Kto by chciał się stać wielkim, niech będzie sługą…

Rozpoczynamy nowy rok naszej działalności, nowy rok dla Wspólnoty; rok, w którym będziemy się formować, kładąc coraz bardziej nacisk na wewnętrzne życie duszy z Bogiem. Dobrze by było, abyśmy byli świadomi, że najważniejsze jest, by mieć w sercu miłość, najważniejsza jest formacja duszy. Choć nasze stowarzyszenie ma w planach różnorodną, szeroką działalność, jeśli jego członkowie nie będą przechodzić prawdziwej formacji duchowej, jeśli nie będą przyjmować miłości i ze wszystkich sił nie będą starać się żyć miłością, wszystkie działania, które będą podejmować obrócą się w proch. Natomiast, jeśli dusze napełnione miłością będą czynić coś nawet bardzo niezdarnie, to Bóg będzie w nich dopełniał wszystkiego i uczyni wiecznym dzieło, w którym uczestniczymy. I będzie to wielkie dzieło w Kościele, bowiem wielkość nie jest w materii, ale w duchu; moc nie jest w materii, ale w duchu; wieczność nie jest w materii, ale w duchu. Jeśli więc chcemy, by to, co czynimy miało znaczenie po wieczność, musimy to czynić w duchu.

Podobnie jak Jezus wybrał sobie uczniów, dobierał sobie współpracowników w całej historii Kościoła, tak teraz również dobrał sobie współpracowników. Jesteśmy nimi my. Jednak spójrzmy na swoich poprzedników – Apostołów i Świętych Kościoła, jeśli prześledzimy ich życie, zobaczymy, że ich dusze przechodziły formację, ponieważ przed formacją nie były zdolne do współpracy z Bogiem. Apostołowie w momencie ich powoływania, nie byli zdolni do głoszenia Ewangelii, pomijając już to, że jej nie znali, ich dusze, serca niczego nie rozumiały. Musieli przejść formację – trzy lata wspólnego przebywania z Jezusem, nauczania, głoszenia Ewangelii i to, co najważniejsze – Jego Krzyż, śmierć, a potem Zmartwychwstanie, oczekiwanie na Ducha Świętego i doświadczenie Jego przyjścia. To dopełniło formację i byli gotowi. Nie znaczy to, że od tej pory ich życie było lekkie. Właśnie wtedy rozpoczął się największy bój, największy wysiłek – trudzili się dla Jezusa, pokonywali samych siebie – dla Niego. I tak moglibyśmy prześledzić żywoty różnych Świętych. Był moment dotyku łaską, pociągnięcie duszy, a potem dusza była formowana. Otwierała się, godziła się na formację, choć były różne dusze. Były i takie, które jak Jonasz uciekały, ale gdy zrozumiały swój błąd, powracały. I Bóg mógł przez te dusze przeprowadzać swoje zamysły. W każdej z tych dusz można zobaczyć jedną wspólną cechę – MIŁOŚĆ; miłość do Boga i Jego Matki. Miłość była siłą, dzięki której decydowali się na formację, a potem decydowali się służyć Bogu do końca. Bez miłości nie byliby tak uformowani, nie byliby w stanie dokonać tak wielkich rzeczy. A to, co by robili bez miłości, dawno by umarło i nie słyszelibyśmy o żadnym z tych Świętych. Czytaj dalej

Wieczernik w Gietrzwałdzie – mp3

W dniu dzisiejszym uczestniczyliśmy w Wieczernikach zorganizowanych w dwóch Sanktuariach Maryjnych: w Różanymstoku i w Gietrzwałdzie. Wypełnione wiernymi dwie Bazyliki potęgowały w naszych sercach wiarę i ufność, iż siłą naszej modlitwy poruszymy Niebo i otrzymamy upragnione łaski. Dziękujemy wszystkim wiernym za tak liczne uczestnictwo w spotkaniach i za wspaniałą kolejną duchową ucztę. Zapraszamy też do wysłuchania fragmentów nagrań z Wieczernika w Gietrzwałdzie.

