Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata” (cz.4)

Baner-Orędzie (2)Pan Jezus do siostry Konsolaty:„Powiedz mi, jaką piękniejszą modlitwę możesz skierować do Mnie ponad tę: Jezu Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!: dusze i miłość! Cóż chcesz piękniejszego?”

Zjednoczenie serc przez akt miłości Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! jest najpiękniejszą drogą, na którą zaprasza nas Bóg; drogą, po której za rękę prowadzi nas Najświętsza Maryja Panna.. Być może jeszcze wciąż wielu z nas nie rozumie i nie zna tej drogi, i dla wielu wydaje się trudna. Być może wciąż nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna to droga dla nas i dla świata. Pamiętajmy, nas niewielu może zdziałać wiele. Tą drogą możemy dokonać bardzo, bardzo wiele. Serca zimne jak lód roztopią się. Serca letnie staną się gorące. Ogień Miłości rozpali serca, które nie znają miłości. On zgubione, utrudzone, poranione przyprowadzi do jednej owczarni. Przez akt miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, stajemy się jednym ciałem i jedną duszą. Niech on będzie nieustannie w naszych sercach. Niech on będzie we wszystkich naszych czynnościach. Niech usta wyśpiewują nieustannie pieśń zjednoczenia. To wielki dar Nieba. To dar, który wiele zła zakrywa przed obliczem Boga. Akt miłości oczyszcza duszę i przyozdabia ją najpiękniejszymi cnotami. Dusza staje się delikatna, szlachetna, jej wonią zachwyca się Niebo. Tak więc wołajmy, nieustannie wołajmy: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!, bo jest to droga naszego życia. Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”.

Powracajmy do Orędzia .. (cz.3) Pozwólmy sercom naszym zająć się pieśnią miłości

pieśńNieustannie wypowiadany akt miłości przeradza się w pieśń. Serce samo bez angażowania ust śpiewa tę pieśń miłości. Pozwólmy, aby serca nasze były porwane ku Jezusowi i Jego Mamie. Pozwólmy sercom naszym zająć się tą pieśnią. Nie zaśmiecajmy serc naszych. Wyciszmy je. Tylko serca wyciszone, pełne pokoju i radości będą umiały śpiewać tę pieśń. To zjednoczenie dusz. To zjednoczenie Boga z człowiekiem. To pieśń oblubienicy do swojego Oblubieńca. To wyznanie miłości Jezusowi i Jego Mamie, obsypanie Ich Serc wonnymi płatkami kwiatów. W pieśni serca należą tylko do siebie. Przed taką pieśnią i takim zjednoczeniem serc drży szatan i całe piekło. Po drugiej stronie serca  Jezus i Jego Mama – Królowa wszystkich serc – w tym momencie łączą się z ową duszą i ją upiększają, przyozdabiają, czynią ją delikatną jak motyl, jak kielich kwiatów wypełniony słodkim nektarem. Ten śpiew jest błogosławieństwem, tańcem, żarliwym spotkaniem, ogniem miłości, który spala wszystko to, co jest nieczyste i rozpala zimne serca ku Jezusowi i Maryi.

„Ucisz w sobie każdy głos, oprócz „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze!”, będąc pewna, że Ja myślę i troszczę się o wszystko, także o to, by znaleźć ci czas na naprawienie sandałów”.

Więcej w „Orędziu miłości Serca Jezusa do świata” o. Lorenzo Sales

Powracajmy do „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata” (cz.2) – pamiętajmy o akcie miłości.

Baner-Orędzie (2)„Jeśli ktoś, dobrej woli, będzie chciał mnie kochać i uczynić ze swego życia jeden tylko akt miłości od momentu powstania aż do zaśnięcia – oczywiście sercem – uczynię dla tej duszy szaleństwa. Napisz to.”

