Homilie podczas naszej majowej pielgrzymki

Zapraszamy do wysłuchania pouczających, głębokich homilii ojców franciszkanów, które były wygłoszone podczas naszego pobytu w Medjugorje. Niech zjednoczy nas kierowane także do nas Słowo Boże.

dav

1. Medjugorje, homilia z 2 maja 2017 r.:


2. Medjugorje, homilia z 3 maja 2017 r.:


3. Medjugorje, homilia z 4 maja 2017 r.:


4. Medjugorje, homilia z 5 maja 2017 r.:

Tylko Jezus oddaje wszystko i do końca

20170415_132012 (3)Kościół przeżywa teraz czas pełen radości. Przyroda zdaje się dopasowywać do tej radości – rodzi się nowe życie. Jednak, czy w naszych sercach jest również ta radość i czy nasze serca rozumieją, czym mają się radować? Co roku przeżywamy Wielki Post, Triduum, co roku są Święta Wielkanocne, ale czy tak do końca jesteśmy pewni tej radości? Czy w swoim życiu zauważamy jakąś zmianę? Dzisiaj spróbujmy otworzyć pewne drzwi. Zanim to uczynimy kilka słów wyjaśnienia.

Bóg jest Nieskończony, Niepojęty. Wszelkie ludzkie próby poznawania, rozumienia Boga właściwie nie kończą się zbyt wielkim sukcesem. Jeśli ktoś chce to czynić bardziej intelektualnie, owszem, pewną wiedzę posiądzie, ale nie pozna Boga. Poznać Boga oznacza spotkać, doświadczyć, przeżywać osobistą relację z Bogiem, pozwolić Bogu, by zanurzył duszę we własnym wnętrzu. A i tak im bardziej dusza zanurza się we wnętrzu Boga, czyli im bardziej poznaje, tym ma większą świadomość, że nic nie wie, że Bóg jest jeszcze bardziej nieskończony, nieogarniony i nie da się Go ująć w żadne słowa, żadne ramy. Mimo to, Bóg zaprasza, by poznawać Jego miłość. On Sam tę miłość objawia. On powołał człowieka do miłości i pragnie, by człowiek poznawał Jego miłość. Daje swoją miłość człowiekowi, objawia ją w pełni, ale ta miłość jest tak wielka, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć. To trochę może tak, jakbyśmy chcieli mikroskopem elektronicznym obejrzeć obraz Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Owszem, zobaczymy setną część milimetra jakiegoś włókna, ale czy pojmiemy obraz? Z drugiej strony będziemy mieli jakieś bardzo blade pojęcie, że ten obraz musi być wielki, skoro my oglądając widzimy tylko naprawdę niewielką cząstkę. I musi być wspaniały, choć nie możemy go pojąć. Dusza zbliżając się do Boga poznając tak niewiele, a jednak tak wiele, zaczyna rozumieć, że nic nie wie, bo Bóg jest nie do pojęcia. Ale rozumie, że jest nieskończony. Doświadcza piękna, choć nie potrafi opisać go i zdaje sobie sprawę, że to, co ona widzi jako piękno tak naprawdę jest nieskończenie bardziej piękne. Więc boleje nad tym, że nic nie widzi i niczego pojąć nie może. Zachwyca się pięknem i nieskończonością. Czytaj dalej

Jezus Zmartwychwstał!

Jezus zmartwychwstał. Świadomość tego faktu powinna zanurzać nasze serca w głębokiej refleksji nad cudem życia, nad sensem istnienia, nad tajemnicą cierpienia. Wszystko to, co do tej pory wydawało się ludzkości bezsensowne, co wydawało się jedynie uprzykrzające życie, utrudniające to życie lub też uniemożliwiające, a więc wszelkie cierpienie, w obliczu śmierci Jezusa i Zmartwychwstania nabrało niezwykłego sensu. Krzyż stał się istotą prawdziwego życia w Bogu. Krzyż stał się drogą do zmartwychwstania, drogą do zjednoczenia z Bogiem; Bogiem wiecznym, żyjącym wiecznie. Każda sekunda twojego życia poprzez zmartwychwstanie Jezusa nabrała głębokiego sensu. Każde wydarzenie w twoim życiu jakże ma głęboki sens. W sposób szczególny każdy smutek, każda trudność, każde cierpienie, a więc to wszystko, przed czym człowiek ucieka, od czego chciałby się uchylić – to wszystko nabrało sensu, stało się łaską. Ta świadomość powinna napawać każdego z nas wielką radością, bo czyż tego typu łask nie mamy codziennie dużo?

