAŁĄ ŚWIADOMOŚCIĄ KIEROWAŁA SIĘ DO NIEGO. Trzeba też, by dusza dawała świadectwo obecności Króla w niej. Czasy nie są łatwe, stają się coraz trudniejsze. Dusza, aby się nie pogubić, aby nie zginąć musi mieć świadomość, do kogo należy, kogo przyjmuje do swego wnętrza, kto jest Panem, kto włada, kto ma prawdziwą moc. Musi zwrócić się w tę stronę i z całą ufnością i wiarą wyznawać panowanie Jezusa w niej. Jednocześnie ma też uświadamiać sobie, że TEN, KTÓRY PRZYCHODZI KRÓLOWAĆ, PRZYCHODZI JAKO WŁADCA MIŁUJĄCY, WŁADCA, KTÓRY KOCHA. Człowiek nie posiada zbyt dobrego doświadczenia, jeśli chodzi o władzę, dlatego też myśląc o Bogu jako o Królu jednocześnie starajmy się cały czas uświadamiać sobie miłość, jaką Bóg ma do każdego z nas, że przychodzi z miłości. Nie ma innego powodu, tylko z miłości. Przychodzi, aby zaznaczyć swoje panowanie, swoje królowanie, by w ten sposób pomóc każdej duszy, dać nadzieję, na nowo wprowadzić pokój, poruszyć serca, które nie znają Boga, które pragną Go; pragną miłości, ale często nie są tego świadome.

Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że każdy z nas jest cząstką Kościoła I JAKO CZĄSTKA KAŻDY Z NAS MA SWÓJ UDZIAŁ W KOŚCIELE I SWÓJ WPŁYW NA TO, CO SIĘ W KOŚCIELE DZIEJE. To trzecia sprawa, o której dobrze by było abyśmy pamiętali. Człowiek często zniechęca się w swoich praktykach, ponieważ nie uświadamia sobie, bądź też nie wierzy, że jego życie ma swoje odbicie w życiu Kościoła, że stan jego duszy ma odbicie w stanie całego Kościoła. My oczekując na Króla, uświadamiając sobie Jego miłość, pamiętajmy również o tym, że od jakości naszej wiary zależy jakość życia Kościoła.

Tak więc starajmy się ze wszystkich sił uświadamiać sobie:

  • Kim jest Ten, który ma się narodzić;
  • uświadamiajmy wielką miłość, z jaką przychodzi;
  • że od stopnia naszego zjednoczenia z Bogiem zależy świętość Kościoła, jego życie i stan.

Co zatem robić, aby przygotować się?

Pierwsza i podstawowa rzecz – OCZYŚCIĆ SERCE, rozpocząć z czystym sercem. Serce czyste to serce wolne. Łatwiej takiemu sercu otwierać się na rzeczywistość Bożą i przyjmować Boże natchnienia.

Druga rzecz – CODZIENNA MSZA ŚW., o której większość z nas pamięta.

Następna rzecz – ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO. Kościół oczekiwać będzie na Słowo Wcielone. Bóg przed wiekami wypowiedział Słowo. W pewnym momencie historii Słowo przyszło na świat. To Słowo mamy rozważać. Mamy każdego dnia sięgać do Pisma Świętego. Prosząc Ducha Świętego o szczególne światło mamy zagłębiać się w Słowo. Jednak podczas czytania starajmy się mieć świadomość, że oto stajemy przed Bogiem. Nie patrzmy na to, że w rękach mamy jakąś książkę, ale uświadamiajmy sobie, że jest to święta Księga, zawierająca święte Słowo – Słowo Boga. W momencie, gdy bierzemy tę świętą Księgę do ręki, stawajmy przed Bogiem i nasłuchujmy, co Bóg pragnie nam powiedzieć. Obcując ze Słowem, starajmy się je kochać, z miłością przewracajmy kartki. Ile przeczytamy wersetów, to zależy od naszego serca i natchnienia – jednego dnia wystarczy przeczytać jeden wyraz, innego przeczytamy kilka stron, tak jak Duch Święty nas poprowadzi, ale za każdym razem starajmy się stawać przed Bogiem, by słuchać co do nas mówi, by obcować ze Słowem. Potem podziękujmy Bogu, uwielbijmy Go i ufajmy, że oto to Słowo już w nas się zakorzeniło i już w nas zaczyna wzrastać, żyć i rozwijać się.