To słowa Pana Jezusa, które skierował do siostry Konsolaty, a które znajdziemy w „Orędziu miłości Serca Jezusa do świata”. Widać, jak bardzo Panu Jezusowi zależy na tym, by z ziemi do Nieba nieustannie płynęła fala miłości i jak wielką moc ma nieustanny akt miłości. Życie aktem miłości przemienia duszę i wprowadza ją do grona świętych. Życie aktem miłości przyspiesza Triumf miłości Boga na ziemi. Życie tym aktem zaprowadza królestwo Boże w sercach ludzkich, buduje miłość, pokój i dobro. Staje się tarczą chroniącą dusze przed atakami zła. Jest bronią na dzisiejsze czasy do walki z szatanem. Jest już zaistniałym królestwem Boga, które z każdą zdobytą duszą rozszerza kręgi swego panowania. Jest miłością Boga, przez Niego daną dla nas, jako wyraz Jego niezmierzonego miłosierdzia w obliczu panoszącego się zła. Jest ratunkiem dla nas, naszych bliskich, dla świata. Przyjmijmy tę pomoc Boga i starajmy się żyć nieustannie aktem miłości. Niech ta modlitwa: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! nieustannie wypływa z naszego serca, niech płynie z naszych myśli, niech język stale ją wypowiada. Niech błogosławieństwo tego aktu ogarnia nas, umacnia w postanowieniu trwania w nim, daje siły na każdy dzień i wypełnia serce miłością, byśmy nią żyli, do niej dążyli i ją rozdawali. Czytaj dalej

Miłość i świętość – z „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”

Do OrendzieSercaświętości są powołani, bez różnicy, wszyscy ochrzczeni, jako członki tego samego Ciała Mistycznego. Jeśli Głowa jest święta, to i członki także są święte 73. Kiedy Jezus mówi: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48), zwraca się do wszystkich swoich uczniów. Kiedy św. Paweł pisze: „wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes 4,3), to również odnosi się to do wszystkich chrześcijan.

Jeśli Bóg chce, byśmy byli święci, to nie ma wątpliwości, że udziela nam łask potrzebnych do osiągnięcia tego. To wszystko, co Jezus uczynił dla nas albo co nam dał i pozostawił, wszystko to jest nie tylko dla naszego zbawienia, ale także dla naszego uświęcenia. Pragnieniem, radością, chcielibyśmy powiedzieć ambicją Jezusa, jest właśnie widzieć nas świętymi. Potwierdził to, mówiąc do siostry Konsolaty:

Gdybyś wiedziała, jak bardzo raduję się, czyniąc duszę świętą! Wszyscy powinni stać się świętymi, aby dać mi tę radość.

Chciałabyś mieć choćby blade pojęcie tego? Pomyśl o radości, jakiej doznaje mama, kiedy widzi swego syna, który promieniujący radością, powraca do domu z dyplomem. Szczęście tej matki jest niewypowiedziane.

Otóż, moja radość z powodu duszy, która zdobywa świętość, nieskończenie przewyższa ten słaby obraz.

Także w tym wypadku Jezus mówi do wszystkich dusz.

Jest więc rzeczą najwyższej wagi, aby wierni mieli tego świadomość. Dlaczego bać się mówić im o świętości albo zniechęcać ich w dążeniu do niej, jeśli jest ona wyraźnym obowiązkiem każdego chrześcijanina? Jest rzeczą ważną wyrobić sobie właściwe pojęcie świętości, by w praktyce nie popełniać błędów, nie czyniąc niczego lub mało, sądząc, że się czyni wiele; a także po to, by nie pozwolić na oddalenie się od tego tak szlachetnego zadania z powodu własnej małoduszności i słabości.

Więcej: „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”

Droga dziecięctwa duchowego – powróćmy do „Orędzia Miłości”

OrendzieSerca„Dziś rano (2 sierpnia 1935 r.) zapytałam: dlaczego Ty, o Jezu, dajesz siebie z taką czułością małym duszom i otaczasz je wszelką Twoją troską, i troszczysz się o wszystkie, nawet najdrobniejsze ich potrzeby… Dlaczego? Wtedy w moją duszę weszło światło. W świętej Ewangelii, po Bożych słowach: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże» (Mk 10,14) znajduje się słowo, które objawia mi Twoje serce macierzyńskie: «Biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je>> (Mk 10,16). Nie tylko je błogosławiłeś, ale dając upust Twemu Bożemu Sercu, obejmowałeś je.

