W szkole Ducha Świętego – z doświadczeń duchowych św. Teresy

Ojciec Święty Jan Paweł II w uroczystość Zesłania Ducha Świętego (7.6.1981 r.) przemówił do Episkopatu całego świata, zebranego w bazylice watykańskiej: „O, jakże szczodry jest Pan! Dał Apostołom Ducha Świętego. (…) Powiedział: «Weźmijcie». Czyż nie bardziej jeszcze oddał ich Duchowi Świętemu? Czyż człowiek może wziąć Boga Żywego i posiadać Go «na własność»? Więc Chrystus oddał Apostołów, tych, którzy byli zaczątkiem nowego ludu i fundamentem Jego Kościoła, Duchowi Świętemu. Oddał, aby Go przyjęli jako Dar”.

Duch ŚwiętyTe słowa rzucają snop światła na wizję św. Teresy streszczającą w geście Ojca Niebieskiego jej relację do Trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej. Pisze ona: „Zdało mi się, że Osoba Ojca przygarnia mnie do Siebie. Między innymi powiedział do mnie na dowód swojej miłości: „Oddałem ciebie Synowi mojemu i Duchowi Świętemu (…) Cóż ty za to możesz oddać Mnie?”.

Oddanie domaga się wzajemnego oddania. Teresa zaczęła je od codziennego poddawania się działaniu Ducha Świętego, bez względu na to, dokąd i w jaki sposób prowadził. Przede wszystkim trwała przy Nim wiernie, gdy doświadczała pustki, nieładu, bezkształtu i ciemności swego serca. Przez więcej niż połowę życia przeżywała w sobie mękę chaosu i mogła odnieść do siebie słowa Księgi Rodzaju: „ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami”. Ku unoszącemu się nad jej wewnętrznym chaosem Duchowi wyciągała błagalnie swe ręce, aż poczuła szelest Jego skrzydeł, wzywający ją do lotu. Wierzyła, że mocen jest zaprowadzić w niej Boży ład, że jest Sprawcą nowego stworzenia. Kiedy w wierze dotknęła Jego potęgi i sama doznała Jego dotknięcia, została przemieniona tak, że prawdziwie mogła napisać w autobiografii: „Odtąd zaczyna się inna, nowa księga, to jest inne, nowe życie, życie, którym Bóg żył we mnie, bo bez Niego niepodobna, bym mogła w tak krótkim czasie wyzwolić się. Chwała niech będzie Panu, iż mnie wybawił ode mnie”.

Łaski mistyczne

Kontemplacja ziemskiego życia Jezusa i wzorowanie się na nim to najowocniejsza współpraca z Duchem Świętym. Przełom w życiu Teresy – jak wiemy – spowodował wstrząs na widok wizerunku skatowanego Chrystusa. Po raz pierwszy pojęła straszliwą rzeczywistość Ubiczowania; była do głębi wstrząśnięta, „oglądając Pana w takim stanie„. Żal, skrucha, poczucie niewdzięczności, a jednocześnie miłość i jakaś wyzwalająca moc rozrywały dotychczasowe ograniczenia jej duszy, tak że – jak pisze – zdawało się jej, że serce w niej pęka. Rzuciła się na kolana i błagała Chrystusa o umocnienie. aby Go już więcej nie obrażała.

To przeżycie z 1555 r. zapoczątkowało jej nową relację do Boga – modlitwę wewnętrzną – i przygotowało „jej ducha na niebieskie zaślubiny z Duchem niestworzonym„.

Więcej na stronie: http://www.karmel.pl/w-szkole-ducha-swietego/

Wspomnienie św. Teresy od Jezusa

teresa_wielkaPrzyglądając się różnym Świętym dziwimy się ich drodze, czasem zachwycamy się ich postawą, czasem troszkę zazdrośnie patrzymy na dary, którymi Bóg ich obdarzył. Widzimy ich świętość oraz to, jak bardzo nasze serca odległe są od takiej świętości. Patrzymy na ich duchowość i często wydaje się nam niezrozumiała, inna niż nasza. A jednak Świętych coś łączy – łączy Bóg, osobiste doświadczenie Boga, który w różny sposób przemawiając do duszy zaprasza ją do zjednoczenia.

Różne są drogi ku temu zjednoczeniu, różne są powołania, różne są dary, którymi Bóg obdarza dusze. U jednych dary te są widoczne na zewnątrz, u innych – ukryte w sercu. Jedne są bardziej upragnione przez zwykłe dusze, bo wydają im się dowodem świętości; inne mniej, bo wydają się przepełnione cierpieniem, przynoszące ból. A jednak, kiedy spojrzymy na Świętych, kiedy będziemy próbować zgłębiać istotę ich świętości, zobaczymy, że niewiele się różnią. To prawda, że Święci między sobą różnią się, chociażby powołaniem, zadaniem w Kościele – jednych Bóg uczynił wielkimi doktorami, innych bardzo zwykłymi duszami, wręcz niewykształconymi. Jednym swoją mądrość wlał wprost do serca, a innych poprowadził drogą kształcenia. I zdobywali pewną wiedzę opierając się na łasce, ale posiadając pewne zdolności, pewne możliwości, które Bóg im dał.

Spójrzmy na św. Teresę. Jej duchowość zdaje się być trudną dla wielu z nas, jej pisma wydają się być niezrozumiałe dla wielu dusz. Zdaje się duszom, że poruszają taką głębię zbyt trudnym językiem, że nie zagłębiają się w te teksty. A często jest tak, że i my przeżywamy dokładnie to samo, co przeżywała św. Teresa. Nasza droga niewiele się różni od jej drogi. Naprzeciw Wielkiej Teresy stawia się małą, ale to nie znaczy, że jej drogi są w opozycji, że są całkowicie inne. Sł. B. s. Konsolata też nie szła inną drogą. Czytaj dalej