Bóg jest hojny. Bóg jest hojny w obdarowywaniu niezliczonymi łaskami, różnymi łaskami. Ale wobec nas jest hojny w dwójnasób, bowiem nie tylko obdarza miłymi łaskami, ale też uświadamia nam, jak ważne są wszelkie łaski trudne. Uświadamia nam, jak należy je przyjmować. Pokazuje nam sens tych łask. Czytaj dalej

W oczekiwaniu na Zmartwychwstanie Jezusa

Wielkanoc 2Zmartwychwstanie nie jest zwykłym wydarzeniem. Ono ma pewne konsekwencje! Przecież to Zmartwychwstanie Boga! To niezwykła, niepojęta Tajemnica! To cudowne Misterium! To święty czas rodzenia się „nowego”, to czas odrodzenia, czas, gdy wszystko i każdy z osobna może doznać wewnętrznego oczyszczenia, przemiany! Jutro rano świat nie będzie już ten sam, co dzisiaj! Bo Chrystus pokona śmierć i Zmartwychwstanie! I przyniesie Nowe Życie! Nową jego jakość! Przyniesie nowe serce, nowe spojrzenie na świat, na siebie. Przyniesie nową duszę, bo obmytą w Jego Krwi! Tylko potrzeba tego zapragnąć i o to poprosić! A potem trwać w oczekiwaniu na ten radosny, niedzielny Poranek, kiedy przyjdzie Jezus Zmartwychwstały, by poprowadzić nową drogą, przez nowe życie!

Niech wielu ludzi zaznaje tej radości. Niech niebywała radość tego niezwykłego Poranka Wielkanocnego stanie się udziałem wielu dusz. To nic, że jest tak dużo tych, którzy nie wierzą, nie przyjmują, nie świętują. Na to nie patrzmy! Patrzmy na Jezusa! Umarł za niewierzących, by uwierzyli. Za szyderców, by spokornieli! Za zabójców, by przyjęli nowe życie! On umarł za wszystkich, bo wszystkich kocha! Pragnie i oczekuje tego od nas, że teraz my, którzy tak wiele od Niego otrzymaliśmy, będziemy dzielić się z innymi tymi łaskami. Zatem niech będzie to czas nawrócenia, oczyszczenia dusz, czas przejrzenia na oczy zabłąkanych, czas niebywałej łaski. By wraz ze Zmartwychwstaniem Jezusa rozlało się na ziemię Boże błogosławieństwo, Boża łaska. Boże Zmartwychwstanie dotknęło ziemię.

Niech ten czas Świąt Zmartwychwstania Pańskiego łączy się z Pieśnią Miłości i Uwielbienia Boga w darze Zbawienia.

Nowenna przed Wieczernikiem w Gietrzwałdzie – dzień 5

Miłość dzieci przejawia się również w posłuszeństwie wobec rodziców. Dlatego my, będąc duszami najmniejszymi, pragniemy nieustannie być posłusznymi Kościołowi – Matce. Chcemy wyrażać swoją miłość poprzez posłuszeństwo Papieżowi, następcy Jezusa, wsłuchując się w Jego nauczanie.