Wtedy zobaczyłam obraz wielkiej ludzkiej rodziny: widziałam starsze dzieci, które pracują i zarabiają, i – jeśli są dobre – są dumą swoich rodziców; małe zaś dzieci nic nie robią, właśnie nic, ale kochają i zajmują najważniejsze miejsce w sercu matki. Powiedz mi, Jezu, kiedy matka cieszy się najbardziej? Czy wtedy, gdy jej syn napełnia ją durną z powodu swoich osiągnięć w nauce czy czymś jeszcze innym, czy też – kiedy mały – należy do niej całkowicie i może go owijać w pieluszki, przewijać i przygarniać z miłością do swego serca, obdarowywać pieszczotami? ( … ) Och, nikt nie potrafi wyrazić radości, jakiej doświadcza matka przy kołysce swego kochanego dziecka. Tak jak nikt nie potrafi powiedzieć, kto bardziej cieszy się: dziecko, które otrzymuje tyle pieszczot, czy matka, która nimi je obdarza. Dla swego niemowlęcia ma najpiękniejsze sukienki, najdelikatniejsze rzeczy i – co jest niemożliwe – gdyby to dziecko pozostało zawsze małe, mama obdarzałaby je czułością przez całe życie, nigdy się tym nie męcząc.

Gdy przenoszę to rozumowanie na płaszczyznę duchową, wydaje mi się, że jest to doskonały obraz tego, co czyni Jezus z małymi duszami. One są Jego, wyłącznie Jego, dlatego z macierzyńską czułością przygotowuje dla nich najpiękniejsze szaty cnót. A ponieważ, podobnie jak dzieci, one są obojętne, może według upodobania ubierać je w cnoty lub przebierać, może tulić je do Serca albo pozostawić na boku: one tak samo są szczęśliwe, jeśli tylko mogą Go kochać, jeśli tylko mogą żyć w zasięgu Jego Bożego uśmiechu, jeśli tylko mogą Mu coś ofiarować, aby pomóc Mu w zbawianiu dusz. Największą radością, której można zakosztować na ziemi, jest posiadanie Boga, ale tylko Boga; wtedy doświadcza się jakby przedsmaku raju. Tego właśnie doświadczają małe dusze (..•)„31

Siostra Konsolata z naciskiem mówi nam, że przez małe dusze nie należy rozumieć jedynie dusz niewinnych, ale także te, które przez miłość chcą wynagrodzić i odzyskać stracony czas. Do tych dusz zalicza siebie samą.

„Jak dobry jest Jezus i z jaką matczyną czułością nosi w swoich Boskich ramionach tych, którzy pragną pozostać w Jego oczach małymi! Jak się pochyla nad nimi, aby zaspokoić wszystkie ich pragnienia, wszystkie ich chęci, chociaż te dusze miały to największe nieszczęście, jakim jest obrazić Pana, tak jak Konsolata! (…) Och, tylko Jezus urnie zapomnieć wszystko, a nawet więcej, raduje się, rozlewając w obfitości łaskę tam, gdzie wcześniej była obfitość winy”32.

Istotnie, tak było w życiu siostry Konsolaty i tak będzie w życiu wszystkich dusz, czy to niewinnych, czy grzesznych, które będą chciały iść za nią tą samą drogą miłości.

Więcej: „Orędzie miłości Serca Jezusa do świata”

Akt miłości: „Jezu, Maryjo, kocham Was, ratujcie dusze” przyśpiesza triumf Boga na ziemi

Życie tym aktem miłości przemienia duszę i wprowadza ją do grona świętych. Życie aktem miłości przyspiesza Triumf Miłości Boga na ziemi. Życie tym aktem zaprowadza Królestwo Boże w sercach ludzkich, buduje miłość, pokój i dobro. Staje się tarczą chroniącą dusze przed atakami zła. Jest bronią na dzisiejsze czasy do walki z szatanem. Jest już zaistniałym Królestwem Boga, które z każdą zdobytą duszą rozszerza kręgi swego panowania. Jest miłością Boga, przez Niego daną dla nas, jako wyraz Jego niezmierzonego miłosierdzia w obliczu panoszącego się zła. Jest ratunkiem dla nas, naszych bliskich, dla świata. Przyjmijmy tę pomoc Boga i starajmy się żyć nieustannie aktem miłości. Niech ta modlitwa: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! nieustannie wypływa z naszego serca, niech płynie z naszych myśli, niech język stale ją wypowiada. Niech błogosławieństwo tego aktu spłynie teraz na nas, umocni w postanowieniu trwania w nim, da siły na cały dzień i wypełni serce miłością, byśmy nią żyli, do niej dążyli i ją rozdawali. Więcej w „Orędziu miłości Serca Jezusa do świata”.

