Wielkopostny dzień skupienia – 5 marca br.

Wprowadzenie

Dzisiaj spróbujemy uświadomić sobie, że cokolwiek czynimy, mamy czynić z miłości, ponieważ czynienie czegokolwiek wobec Boga z obowiązku, z przymusu jest ranieniem Go, a często jest też grzechem. Na tak wielką miłość, jaką Bóg obdarza człowieka, człowiek powinien odpowiedzieć też tylko miłością. Każda inna odpowiedź sprzeciwia się Bożej miłości, jest ranieniem, odrzucaniem jej. Każda osoba wierząca powinna w swojej relacji do Boga żyć miłością. Wiara oparta na miłości to prawdziwa wiara. Brak miłości, to tylko kalkulacje lub też życie pod strachem, a to nie zgadza się z miłością, jest obrażaniem Boga. Dlatego dzisiaj spróbujemy jeszcze raz uświadomić sobie potrzebę wejścia w relację miłości z Bogiem.

Konferencja

Sensem wiary jest miłość. Bez miłości trudno jest mówić o wierze. Sensem istnienia człowieka jest miłość. Nie ma prawdziwego życia bez miłości. Prawdziwa relacja z Bogiem to relacja miłości, nie tylko ze strony Boga do człowieka, ale człowieka do Boga również. Dopiero wtedy, kiedy człowiek kocha może mówić, że wierzy i że żyje z Bogiem. Bóg jest Miłością. Cały jest tylko Miłością. Nie ma w Nim niczego, co nie byłoby miłością. Wszystko, co z Boga wypływa, wypływa jako miłość. Czemu Bóg daje początek, daje początek z miłości. Cokolwiek Bóg czyni wobec człowieka, czyni z miłości. Każde wypowiedziane Słowo Boga wobec człowieka jest słowem miłości. Jego wola, wszelkie zamysły, plany są planami miłości. Człowiek jest zbyt mały, aby mógł pojąć wielkość tej miłości, dlatego często się buntuje uważając, że to, co go spotyka jest złem, które nie pozwala mu żyć prawdziwie. Natomiast Bóg, który miłuje człowieka, otacza człowieka tylko miłością, patrzy na to inaczej. Wola Boża, która objawia się w życiu człowieka jest przecież wolą objawiającą się z miłości, nawet sytuacje trudne są łaską. Człowiek nie rozumie trudnych sytuacji i buntuje się przeciwko nim, a one pochodzą lub też są przyzwoleniem Boga z miłości.

Podczas Wielkiego Postu w sposób szczególny rozważa się miłość, widząc w Krzyżu objawiającą się pełnię miłości. Jezus zdecydował się pójść na Krzyż tylko z miłości. Nie było w Nim żadnego innego powodu, tylko miłość – przede wszystkim miłość do Ojca i Jego zjednoczenie z wolą Ojca. A wolą Ojca było zbawić ludzkość, a więc wszystkie umiłowane dzieci z powrotem przywrócić jako dzieci Boga; z powrotem wszystkim umiłowanym dzieciom dać życie Boże. W Raju żyły tym życiem, ale grzech to przerwał. Tylko ktoś równy Bogu mógł przywrócić człowiekowi życie Boskie. I uczynił to Boży Syn.

Wielkość Bożej miłości objawiająca się w Krzyżu tak naprawdę przez człowieka nie jest poznana. Człowiek nie jest w stanie pojąć jak wielka to miłość, jednak to go nie zwalnia z podejmowania prób. Niezwykłość Bożej miłości polega na tym, że Jezus poszedł na Krzyż, chociaż człowiek nie wyraził na to zgody, przyzwolenia czy pragnienia. Ale, czyż osoba, którą miłujemy, gdyby zapytała nas, czy zgodzimy się, aby za nas umarła, otrzymałaby od nas takie pozwolenie? Jezus kocha miłością delikatną i pełną wyrozumiałości, pełną zrozumienia dla ludzkiego serca, dlatego nie pytał ciebie, czy Mu pozwolisz umrzeć. Nie wkładał na twoje barki takiego ciężaru, którego byś nie uniósł. Zrobił to bez twojej świadomości. Wziął twoje grzechy na Siebie i zdecydował się na śmierć. Umarł za ciebie. Inaczej ty byś umarł. Nie dał ci prawa decydowania o tym, czy On ma umrzeć czy ty. To jest miłość. To jest ta niezwykłość miłości, najwyższy jej wymiar. Gdyby Jezus nie umarł za ciebie, twoje życie pozbawione byłoby sensu. Pełne cierpienia kończyłoby się tu na ziemi, a potem kontynuowałbyś tylko i wyłącznie niepojęte cierpienie w piekle. Jezus umiłował ciebie tak wielką miłością, że nie pytał ciebie o zdanie, ale wziął na Siebie karę za grzech, jaką jest śmierć, choć to ty powinieneś zawisnąć na krzyżu.