Kolejna sprawa – ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU. Wielu z nas adoruje Najświętszy Sakrament. Teraz klęcząc przed Najświętszym Sakramentem starajmy się uświadamiać sobie w sposób szczególny obecność Boga, który schodzi do naszych serc, który przybywa, by w nas zamieszkać. Nie szukajmy w myśli jakichś modlitw, nie starajmy się posiłkować czymkolwiek. Podczas osobistej adoracji starajmy się jedynie uświadamiać przychodzącego Króla, który pragnie królować w nas, chce być Królem naszych serc, chce poprzez miłość władać.

I jeszcze jedna rzecz – MIŁOŚĆ. Już nie mówimy o nieustającym akcie miłości, bo dla duszy maleńkiej, która żyje tym aktem od dłuższego czasu, to to samo znaczy: kochać i żyć aktem miłości. Od samego początku dnia do jego zakończenia żyjmy miłością, cały czas kochajmy, wyznając Bogu miłość każdym słowem, spojrzeniem, każdym gestem, czynem, każdą myślą, każdą intencją, każdym pragnieniem. Wyznawajmy miłość, bo miłość przygotowuje nasze serca na przyjęcie Króla. Niech ten czas będzie czasem naszych ogromnych starań, ogromnych wysiłków, by prawdziwie był to czas miłości, a więc ofiarą złożoną z samego siebie – od tego momentu zapominam o sobie, by żyć miłością do Boga, by kochać Boga i kochać bliźniego.

Przygotowujemy się na Boże Narodzenie, to prawda, a więc pojawia się myśl o Maleńkim Dzieciątku, jednak uświadamiajmy sobie cały czas, Kim jest to Maleńkie Dzieciątko. Uświadamiajmy Jego panowanie nad światem, Jego Wszechmoc, Potęgę, Jego Moc. Cieszmy się i napawajmy pokojem, że oto nie ma powodów do żadnych lęków, czy obaw, bo Wszechpotężny Bóg jest moim Królem, Panem mego serca.

Niech ten czas będzie też czasem jeszcze większego skupienia się na Bogu i całkowitego odrzucenia zainteresowania się światem. Będą różne wydarzenia i często będziemy mieli ochotę chociażby włączyć telewizor, by dowiedzieć się jakichś wiadomości. Nie róbmy tego. W ten sposób nie wzbogacimy się o nic, niczego nie zrobimy i nie przyczynimy się do żadnego dobra. Natomiast jednocząc się z Bogiem, zagłębiając się w to, Kim jest, wchodząc w głębię, będziemy przemieniać rzeczywistość. Będziemy mieli wpływ na to, co dzieje się na świecie, bo tylko Bóg i tylko miłość może dokonywać dobrych, trwałych zmian. Pamiętajmy, że nasze przygotowania nie obejmują tylko nas samych, przygotowujemy się w Kościele i w ten sposób przygotowuje się cały Kościół. W ten sposób my mamy wpływ na przygotowanie się całego Kościoła na to ważne wydarzenie, mamy wpływ na to, jak przyjmą Boga inne dusze. Dla człowieka jest to dosyć trudne, kiedy nie widzi konkretnych efektów swojej pracy, swoich działań, a w tym przypadku swoich modlitw. Każda dusza chciałaby zobaczyć stan początkowy innej duszy i stan końcowy tej duszy po swoich modlitwach, by cieszyć się, ale by również i chełpić się, że oto moja modlitwa dokonała takich zmian. Nie będziemy widzieć tych zmian, aby się nie chełpić, a wykazana wiara i ufność będzie procentowała kolejnymi łaskami dla Kościoła.