1. Adoracja Najświętszego Sakramentu:

UWAGA!
Po powrocie z Wieczernika dowiedzieliśmy się o ciężkiej chorobie naszego asystenta, ks. Stanisława, zjednoczmy się we wspólnej modlitwie, by wyprosić Mu łaskę szybkiego powrotu do zdrowia. Pamiętajmy o tej intencji w czasie duchowego zjednoczenia naszych serc na modlitwie. Dziękujemy za zrozumienie.

Październikowy dzień skupienia

Wprowadzenie

Wspólnie powoli wkraczamy na nową drogę, na której przytuleni do Bożego Serca będziemy poznawać Bożą wolę i coraz doskonalej będziemy ją realizować. To droga, na której dusza coraz bardziej otwiera się na Boże prowadzenie i z pokorą przyjmuje wszystko to, co odczuje, co doświadczy jako Boże wezwanie. Do tej pory staraliśmy się słuchać i żyć w zgodzie z pouczeniami. Każdego roku wchodziliśmy nieco głębiej w relacje duszy z Bogiem. Jednak były to relacje jeszcze zewnętrzne, a Bóg pragnie większego otwarcia się na Jego Serce, pragnie naszego wejścia w głąb Bożego Serca i naszego życia w samym Sercu Boga. Ten czas, który teraz przychodzi, choć będzie czasem pięknym, to jednak może też być czasem trudnym. Wymagać będzie od duszy dojrzałości, wiary i ufności. Trochę może to przypominać chodzenie po omacku, po wodzie, ale warto się na to zdecydować. Ten, kto nie spróbuje, nie zrozumie, jak pięknym może być spotkanie z Bogiem, jak piękną może być relacja duszy z Bogiem, która zdecydowała się uwierzyć w to, co niewyobrażalne, zaufać temu, co nie do pojęcia.

Życie duszy najmniejszej opiera się na ufności. Pierwszą podstawą, najważniejszą jest miłość, ale zaraz po miłości idzie ufność i wiara. Połączone razem pozwalają duszy najmniejszej iść stumilowymi krokami, wchodzić na najwyższe szczyty i osiągać Niebo. To jest przed nami – nie od razu do zdobycia, nie od razu do osiągnięcia, ale dobrze by było, aby w naszych sercach powstało pragnienie życia w większej bliskości z Bogiem, zagłębiania się bardziej w Jego istotę, Jego byt, otwarcia się jeszcze inaczej na Bożą rzeczywistość, w której przecież jesteśmy zanurzeni i przebywamy.

Zapraszam więc do przepięknego świata, który jest prawdą i jako jedyny jest wieczny. Niech nasze serca otworzą się, aby Duch Święty mógł wlać w nie pragnienie. Pozwólmy naszym duszom zatęsknić za tym, co jest ich ojczyzną. Ta tęsknota będzie porywać nas, pociągać. Będzie też siłą, dzięki której będziemy dążyć do celu. Czytaj dalej

Zapraszamy do Różanegostoku

mb-rozanystokW najbliższą sobotę, tj. 17 października zapraszamy wszystkich wiernych na kolejny Wieczernik Różanostocki. W miesiącu różańcowym tradycyjnie już nasza Wspólnota tworzy równocześnie spotkania modlitewno-ewangelizacyjne w dwóch sanktuariach maryjnych; w Gietrzwałdzie i w Różanymstoku, Zapraszamy więc wszystkich do trwania w jedności na modlitwie razem z Maryją. Początek Wieczernika Różanostockiego o godz. 10:30 (w Gietrzwałdzie o godz. 10:00). Ufamy, że trwając w jedności na modlitwie przyczynimy się do wielu zwycięstw Boga w ludzkich sercach, jak również do uzdrowienia wielu relacji międzyludzkich, poprzez uproszenie Miłości Bożej – tak dla naszych rodzin, naszej Ojczyzny, jak również dla całego Kościoła. Pomóżmy Królowej Różańca św., tworząc armię rozmodlonych maleńkich serc.