Niezwykłość Bożej miłości polega jeszcze na jednym. Otóż Jezus nie pytał nikogo. Nie pytał tych, którzy żyli przed wiekami, nie pytał tych, którzy przyszli po Nim, a przecież ludzi, którzy żyli, żyją i żyć będą na ziemi jest nieprzeliczone mnóstwo. On Sam jako reprezentant każdego człowieka przyjął na Siebie wszystkie grzechy, obarczając się nimi i w ten sposób przyjął również karę za grzech – śmierć. Czynił to w całkowitym osamotnieniu, bo żaden człowiek tego nie rozumiał i w pełni nikt nie jest w stanie to zrozumieć. Wieczność całą będą mieli ci, którzy w Niebie będą poznawać Bożą miłość, aby zrozumieć, co uczynił Jezus, zrozumieć Jego straszną samotność w dokonywanym Dziele zbawienia ludzkości. Jezus, choć niewinny, Święty, obarczony grzechami stawał przed Ojcem, aby przyjąć karę. On jeden umarł za wszystkich. Gdyby tego nie uczynił, cała ludzkość poniosłaby straszną śmierć w wieczności.

Można starać się rozważać Mękę Jezusa i należy to czynić. Należy starać się otwierać serce, aby tę Mękę chociaż trochę pojąć. Ale na samym początku tej drogi trzeba mieć świadomość, że człowiek sam nie potrafi tak otworzyć serca, by złączyć się z Męką Jezusa i razem z Nim ją przeżywać. Jest to łaska, dar Boga dla duszy. Bóg wie, że rozważanie Jego Męki, a więc rozważanie Jego niepojętej miłości już samo w sobie jest łaską i błogosławieństwem dla człowieka, dlatego On pragnie obdarzać każdą duszę łaską przynajmniej częściowego poznania, zrozumienia Jego Męki. Jego miłość pragnie tego również dla ciebie. Z rozważania Męki płynie dla twego serca nowe życie. Rozważając Mękę Jezusa zaczynasz dotykać sensu swego istnienia, widzisz istotę życia. Dlatego Bóg chce, abyś podejmował wysiłek rozważania Jego Męki. On dobrze wie, że nie potrafisz tego czynić, bo jesteś słaby – każdy człowiek jest słaby – On dobrze wie, że twój umysł nie jest w stanie wyobrazić sobie całej Męki, więc przychodzi ci z pomocą. Kiedy ty próbujesz rozważać Bożą Mękę, prosząc Ducha Świętego o prowadzenie, Bóg przychodzi ci z pomocą. Trzeba tylko odrobiny ufności, odrobiny wiary, że Bóg udziela ci tej łaski. On nie czyni swojej Męki tajemną, nie umierał na Krzyżu w ukryciu. On pragnie, abyś zbliżał się do Jego Męki, zanurzał się w Jego cierpienie i korzystał z Jego miłosierdzia.

Jakże dusze ludzkie są biedne sądząc, że nie mogą rozważać Bożej Męki, bo nie potrafią i nie podejmują wysiłku. Takie myślenie jest przejawem pychy, ponieważ człowiek jest tak mały, że o własnych siłach nie może się modlić, nie może zbliżać się do Boga, nie może Go poznawać. Nie jest w stanie nic uczynić w kierunku Boga. To, że człowiek uczyni Znak Krzyża św., że w ogóle zwraca swoją myśl ku Bogu jest łaską Ducha Świętego. A jeśli jeszcze modli się, chociażby Różańcem, jeśli klęka pod Krzyżem, aby Go adorować, powinien wielbić Boga i dziękować Mu, bo to oznacza, że Duch Święty udziela mu tych wszystkich łask.