Szczególną miłością darzyliśmy św. Jana Pawła II. To Jego nauka była początkiem, zaczynem do szukania duchowości, która by najlepiej nam, duszom najmniejszym, odpowiadała. To właśnie nauczanie św. Papieża Polaka zainspirowało nas, byśmy otwierali serca na naukę Kościoła, na jego potrzeby i odpowiadali na nie. Byśmy kochając bardzo Boga, realizowali Jego zamiary i plany wobec całej ludzkości dotyczące ratowania dusz i duchowego odrodzenia Kościoła. Wsłuchując się w nauczanie św. Jana Pawła II, nieustannie modlimy się o odnowę Kościoła i wzywamy Ducha Świętego, by poprzez miłość wprowadzał go w nowe życie – odrodzone i uświęcone.

Z wielką radością przyjmujemy także kontynuatora drogi nauczania św. Jana Pawła II – obecnego Papieża Franciszka. Dostrzegamy w nim wspaniałego następcę świętego Poprzednika. Tym bardziej otwieramy nasze serca, by obejmować Go miłością, wsłuchiwać się w kontynuację papieskiej nauki i odpowiadać z wielką gorliwością. Jako dusze najmniejsze widzimy w Nim swego Ojca, za którym pragniemy posłusznie i wiernie iść. W Jego osobie odnajdujemy samego Chrystusa, który nauczając o miłości, do miłości wzywał i nią obdarzał. Czujemy się obejmowani miłością, troską i pragniemy na nie odpowiadać z głębi naszych małych serc.

Wierność nauce Kościoła rozumiemy również jako posłuszeństwo Głowie Kościoła tu na ziemi. Modlimy się nieustannie we wszystkich intencjach Papieża. W sposób szczególny prosimy Boga o wielkie światło dla Niego, o otwartość Jego serca na Ducha Świętego, o siły i wytrwałość w prowadzeniu Kościoła, o ochronę przed wszelkim złem, które chce zniweczyć wszelkie dobro płynące z nauki i poczynań Papieża. Widząc i niepokojąc się obecnością zła atakującego Kościół, pragniemy poprzez miłość utworzyć wokół Ojca Świętego i całego Kościoła ochronną tarczę, aby broniła i nie dopuszczała zła do ludzkich serc, by chroniła samego Ojca Świętego. Wierzymy, że jeśli nasz Papież będzie święty, otoczony miłością swoich wiernych, zło nie będzie miało dostępu do Kościoła i wcześniej czy później ustąpi. A miłość odrodzi życie w Kościele, umocni go, uczyni świętymi dusze. Miłość jest i będzie przewodniczką ku Bogu.

Rozważanie Bożej miłości miłosiernej budzi radość

Czy nasze serca trwają w radości Zmartwychwstania? Czy może już zapomnieliśmy, że Jezus zmartwychwstał? Jezus przyszedł na ziemię ze względu na ciebie. Nie przyszedł ze względu na przyrodę, na ptaki, na kwiaty, na chmury, nie ze względu na Aniołów, ale ze względu na ciebie. Przyszedł, aby ciebie zbawić. To jedyny powód Jego przyjścia – PRZYSZEDŁ, ABY ZBAWIĆ TWOJĄ DUSZĘ! Nie przyszedł, aby ciebie krytykować, aby tobie coś wypominać, potępić ciebie, ale by dać tobie życie. Jeśli to sobie uświadamiasz powinieneś żyć w wielkiej radości – OTO BÓG SPECJALNIE DLA CIEBIE PRZYJĄŁ LUDZKĄ POSTAĆ I ZDECYDOWAŁ SIE PÓJŚĆ NA KRZYŻ, ABY TOBIE UDZIELIĆ SWOJEGO BOSKIEGO ŻYCIA. Zatem wszystkie twoje wątpliwości, wszystkie twoje niepewności, upadki, wszystko to, co dzieje się w twoim sercu, gdy smutny spoglądasz na swoje przewinienia i nie masz śmiałości spojrzeć na Jezusa, powinieneś zanurzać w Bożym Miłosierdziu. Bóg pragnie, abyś się radował, bo On specjalnie przyszedł dla ciebie, aby przynieść ci radość, a nie smutek.