Zapraszamy do Gietrzwałdu

gietrzwaldW dniu jutrzejszym, w piątek (16 października) w Gietrzwałdzie, tak bardzo długo oczekiwane dni skupienia, pierwsze po wakacjach. Pokażmy, że utęskniliśmy się za tymi spotkaniami. Niech to się wyrazi liczną naszą obecnością. A Pani Gietrzwałdzka jak bardzo się ucieszy, rozradujemy Jej matczyne Serce. Już z góry za otwarte serca na Miłość Bożą dziękujemy. Początek o godz. 18:00.
W sobotę, 17 października br.  odbędzie się kolejny Wieczernik w Gietrzwałdzie. UWAGA! Początek spotkania o godz. 10:00. Zapełnijmy bazylikę gietrzwałdzką, by nasza Pani z Warmińskiej Ziemi miała Serce i Oblicze uśmiechnięte. I Ty możesz to dla Boga i Niebieskiej Matki uczynić, jako kochające swoich Rodziców dziecko. Ufamy, że nikt z nas nie zawiedzie. Na ten czas przyjmijmy błogosławieństwo z zapewnieniem o modlitwie.

Wspomnienie św. Małgorzaty Marii

Dzisiaj liturgiczne wspomnienie św. Małgorzaty Marii Alacoque – prawdziwe Święto dla dusz najmniejszych. Serce Boga otwarte na oścież, zniżyło się do dusz najmniejszych. Jezus jest pośród nas, a Jego Serce wylewa strumienie łask. Bóg przed nami nieustannie kładzie tajemnice swego wnętrza. Oznacza to, że przed nami Jego Serce jest stale otwarte i nieustannie do Niego zaglądamy. Podczas tegorocznych wakacji w sposób szczególny, ale i w tamtym roku również, zostaliśmy zaproszeni i przygotowani przecież do tego, by wejść do Bożego Serca i stale w Nim przebywać, by czerpać z Niego. Byliśmy obdarowani w sposób niezwykły i prowadzeni ku temu, by zrozumieć co kryje się w Bożym Sercu. Odkrywając w ten sposób Boga i Jego miłość do człowieka, mogliśmy lepiej zrozumieć siebie i swoją relację z Bogiem. Dzisiaj Jezus pragnie w sposób szczególny uświadomić nam, na czym polega upodobnienie się do Jezusa. Wiemy o tym, że właśnie świętość jest upodobnieniem się duszy do Jezusa. Jezus przecież wielokrotnie mówi, by Go naśladować, by za Nim iść. Zresztą każde z pouczeń właściwie tego dotyczy. Niemniej jednak dzisiaj Jezus pragnie zwrócić uwagę na rzecz podstawową, na najważniejszy warunek, który upodabnia duszę do Jezusa.

Dużo wiemy, co mamy czynić – mamy modlić się w różnych porach dnia, jednoczyć się z Jezusem, klękać pod Krzyżem, żyć Eucharystią, czytać Pismo Święte. To wszystko wiemy. Nieustannie słuchamy o miłości i też wydaje się nam, że sporo już wiemy. A jednak serca nasze nie są jeszcze tak uformowane, aby były podobne do Jezusa. Kiedy spojrzymy na Jezusa, będącego wśród uczniów, od razu zobaczymy, że wyróżnia się spośród nich. Z Jego Postaci bije pokój, łagodność. Jego twarz, oczy są dobre, uśmiechnięte, łagodne. Kiedy popatrzymy na Jezusa w relacji ze swoją Matką, zobaczymy jeszcze większą łagodność, jeszcze większą delikatność, pokorę, wielką miłość i zadziwiające posłuszeństwo, choć przecież Maryja jest tylko człowiekiem. Kiedy popatrzymy na Jezusa modlącego się, zobaczymy, jak cały pochłonięty jest rozmową z Ojcem, a w tej modlitwie zobaczymy pokorę. Gdy spojrzymy na Jezusa, do którego przychodzą ludzie z różnymi problemami i prośbami, przynoszą swoich bliskich, dzielą się swoim cierpieniem, zobaczymy, że wtedy jest cały dla tych ludzi, pełen miłości, współczucia, łagodności, cierpliwości i pokory. A gdy spojrzymy na Niego podczas ostatnich dni: w Wielki Czwartek, w Wielki Piątek – cichy, łagodny, milczący, pokorny i cały jest Miłością. Czytaj dalej

Paray le Monial – nasza pielgrzymka

W dniu liturgicznego wspomnienia św. Małgorzaty Marii Alacoque, powróćmy pamięcią do naszej pielgrzymki, podczas której nawiedziliśmy to ważne miejsce. Gdzie też trwaliśmy na wspólnej modlitwie wypraszając nam wszystkim potrzebne łaski. Zapraszamy do naszej galerii zdjęć…>>