Dusza powinna stawać przed Bogiem w wielkiej pokorze i ufności. Pokora otwiera przed duszą świat Boga. To ona, niczym wytrych, otwiera przed człowiekiem Serce Boga i wprowadza człowieka do Bożego Serca. Jeśli człowiek uznaje swoją małość, jeśli uznaje, że nie potrafi, że nie ma sił, wtedy stając przed Bogiem i ukazując swoje puste ręce, swoją słabość, oczekuje od Boga wszystkiego i ma do tego prawo – prawo dziecka. Skoro Jezus nie pytając cię o zdanie poszedł na Krzyż, oddał życie za ciebie, abyś ty mógł żyć – jesteś dzieckiem. Jesteś dzieckiem i masz prawo oczekiwać od swego Ojca wszystkiego, bo to jest prawo dziecka. Dziecko, które rodzi się w rodzinie otrzymuje od swoich rodziców wszystko. Ono nic nie przynosi ze sobą, rodzi się nagie. Rodzice karmią, ubierają, dbają o rozwój, wychowują, kształcą, dają wszystko. Dlaczego zatem ty myślisz, że stając wobec Boga musisz coś potrafić, posiadać i zrobić? Jesteś Jego dzieckiem. Stawaj przed Nim nagi i oczekuj wszystkiego. Przede wszystkim możesz w sposób szczególny oczekiwać od Boga wszelkich darów miłości, poznania oblicza miłości.

Zatem, gdy uklękniesz pod Krzyżem, aby rozważać Bożą Mękę, gdy nie będziesz tego potrafił (a nie będziesz) wyciągnij ręce i nawet przypomnij Bogu, że jesteś Jego dzieckiem, że nie potrafisz, ale pragniesz poznawać Jego miłość płynącą z Krzyża. Pragniesz zanurzyć się w Jego Mękę, aby razem z Nim przejść tę Drogę. Pragniesz kochać Go i żyć dla Niego, ale nie masz siły i nie potrafisz. Jesteś słaby, bo jesteś dzieckiem. Dusza, która staje w takiej prawdzie, w pokorze przed Bogiem, wyznając bardziej swoje pragnienie, by Go kochać, adorować Go, poznawać, otrzymuje łaski i to więcej niż prosi, niż może się spodziewać, niż jest w stanie sobie wyobrazić, bo hojność Boża przekracza wszelkie wyobrażenia. Pychą byłoby wyznaczać Bogu, co ma podarować duszy, bo dusza nie zna piękna Bożego wnętrza. Nie zna. „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” (1 Kor 2; 9).
Skoro podziwiasz piękno świata, cuda natury, a są one tylko nędznym odblaskiem piękna wielkości Boga, spodziewaj się czegoś, co trudno tobie wyobrazić. Jest tylko jeden warunek – stawaj w pokorze, w prawdzie, nie udawaj. Nie próbuj zasłaniać się przed Bogiem książeczką do modlitwy, nie próbuj sięgać po jakieś utarte modlitwy, które będziesz czytał przed Bogiem, bo On nie chce spotkać się ze słowem na papierze. On nie chce spotkać się z książką, On chce spotkać się z twoim sercem. A żeby spotkać się z sercem nie potrzeba wielu słów. Gdyby Bóg chciał od ciebie pięknych modlitw, pięknych zdań, sprawiłby, że miałbyś zdolności krasomówcze, potrafiłbyś pięknie się wysławiać, tworzyłbyś poezje, mówiłbyś przepiękną prozą, wspaniale gramatycznie i stylistycznie, udzieliłby ci ku temu wszelkich możliwych zdolności. Nie dał ci tego, to znaczy, że nie potrzebujesz. Dał ci coś o wiele ważniejszego – dał ci serce. I sercem masz spotykać się z Bogiem, stawać przed Nim ty, a nie twoje wyobrażenia o tym, jaki powinieneś być przed Bogiem, jak powinieneś się modlić. Nie przyjmuj żadnych masek, nie zakładaj żadnych strojów, nie przyjmuj żadnych ról przed Bogiem, bądź ty. Tylko ty – z całym bagażem swojego serca, z całym bagażem swojego życia, ze wszystkimi bolączkami, trudnościami, smutkami, ale i radościami. Bądź ty, bo takiego Bóg ciebie zna, bo taka jest prawda o tobie. On takiego ciebie pragnie przygarnąć, przytulić i zanurzyć w swojej miłości. Gdyby tak nie było, to by nie poszedł na Krzyż, nie umarłby zamiast ciebie bez pytania o twoje zdanie. On ciebie po prostu kocha miłością niepojętą, do szaleństwa. On zdolny jest pójść po raz kolejny na Krzyż dla ciebie, zdolny jest uczynić wszystko, abyś ty przyjął Jego miłość, ponieważ wie, że tylko przyjęcie miłości Boga daje człowiekowi szczęście. To prawda, Bóg dał człowiekowi wolną wolę, a więc prawo wyboru. To też Jego miłość. Wolność jest wyrazem niezwykłej miłości, ale pragnie ci uświadomić, że będziesz szczęśliwy tylko wtedy, gdy powrócisz do źródła swego istnienia. A tym źródłem jest Bóg. Z Niego wyszedłeś, On ciebie zrodził, On ciebie stworzył i tylko powrót do Źródła swego istnienia, zjednoczenie się z tym Źródłem daje pełnię życia, daje szczęście.