Żyjąc nie tylko dla siebie, żyjąc dla Kościoła przyczyniamy się do ubogacenia własnych serc. Bóg jest niezmiernie hojny i obdarza duszę, która podejmuje najmniejszy wysiłek na rzecz Kościoła. Obdarza ją wielkim bogactwem zupełnie nieadekwatnym do małości tej duszy, jej małego wysiłku i właściwie żadnych efektów. To również świadczy o niezmiernej miłości Boga do duszy. Zresztą takie zachowanie obserwujemy sami w swoich rodzinach, gdy rodzice obdarzają swoje dzieci różnym dobrem, choć dzieci w najmniejszym stopniu nie zasłużyły na to obdarowanie. Bo dzieci kocha się dlatego, że są. Własne dzieci ukochało się już wcześniej, zanim się narodziły. Pragnęło się tych dzieci i kocha się bez względu na to, jakie są, jakie będą. Bóg w swojej miłości jest doskonały, zatem Jego miłość jest nieskończenie większa, hojność również.

Połóżmy swoje serca na Ołtarzu i poprośmy Ducha Świętego, by poprowadził nas w tych przygotowaniach, byśmy o niczym nie zapominali. A jednocześnie, by wypełnianie tego nie było ciężarem, jakimś ciężkim zadaniem, ale byśmy wykonywali je z ochotą, z radością, z miłością – wtedy dokonuje się wiele. Dużo się dokonuje. Połóżmy swoje serca na Ołtarzu.

Modlitwa

Dziękuję Ci, Jezu za to, że dajesz mi możliwość uczestniczenia we Mszy św.; za to, że przyprowadzasz mnie tutaj. Za każdym razem jest to wielką Twoją łaską, że moja dusza może się z Tobą spotykać, że może korzystać z bogactwa, jakie dajesz duszy. Dziękuję Ci, Jezu!

Doświadczam wspólnoty jako Twego daru, Twojej łaski, wyrazu Twojej miłości, jako Twego zaproszenia do życia w zjednoczeniu. Poprzez wspólnotę uczysz, formujesz, rozwijasz. Dzięki wspólnocie jest łatwiej, a serce doświadcza miłości. Dziękuję Ci, Jezu za to, że obdarowałeś moją duszę wspólnotą. Dziękuję Ci, że coraz więcej dusz zaczyna rozumieć potrzebę wspólnoty; za to, że dusze łączą się tworząc wspólnotę. Dziękuję Ci, że właśnie razem możemy przeżywać kolejne okresy roku liturgicznego, że właśnie we wspólnocie możemy doświadczać Twojej obecności, Twojego prowadzenia; za to, że właśnie we wspólnocie zostajemy włączeni w Twoje życie, stajemy się o wiele bogatsi właśnie dzięki wspólnocie. Przychodzisz do nas, do każdego z nas poprzez wspólnotę.

Dziękuję Ci, Jezu, że pragniesz, abyśmy przygotowywali się teraz do Bożego Narodzenia. Dziękuję Ci, że mówisz czego od nas oczekujesz, jak możemy lepiej przygotować nasze dusze. Dziękuję Ci, że w ten sposób troszczysz się o nas, że kochasz nas. Dziękuję, że dbasz o każdego z nas, o każdą duszę, o każdą zabiegasz, na każdej Ci zależy. Dziękuję Ci, Jezu! Bądź uwielbiony!