To miłość i tylko miłość może przemienić cierpienie w radość (por. 2 Kor 7,4)

Bóg powołał nas do tego dzieła najmniejszych nie po to, aby słać nam pod nogi płatki róż, ale do służby. Nie po to, byśmy mieli teraz życie łatwe i przyjemne, ale po to, byśmy pokonywali trudności ofiarowując się za powierzone nam dzieło. Nie po to, byśmy wypoczywali, ale byśmy pracowali w pocie czoła.

Nadal nie rozumiemy sensu Krzyża i cierpienia. Nadal nie rozumiemy aktu miłości, który wypowiadamy. Nadal myślimy o sobie, swoich pragnieniach i swojej woli, a nie o Jezusie. On w Ewangelii mówił nam, że trudności będą, że trzeba podejmować codziennie swój krzyż (por. Mt 16,24nn). Całe życie składa się z mniejszych i większych trudności. Jednak w dziele, które Bóg zapoczątkował w nas, mamy przyjmować te trudności, te nasze małe i duże krzyżyki z otwartymi ramionami. Mamy witać je z radością i dziękować za nie Bogu. A potem ofiarowywać się wraz z nimi naszej Miłości Oblubieńczej, Jezusowi. Tego potrzebuje to dzieło, Kościół, dusze grzeszników, świat, który w szaleńczym tempie pędzi ku piekłu.

Bóg daje nam poznać przedsmak Nieba. Daje nam poznać słodycz Swojej miłości. Daje nam w serce Swoją obecność. Zlewa pokój, miłość i radość. To sprawia, że zaczynamy patrzeć na świat inaczej i tęsknimy za Bogiem, pragniemy Go. Jednak sprawia to wszystko nie po to, żeby nas od razu zabrać ze sobą do Nieba, ale po to, byśmy żyjąc Bożą miłością, dążąc do niej nieustannie, stali się kanałami tej Miłości, by mogła dotrzeć do innych.

Zapomnijmy, zatem o sobie. Pomyślmy o Bogi i Jego woli. Pomyślmy o powołaniu, jakie Bóg nam daje, o miliomach dusz, które możemy ratować i zacznijmy żyć miłością. Ucałujmy swój Krzyż! To niezmiernie istotne! Zgoda na Krzyż! Nie bunt, nie stawianie na swoim, ale zgoda na to, co nas dotyka! Zgoda z uśmiechem na twarzy! Zgoda z pokorą i uległością! Zgoda z otwartym sercem na to, co Bóg wobec nas zaplanował. Jednocześnie z tą zgodą mamy ukrzyżować nasze pragnienia, nasze plany, nasze ambicje, nasze zdanie i poglądy. Jedynym pragnieniem ma być Miłość! Jedynym planem – Miłość! Jedynym poglądem – Miłość! Wiemy, że jest to bardzo trudne, że jest bolesne, ale dopóki nie zrozumiemy tego i nie przyjmiemy za swoją postawę, będzie nam bardzo ciężko, będzie żal, smutek, a w sercu zrodzą się pretensje i zastanawianie się: dlaczego? Czytaj dalej

O niektórych owocach życia miłości – z „Orędzia miłości Serca Jezusa do świata”

Pierwszym owocem życia miłości jest wewnętrzna i głęboka radość duszy, która wie i czuje, że posiada Boga i jest przez Niego posiadana; która wie i czuje, że dla chwały Bożej, dla siebie samej i zbawienia dusz należy maksymalnie dowartościować krótki czas ziemskiego życia; która wie i czuje, że nic i nikt nie może jej pozbawić tego ogromnego skarbu, jeśli tylko wiernie wytrwa na wybranej drodze, czyniąc własnymi słowa Apostoła: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” (Rz 8,35).

Jednym ,z pierwszych zdań skierowanych przez Jezusa do siostry Konsolaty jest to: Kochaj Mnie, a będziesz szczęśliwa; im bardziej będziesz Mnie kochać, tym bardziej będziesz szczęśliwa. Gdyby wszystkie moje oblubienice kochały Mnie, wylałbym na Ziemię w ich serca Niebo, ponieważ Nieba kosztuje się, kochając Mnie. O, gdyby Mnie kochano, jakie szczęście zapanowałoby w tym tak bardzo nieszczęśliwym świecie!