Zrozumieć miłość, chociaż po części (nie w pełni, bo tego się nie da na ziemi), można jedynie rozważając Krzyż. Dlatego Wielki Post trwa nie dzień, tydzień, ale czterdzieści dni i to okazuje się być zbyt krótkim czasem dla większości dusz, które dopiero pod koniec Wielkiego Postu naraz się budzą i mówią: O, to już koniec. Nie zdążyłem. Nie zdają sobie sprawy, że czas Wielkiego Postu jest niezwykłą łaską Boga daną Kościołowi i każdemu człowiekowi. Niezwykłą! Czas, w którym dzień po dniu, godzina po godzinie, minuta po minucie, sekunda po sekundzie możesz otwierać swoje serce na łaski, które płyną. Bóg nie stoi i nie czeka, aż ty się otworzysz. Łaski płyną bez względu na to, czy ty jesteś otwarty, czy nie. Są dusze, które tak umiłowały Boga, że adorują Go nieustannie i przyjmują na siebie wszelkie objawy Bożej miłości odrzucane przez inne dusze, aby pocieszyć w ten sposób Boga. Nie bądź powodem smutku Boga, otwórz się na łaski, które płyną, bo Bóg pragnie, abyś poznał Jego miłość. Bóg zakochał się w tobie, w duszy twojej do szaleństwa. Szaleństwo tej miłości wyraża się w Krzyżu. Tylko On zdolny jest do takiej Ofiary. Tylko On, nikt inny! To prawda, byli Święci męczennicy, oddający swoje życie za wiarę, ale takiej męki i takiego ogromu cierpienia nie doświadczył i nigdy nie będzie w stanie doświadczyć żaden człowiek, tylko Jezus, Bóg-człowiek.

I jeszcze jedno. Często dusze zamartwiają się tym, że nie czują miłości w swoim sercu, nie potrafią kochać Boga. Przyjmij, że to jest prawdą, że nie potrafisz kochać, bo jesteś bardzo małą, słabą duszą, więc się tym nie zamartwiaj i o tym nie myśl. Natomiast Bóg jest Miłością i On może twoje serce wypełnić swoją miłością, abyś ty mógł kochać Go. Więc od Niego oczekuj tej miłości. Nie myśl o tym, że nic nie czujesz w stosunku do Niego, kiedy się modlisz. Nie musisz czuć. Prawdziwa miłość nie jest uczuciem – to wola. Swoją wolą możesz wyrazić pragnienie miłowania Boga. Może przyjść taka chwila, kiedy Bóg zaleje ciebie szczególną łaską i poczujesz niezwykłą miłość. Bóg takiej łaski chętnie udziela tym, którzy są wytrwali, którzy stają w pokorze przed Nim i trwają.

Na drodze ku poznaniu Miłości, ku zjednoczeniu z Miłością Bóg dał tobie ogromną pomoc. Tą pomocą jest Maryja – Matka Boga. Możesz otworzyć swoje serce i zaprosić Ją do swojego serca. Możesz prosić, aby Ona włączyła ciebie w swoje zjednoczenie z Jezusem. Jeśli będziesz prosił, tak się stanie. Przecież Jezus z Krzyża wyraził taką ostatnią wolę, aby Maryja została Matką każdego człowieka. Ty wiesz, że wypełnia się testament człowieka, więc możesz z ufnością zwracać się do Niej, a Ona poprowadzi cię, jako swoje dziecko, do samego Serca Jezusa. Ukaże ci piękno Jego miłości i zjednoczy ciebie z Jego Sercem.

Podsumowanie

Bóg zapragnął przyjść na ziemię nie inaczej, jak poprzez Matczyne Serce. Zapragnął objawić samego Siebie i dokonać Dzieła Zbawczego żyjąc w zjednoczeniu z Matką. U szczytu dokonywania tej niezwykłej Ofiary dał człowiekowi Matkę. Bóg nie czyni niczego ot tak, z przypadku. Wszystko czego dokonuje jest samą mądrością i czemuś służy.