Paray_le_Monial

NMP z Fatimy

Czy wiemy, na czym polega świętość trójki fatimskich dzieci, które przyjęły Orędzie Maryi i od tylu lat może być to Orędzie rozpowszechniane na całym świecie? Czy rozumiemy, dlaczego właśnie tę trójkę wybrał Bóg? I dlaczego właśnie poprzez takie małe serca Bóg zechciał po raz kolejny rozciągnąć skrzydła nad ludzkością, aby ją uchronić, przestrzec? Dzieci te nie posiadały wiedzy, wykształcenia, nie były szczególnie inteligentne czy mądre. Nawet ich wiara nie należała do zbyt dojrzałych. Czym zatem kierował się Bóg, wybierając te dzieci? Bóg patrzył na ich serca. Wybrał dzieci o prostych i szczerych sercach, o umysłach nieskażonych wiedzą. Wybrał Sobie dzieci, które przed objawieniami nawet zbytnio się nie modliły. Odmawiając Różaniec chciały, żeby szybciej im to szło, więc wypowiadały tylko pierwsze słowa: Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo…, bo nie chciało im się odmawiać całej modlitwy. A jednak właśnie te serca Bóg wybrał. W tych sercach Bóg zobaczył miłość, pokorę, posłuszeństwo, wielką szczerość i otwartość. Nie byłoby możliwe rozpowszechnienie Objawienia w Fatimie, nie byłoby kolejnych wydarzeń, gdyby nie takie serca, gotowe kochać miłością doskonałą. Czy wiemy, że miłość tych dzieci była miłością zbliżoną do miłości doskonałej?

Dziwimy się, jak takie małe dzieci, z biednych rodzin, bez wykształcenia, mogą kochać dojrzałą miłością? Mogą. Łaska Boża trafiła na podatny grunt i ukształtowała w nich miłość. Doskonałość miłości w tych dzieciach polegała na tym, że była to miłość ofiarna. Ich ofiara sięgała szczytu. Wyobraźmy sobie małe dzieci z rodzin bardzo biednych, które przez cały dzień muszą wypasać owce i siedzą gdzieś daleko od swojego domu, jest gorąco, a one dla Jezusa, dla Maryi wyrzekają się nawet kropli wody, a swój kawałek chleba oddają innym. Przecież one same są głodne, bardzo spragnione i umęczone. Od momentu objawienia się im Matki Bożej, modlą się na Różańcu z ogromnym zaangażowaniem. Zawsze, gdy przychodzi czas modlitwy klękają i modlą się. I mimo zastraszenia ze strony władz, mimo gróźb, które dla takich dzieci były naprawdę straszliwym przeżyciem, nie zaprzeczają swojej wierze i temu, czego doświadczyły. Godzą się być pogardzane, wyśmiewane, godzą się na złośliwe, nieprzyjemne komentarze ludzi dorosłych. Początkowo bardzo przeżywają, że nie wszyscy rodzice wierzą im od razu, ale nie wyrzucają z serca tego, co się w nich pojawiło. Łaska Boga zstąpiła na właściwy grunt. To tak jakby deszcz zrosił ziemię, która już była zasiana, już była przygotowana i dzięki kroplom deszczu, a potem słońcu, które ogrzało ziemię rozwinęły się przepiękne rośliny – wykiełkowały, rozwinęły się, zakwitły i zaowocowały. A stało się to bardzo szybko. Dzieci te bardzo szybko dojrzały w swojej wierze i w miłości, niemalże prędkością kosmiczną za życia osiągnęły świętość. Od chwili Objawień ich życie przemieniło się w nieustanną ofiarę, wyrzeczenie. A wszystko to robiły dla Boga i Jego Matki, dzięki miłości. Miłość tak umocniła te serca, tak je uformowała, że każdy z nas może patrzeć z podziwem na dojrzałą świętość tych dzieci. Miłość była motorem do ich wyrzeczeń, do zgody na cierpienie różnego typu, do nieustannej modlitwy. Miłość też uczyniła ich mądrymi. Ich odpowiedzi w swej prostocie i szczerości zawierały mądrość Bożą. Ich czyste serca sprawiły, że w nich mądrość Boża mogła się objawić. Dwójka z nich w niedługim czasie wypełniła swoje zadanie na ziemi i cieszy się Niebem. Trzecia musiała jeszcze przez lata wypełniać Boże powołanie, które otrzymała, aby dopełnić wszystkiego, co zostało przez Boga zaplanowane – dopełnić wobec Objawień, wobec Kościoła i wobec własnej duszy również. Ale i ona cieszy się już Niebem. Czytaj dalej