Cóż więc powiedzieć o cierpieniu, dziedzictwie każdego stworzenia i potężnym środku uświęcenia? Czy jest ono czymś obcym dla duszy żyjącej miłością? Wprost przeciwnie, jako ze miłość karmi się właśnie cierpieniem Kalwaria jest szczytem ofiary, ponieważ jest szczytem miłości Jezus obiecał siostrze Konsolacie (27 maja 1936 r.): Miłość zaprowadzi cię na szczyt cierpienia! Więcej…>>

Stańmy się duszami współcierpiącymi z Jezusem – oddając Maryi pierwszeństwo w swoim sercu

Krzyż na górze objawieńKażdy z nas idzie drogą, jaką Bóg nam przeznaczył. Każdy doświadcza cierpienia, trudów, problemów. Każdy ma wielką szansę daną przez Boga Ojca, by towarzyszyć Zbawicielowi w Jego Drodze Krzyżowej. To, czego doświadczamy nie jest przypadkiem, nie jest sprawą, rzeczą niepotrzebną. To ma głęboki sens i wymiar duchowy. To zaproszenie, abyśmy przyjmując cierpienie, stali się duszami współcierpiącymi z Jezusem, a w ten sposób, byśmy mieli swój udział w odkupieniu świata. Teraz Jezus doznaje ogromnych cierpień. W wielu miejscach na świecie zło przyjmuje rozmiary ogólnonarodowe. Staje się już nie sprawą prywatną pojedynczego człowieka, ale obejmuje całe narody prowadząc je na śmierć. Dlatego Jezus potrzebuje dusz, które wspierać Go będą swoją modlitwą i ofiarą, by zadośćuczynić zadawanym mękom, by ratować dusze od wiecznego potępienia. Jezus potrzebuje również dusz szczególnie miłujących, które z miłości do Niego przyjmą część Jego cierpień i będą je dźwigać. Potrzebuje dusz, które jak matka biorąc sprawy dziecka w swoje ręce, błaga Boga, by to jej dał cierpienia dziecka, tak dusze te będą prosić Boga, by On udzielił im tej łaski i pozwolił dźwigać Krzyż Jezusa razem z Nim.

To inny nieco wymiar niż ten, w którym żyjemy. Dokonywać się to będzie w wymiarze Ducha, w mistycznym zjednoczeniu z Jezusem Ukrzyżowanym. Obejmować zaś będzie nas całych, zarówno ducha, jak i ciało. A w jaki sposób doświadczać tego będziemy, to sprawa indywidualna zależna od Jezusa oraz predyspozycji, jakich Jezus udzieli. Prosząc jednak o tę wielka łaskę współniesienia Krzyża, współuczestniczenia w męce, bądźmy otwarci na wszelkie dary. Nie ograniczajmy Boga swoimi ciasnymi umysłami i błędnymi wyobrażeniami. Nie zdajemy sobie sprawy z ogromu zła przetaczającego się przez ziemię, niszczącego dusze. To już nie jest sprawa indywidualnych serc. To sprawa globalna, obejmująca cały świat. Zło opanowało rządy, wzięło stery organizacji międzynarodowych, wielkich firm, przedsiębiorstw i korporacji, stowarzyszeń i partii. Ich decyzje wpływają na całe społeczeństwa. Natomiast ludzie zachowują się tak, jakby mieli zawiązane opaski na oczach, a w uszach filtry. Słyszą tylko to, co chcą słyszeć. Czytaj dalej

„Uwierzyć miłości” – to początek drogi naszego powołania (mp4)

Życie dziecięctwa duchowego polega w swojej istocie na życiu miłości, pierwszym zaś warunkiem praktykowania z przekonaniem i owocnie życia miłości jest wierzyć Miłości. Oznacza to przede wszystkim wiarę w to, że „Bóg jest Miłością”: Deus caritas est (1 J 4,16).

Wiara w tę podstawową prawdę jest konieczna, aby człowiek mógł dostrzec w miłości pierwszą i skuteczną przyczynę wszystkich dziel Boga Stworzyciela. To Jego miłość inspirowała Wcielenie i Odkupienie; to Jego miłość dała nam Eucharystię i inne sakramenty; to Jego miłość dała czyściec dla dusz jeszcze niewystarczająco oczyszczonych; to Jego miłość przygotowała miejsce pokoju dla dusz dobrej woli; to Jego miłość znieważona i wzgardzona musi dopuścić piekło. Święty Franciszek Salezy miał rację, pisząc: „W Kościele świętym wszystko należy do miłości, żyje miłością, czyni się z miłości i pochodzi z miłości”. Więcej…>>