Bóg nie chciał, aby człowiek czuł się samotny w swoim życiu i aby czuł się samotny wobec Boga. Wiedział, że człowiek bez pomocy nie jest w stanie zwracać się do Boga i iść drogą Jego woli, przyjmując Jezusa jako Zbawiciela. Tą pomocą uczynił Maryję. Zechciał przyjść na ziemię za Jej pośrednictwem, dlatego też za Jej pośrednictwem pragnie łączyć się z każdym człowiekiem. Chce, by każdy człowiek mając pomoc – Matkę – mógł łatwiej, pełniej, doskonalej łączyć się z Jezusem. Usposobił Jej Serce do takiego zjednoczenia z Jezusem, aby mogła razem z Nim przeżywać całą Jego Mękę. Przeżywszy tę Mękę, cierpienie, śmierć, ale i Zmartwychwstanie Jezusa, napełniona łaską Boga i Jego miłością, może teraz każdą duszę przyprowadzać do Jezusa, łącząc z Nim, ukazując niezwykłą Bożą miłość. Każdej duszy może objaśniać cud Bożej miłości, każdą może łączyć z Jezusem. Jezus jest w Niej, a Ona jestem w Nim. To cudowne zjednoczenie jest łaską dla człowieka, ponieważ przychodząc do Matki, człowiek przychodzi do Jezusa. W Jej Sercu poznaje Jezusa i uczestniczy w Jego życiu, Męce, śmierci i Zmartwychwstaniu.

Wobec cierpienia Jezusa dusze zazwyczaj czują się nieco zagubione. Nie bardzo wiedzą jak rozważać Stacje Drogi Krzyżowej, więc podpierają się różnymi gotowymi rozważaniami. Nie wiedzą, jak rozważać Tajemnice Różańcowe, więc znowu biorą książki. To nie jest złe, ale, aby spotkać się z Jezusem, aby prawdziwie przeżyć Jego miłość płynącą z Krzyża, trzeba otworzyć serce i sercem wejść w te wydarzenia zbawcze. A do tego potrzebujemy Bożej Matki. Ona, jako jedyna zjednoczona była z Jezusem szczególnie w tym czasie i doświadczała wszystkiego, czego doświadczał On, Jej Syn. Dlatego może nas wprowadzić w to doświadczenie zjednoczenia z Nim i poprzez Jej Serce możemy najpełniej poznawać Jego Mękę, śmierć i Zmartwychwstanie.

Czujmy się zaproszeni do Serca Maryi, nie ze względu na Nią samą, ale ze względu na Jezusa. Bóg pragnie, byśmy w czasie Wielkiego Postu poświęcali swój czas na rozważanie miłości. Rozważanie Męki Jezusa jest rozważaniem Jego miłości, jest wejściem w tę miłość, jest życiem miłością. A Maryja może nam w tym pomóc i tylko dlatego zaprasza nas do swojego Serca, abyśmy mogli bardziej zbliżyć się do Jezusa, zrozumieć to, czego On dokonał, zrozumieć ogrom Jego miłości, która w tak cudowny sposób wyraża się w Krzyżu. Abyśmy zrozumieli potęgę Jego miłości, która kazała Mu pójść aż na śmierć, aby nas ocalić i abyśmy my nie musieli przeżywać takiej śmierci, w dodatku śmierci po wieczność.

Tutaj miejsce szczególne, gdzie rozważa się nieustannie Mękę Jezusa. Matka Najświętsza jest tylko po to, aby nam w tym pomóc. Jej Serce otwarte jest na wszystkie dzieci, więc poddajmy się Jej prowadzeniu, aby jawną stała się dla nas cudowna miłość Boga do każdego z nas. Abyśmy mogli zobaczyć, jak wielką miłością darzy nas Bóg i zakochali się w Bożym Synu.

W Bogu wszystko jest możliwe. Jeśli dusza jednoczy się z Bogiem, jeśli ufnie otwiera się na Bożą miłość, wszystko jest możliwe. Jak bardzo człowiek zaufał sobie, swoim siłom, swemu umysłowi, swojej pracy. Myśli, że wszystko może osiągnąć. Przez to traci bardzo wiele w sferze relacji z Bogiem, bo nie staje przed Bogiem w pokorze, ale zawsze jako ktoś, kto ma siłę, władzę, wiadomości, umiejętności, możliwości, pieniądze. Nigdy nie staje  w pokorze jako dziecko Boga. A kiedy staniemy przed Bogiem jako Jego dzieci, wtedy mamy wszystko.

Dusze Najmniejsze, czas Wielkiego Postu to czas, kiedy dusza może poznawać Bożą miłość w większym stopniu niż zwykle i kiedy Bóg pragnie tę miłość objawić każdej duszy. Bóg pragnie zbliżać się do dusz i chce, aby one zbliżały się do Niego. Jeśli w pokorze, z ufnością staniemy przed Bogiem, pozostawiając wszystko to, co ludzkie, a zawiązane z pychą, wtedy wszystko się może dokonać. Wtedy Bóg będzie nasz, a my Boga.

Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>