To prawda, nie jesteś doskonały, jesteś tak jak wielu innych ludzi – grzeszny, słaby, upadasz. Może nie wszyscy widzą, ale wiele spraw masz ukrytych w sercu, do których byś się nie przyznał przed nikim. Są rzeczy obrzydliwe, których bardzo się wstydzisz, być może są rzeczy straszne, które w którymś momencie twego życia się pojawiły, ale Jezus właśnie dlatego, że wie o tym wszystkim przyszedł na ziemię. Właśnie dlatego, że jesteś taki słaby, stale upadasz, że nie potrafisz często się podnieść od razu, że siedzisz w błocie i rozpamiętujesz swoje kolejne grzechy, właśnie dlatego On przyszedł na ziemię, żeby cię wydobyć z tego błota, oczyścić cię i dać tobie radość; radość z faktu, iż sam Bóg pochylił się nad tobą, On Sam osobiście ciebie wyzwolił z grzechu. To On pragnie twego szczęścia, nikt inny, tylko On. Dlatego wszystko, co złe w twoim życiu, wszystko, co słabe w twojej duszy, wszystko, co raniło Boga z twojej strony, wszystko to możesz zanurzyć w Zdrojach Jego Miłosierdzia. I w dodatku On pragnie, byś tak czynił. Sprawiasz Mu radość, gdy wszystko zanurzasz w Jego Miłosierdziu. On czeka na to. Kiedy to czynisz, On wylewa na ciebie jeszcze więcej łask, bo Jego Serce raduje się. Radość Jezusa wyraża się w tym, że obdarza duszę kolejnym dobrem. Czytaj dalej

Zostaliśmy obdarzeni życiem Boskim

W Jezusie Chrystusie zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi. W Nim każdy człowiek odnajduje swoje źródło istnienia. Przychodząc pod Krzyż dusza odnajduje sens. Patrząc na Jezusa dusza staje przed nieskończoną, przepiękną tajemnicą życia. W Krzyżu każdy człowiek odnajduje doskonałość swego człowieczeństwa, dusza doświadcza powrotu do pierwotnego piękna, do pierwotnej czystości. W Krzyżu dusza obdarzana jest świętością. Grzech zerwał więzi z Bogiem. Sprawił, iż dusze pogrążyły się w ciemnościach, zmieniły się. Skażone grzechem już nie miały tego kształtu, formy, piękna, jakie otrzymały od Boga. Piękno duszy wyraża się w jej przynależności do Boga, w jej zjednoczeniu z Bogiem, w byciu dzieckiem Boga. Tylko wtedy, kiedy dusza przyjmuje dar dziecięctwa płynący z Krzyża, odnajduje samą siebie, odnajduje istotę swego bytu na ziemi, sens swego istnienia i prawdziwe życie. W Krzyżu dusza odnajduje swego Ojca, widzi Boga jako swego Ojca. Dziecko porzucone, bez rodziców żyje w rozpaczy, w ciemnościach, w bezsensie istnienia swojego. Nie akceptuje siebie, ma poczucie winy, nienawidzi siebie i świata. Jest nieszczęśliwe. Ci, którzy doświadczyli odrzucenia swoich rodziców bardzo często borykają się z problemami psychicznymi, z depresją prowadzącą do samobójstw. Właśnie w ten sposób można również nakreślić obraz duszy, która żyła po grzechu pierwszych rodziców nie widząc przed sobą Boga, nie widząc zbawienia, czując się przez grzech odrzuconą, pozostawioną samej sobie, będącą daleko od Boga. Odrzucona przez Ojca dusza żyła w rozpaczy, ponieważ On jest Ojcem całego stworzenia.