Orędzie miłości – czytaj, słuchaj…

Czytaj więcej, słuchaj w mp3…>>

Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego

Znamienne są dzisiejsze słowa z Ewangelii (Łk 11, 27-28) – jakaś kobieta krzyczy w uniesieniu, w natchnieniu, iż błogosławiona jest Ta, która nosiła Jezusa, która Go zrodziła i wychowywała, natomiast Jezus odpowiada: „Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”. Spróbujmy uświadomić sobie wielką rangę słuchania Słowa Bożego i zachowywania go. Jezus wręcz na równi stawia swoją Matkę i tych, którzy słuchają Słowa Bożego i je zachowują.

Matka Boża nazywana jestem Matką Słowa, albowiem poprzez Jej Serce i Jej łono Słowo stało się Ciałem. Bóg Ojciec wypowiedział Słowo – a to było Słowo odwieczne – i stało się Ciałem w Niej w pewnym punkcie historii. Mogło się to urzeczywistnić, ponieważ wcześniej Bóg przygotował cały ród Maryi, stworzył i przygotował Jej duszę tak, aby mogła otworzyć się na Słowo. Słowo nie zaistniało dopiero w momencie poczęcia – ono jest wieczne. A ponieważ Słowo jest w Bogu, zatem Maryja rozważając Pisma, Psalmy, rozważała Słowo i nosiła je już wcześniej w sobie, w swoim Sercu, żyjąc nim. Dzięki otwarciu się na Słowo, jego przyjęciu i życiu Słowem, mogło ono stać się Ciałem w Niej. Dzięki temu Bóg przeprowadził swoje Dzieło Zbawcze – na ziemię przyszedł Zbawiciel. I mogło urzeczywistnić się to, na co czekał naród wybrany od wieków, mogło urzeczywistnić się coś największego w dziejach historii – Bóg oddał swoje życie, zbawił każdą duszę. Jezus zrodził Kościół, a w Kościele każda dusza może żyć, rozwijać się, słuchać Słowa i przyjmować je; żyć Słowem otoczona opieką i troską Kościoła. Poprzez otwarcie się Maryi na Słowo, życie Słowem, dokonało się i dokonuje się cały czas zbawienie. Cała rzeczywistość, która nas otacza, życie Świętych wzięło swój początek od Słowa. Dlatego Maryja błogosławiona jest między niewiastami.

Jezus przytakując kobiecie, iż ma rację, że błogosławione jest łono Jego Matki, błogosławione są Jej piersi, bo Bóg poprzez Jej Osobę przyszedł na świat, porównuje owoce obcowania ze Słowem każdej duszy do takich, jakie miały miejsce w życiu Matki Boga, jeśli tylko dusza słucha Słowa i żyje nim. Co to znaczy? Oznacza to, że KAŻDA DUSZA STWORZONA JEST PRZEZ BOGA DO PRZYJĘCIA SŁOWA i każda, jeśli otwiera się na Słowo, jeśli go słucha, jeśli to Słowo zachowuje w swoim wnętrzu, rozważając je i żyjąc nim, również STAJE SIĘ TAK PŁODNĄ, JAK PŁODNE BYŁO ŻYCIE MARYI; tak owocne jest życie tej duszy, jak owocnym było życie Maryi. W życiu takiej duszy Słowo staje się Ciałem, Jezus staje się owocem życia tej duszy – staje się jej Zbawicielem, Oblubieńcem, Bogiem. A bliskość relacji tej duszy z Jezusem przyrównywana jest do bliskości duszy Maryi z Jezusem. Czyż nie jest to zachwycające, zadziwiające, zdumiewające?! Czytaj dalej