***

Dziękuję Ci, Jezu! Ty uświadamiałeś mi ostatnio dar życia, który składasz w każdym z nas. Dziękuję Ci za ten dar. Dziękuję Ci za to, że łączysz wszystkich nas w jedno swoją miłością, również tym darem. Dziękuję Ci, Jezu za to, że mogę mieć łączność z innymi duszami, że doświadczam miłości siostrzanej i braterskiej Świętych i dusz czyśćcowych, że nie jestem w świecie sam, ale mam rodzeństwo wokół siebie, które nieustannie mi towarzyszy. Dziękuję Ci, że dałeś mi Aniołów, którzy mnie strzegą. Przez ten miesiąc wielbiłem Ciebie i dziękowałem Ci za to wszystko, czym obdarzasz moją duszę, za to niezwykłe i wielkie bogactwo, za wszystko. Ale teraz, Panie mój, chcesz, abym uświadomił sobie już nie tylko same dary, ale bym uświadomił, że to Ty Sam, który te dary mi dajesz, Ty Sam pragniesz narodzić się w moim sercu. Już nie będę tylko rozważać darów, będę zagłębiać się w Ciebie. Dziękuję Ci, Boże, nie wszystko rozumiem. Tak wiele rzeczy i spraw, o których mówisz wydają mi się tak trudne, niezrozumiałe. Ale ufam, że Ty, Panie, będziesz prowadzić mnie, że Ty w czasie, w którym uznasz za stosowny, otworzysz przede mną tajemnice swoje. A teraz pragnę, Jezu, po prostu klęcząc przed Tobą otwierać moje serce i na Króla, którym jesteś, i na przychodzącego Boga, i na Słowo. Bądź uwielbiony, Boże!

***

Wyznaczasz nam, Jezu, pewne zadania do wykonania. Stawiasz je przed nami, jakbyśmy byli wielkimi świętymi, jakbyśmy wszystko potrafili. A my nic nie potrafimy, ale pragniemy. Pragniemy czynić wszystko, co będziesz nam mówił i ufamy, że te pragnienia wystarczą, bo Ty je w nas zrealizujesz. Już teraz cieszę się, Jezu, na to, co będziesz czynił. Będę klękać przed Tobą, który ukryty jesteś w Najświętszym Sakramencie, a Ty będziesz przychodził do mojego serca jako Król, będziesz przychodził jako Słowo. Memu sercu dasz zrozumieć, Kim jesteś i moje serce przyjmie Słowo. Ufam, że moje serce będzie doświadczać, Kim jesteś. Może nadal nic nie będę umiał powiedzieć o Tobie, ale moje serce pozna Ciebie – dziękuję Ci, Jezu!

Dziękuję Ci, że chcesz przychodzić do mojego serca podczas Eucharystii. Ty wiesz, jak kocham Eucharystię. Ty wiesz, jak pragnę Ciebie, jak moje serce tęskni za Tobą nieustannie, jak się cieszy, gdy przychodzisz. Cieszę się na to, co będzie. Czuję, że w jakiś szczególny sposób będziesz przychodzić do mojego serca i je pouczać. Cieszę się również na przebywanie z Tobą w Twoim Słowie – w Piśmie Świętym. Kocham Pismo Święte, kocham Twoje Słowo, Panie. Ty rozumiesz, co dzieje się w moim sercu na samą myśl o Piśmie Świętym, bo to Ty dajesz mi te odczucia i doświadczenia. Ty sprawiasz, że Twoje Słowo jest tak żywe we mnie. To Ty sprawiasz, że Pismo Święte jest żywym dla mnie, że dotyk jego kart jest niezwykłym przeżyciem, doświadczeniem Twojej obecności. To Ty sprawiasz, że z kart Pisma Świętego wychodzi żywy Bóg, który dotyka serca.

O, wybacz mi, Jezu, nie potrafię o tym mówić. Wszystko jest nie takie, ale kocham Twoje Słowo i cieszę się, że chcesz, abym je rozważał, to znaczy, że będziesz udzielał mi łask ku temu. Więc już teraz Ci za to dziękuję. Bądź uwielbiony, Jezu! Kocham Ciebie!

***

Dziękuję Ci, Jezu! Za wszystko Ci dziękuję; za to, czego nie da się wyrazić słowami – dziękuję Ci! Za miłość Twoją, którą tak cudownie objawiasz na Krzyżu – dziękuję Ci! Panie mój, nic nie powiedziałeś o Krzyżu, a przecież to on jest najcudowniejszym objawieniem Twojej miłości. Pokonując grzech, śmierć ustanowiłeś swoją władzę, ukazałeś swoje panowanie, Twoje królowanie zostało objawione całemu światu. O, Panie mój, w moim sercu jest wielkie pragnienie, by tulić się do Twojego Krzyża, by właśnie z Twoich Ran czerpać siłę, by być Tobie posłusznym i wiernym. Twoja Krew najcudowniejsza oczyszcza moje serce. O, Jezu, jak kocham Twoją Krew! Dziękuję Ci, Panie mój! Dziękuję Ci!

Pragnę od rana do wieczora żyć w zjednoczeniu z Tobą. W Twojej obecności otwierając się na to, Kim jesteś, zapraszając nieustannie do mojego serca, byś władał nim, a jednocześnie uświadamiając sobie, że przecież jesteś Królem wszechświata. Tak wielki Król, a zapragnął przyjść do tak małego serca! To wyróżnienie, to łaska, wywyższenie.

Tylko miłość może Tobą powodować, aby się tak uniżyć, tak zniżyć się do duszy najmniejszej, by w niej być. Tylko miłość. Otwieram więc moje serce na miłość i pragnę przyjąć Ciebie całego. Pragnę być wypełniony miłością. Pragnę. Wierzę, że gdy przychodzisz do mojego serca, przemieniasz mnie. Ja to czuję i doświadczam tego w swoim życiu. Tyle dobra czynisz, Panie mój, posługując się moim sercem. Nawet nie wiem kiedy, czuję się zanurzony w tym dobru, zanurzony w miłości. Ja sam doświadczam tej miłości i inni też jej doświadczają. Nic nie dzieje się moją siłą, nic ze mnie – wszystko z Ciebie, wszystko Twoje, ale jakże cudownie układa się. Dziękuję Ci, Boże! Bądź uwielbiony!

***

O, Panie, Twoja hojność nie ma granic. Chciałbym Ci podziękować za wszystko, ale to moje podziękowanie jest nic nie warte, bo Twoje dary przewyższają wszystko. Są po prostu nieskończone. Kocham Cię, Jezu! Chcę przyjąć Twoje dary, chcę je rozpakować. Chcę całym sercem nimi żyć. Liczę, że mi pomożesz. Ja wiem, że mi pomożesz, bo już od samego początku, gdy tylko dajesz te dary, pomagasz człowiekowi, aby je przyjął. Ty dobrze wiesz, że człowiek nie jest zdolny do niczego, dopiero Twoja łaska człowieka uzdalnia.

Proszę, abyś nas pobłogosławił i towarzyszył nam każdego dnia. Każdego dnia pomagał przyjmować Twoje dary, każdego dnia pomagał je rozpakowywać, zachwycać się nimi, przyjmować sercem. Proszę Cię, Jezu, pobłogosław nas.

Refleksja

Z każdego poruszenia naszych serc, z każdej odpowiedzi, z każdej dobrej naszej myśli cieszy się Matka Najświętsza i pragnie, abyśmy otworzyli się jeszcze bardziej na poznanie miłości, którą Bóg ma ku nam, abyśmy mogli ją poznać. Kto pozna Bożą miłość, ten zaczyna żyć prawdziwie miłością, promienieje miłością, ten innym daje miłość. W życiu tej duszy dzieją się cuda, bo miłość ich dokonuje.

Przygotowujmy się na przyjście Miłości. Rozważajmy miłość. Zachwycając się darami myślmy o Tym, który daje nam te dary i oczekujmy Go z niecierpliwością. Prośmy Ducha Świętego, by dał nam poznanie. O, jak pięknym jest Królestwo Niebieskie?! Jak pięknym jest Królestwo Boże?! Dusza, która zanurza się w to Królestwo zaznaje szczęścia, zachwyca się pięknem i zdaje sobie sprawę, że do tej pory nic nie wiedziała o Bogu, że do tej pory nie żyła. Z każdą chwilą, gdy dusza poznaje więcej uświadamia sobie, jak mało poznała, jak mało wie, jak mało żyje. Im więcej poznaje, tym ma większą świadomość swego nieistnienia bez poznania. Otwierajmy się na poznanie Boga, byśmy żyli.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>