Każdy z nas został ochrzczony, żył w rodzinie, w łasce, jaką daje Chrzest św., w związku z tym nie doświadczyliśmy odrzucenia, jakiego doświadcza dusza, której nie dotknęła łaska Chrztu św. To Jezus na Krzyżu wyjednał każdej duszy niezwykłą łaskę. Zgładził grzech pierworodny i przywrócił synostwo każdej duszy. Synostwo Boże – to dar niepojęty, wielki, tajemnica wspaniała. Każdy z nas może stawać przed Bogiem Ojcem i czuć się dzieckiem. Wszystko, co należy do Boga, należy również do duszy. A jednak dusze nie uświadamiają sobie całego bogactwa, jakie otrzymują jako dzieci Boga. Żyją w nieświadomości. Nie rozumieją, że są dziedzicami Królestwa Niebieskiego. Jezus uczynił każdą duszę na powrót dzieckiem Boga. Oznacza to, że każda dusza jest jednocześnie siostrą, bratem Jezusa i niejako na równi z Nim, każdy staje się pierworodnym, umiłowanym, jak Jezus. Jezus jest Bogiem, jest Święty, doskonały w swej czystości, w swym pięknie, doskonały w swej świętości. Poprzez Krzyż i otwarte Serce stał się dla każdej duszy bramą, przez którą, gdy dusza przechodzi zostaje przemieniona i upodobniona do pierworodnego Syna. Dlatego i ona staje przed Bogiem piękna, czysta i święta. Bóg, patrząc poprzez Krzyż swego Syna, widzi duszę przepiękną; taką, jaką pierwotnie powołał do życia na początku dziejów. Jeśli dusza przyjmie ten niezwykły Dar – Jezusa, jeśli uwierzy, otworzy serce, wtedy doświadczać będzie cudownej relacji, jaka zawiązuje się pomiędzy Bogiem a tą duszą. Wtedy Bóg objawia jej swoją miłość do umiłowanej, czystej, pięknej duszy. Ona wprawdzie nadal jest samą słabością, ale nieustannie kąpiąc się w promieniach Miłosierdzia, nieustannie zanurzając się w ranach Jezusa, nieustannie obmywając się Jego Krwią, karmiąc się Jego Ciałem, stale przemienia się w pierworodnego Syna. Czując, doświadczając to wywyższenie, umiłowanie przez Boga, wybranie, dusza pragnie uwielbić Boga, pragnie Mu dziękować. Doświadcza szczęścia. Pada przed Bogiem na kolana, kłania się Mu do samej ziemi, całuje stopy Jezusa i chciałaby tak trwać w tym uniżeniu doświadczając nieskończonego Majestatu Bożego, czując spływającą miłość z Bożego Serca. Bóg widząc tę duszę, tak pokorną, pochyla się nad nią i Sam ją podnosi. Sam ją przystraja godowymi szatami, Sam wkłada na jej głowę diadem, koronę. Czyni ją swoją oblubienicą. Ona już sama nie wie, jak dziękować, jak wielbić. Ma świadomość, kim jest sama z siebie, ma świadomość własnej nicości, tym bardziej to wielkie umiłowanie, którego doświadcza, sprawia drżenie jej serca, wzruszenie i pragnienie, aby się uniżyć przed Bogiem. Czytaj dalej

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

Jak cudowne, jak wspaniałe są tajemnice Boże, jak niepojęte wydarzenia zbawcze. Wszystkie mówią o nieskończonej Bożej miłości, o pochyleniu się Boga nad człowiekiem i o wielkim wylewie Bożego miłosierdzia na ludzkość. Sam początek istnienia ludzkości to przecież uobecnianie się, ucieleśnianie się Bożej miłości w każdym stworzeniu. A kiedy człowiek zgrzeszył, ta Miłość, która stworzyła cały świat w sposób szczególny ukierunkowała swoje działanie na ludzkość. Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział rzecz niebywałą – zapowiedział przyjście swego Syna. Człowiek wtedy jeszcze tego nie rozumiał, a Bóg już zapowiedział pokonanie szatana. W tym momencie, kiedy Bóg to zapowiadał, z Jego wnętrzności wylało się Boże miłosierdzie na cały świat i na wszystkie pokolenia aż po kres ludzkości. Już wtedy Boże miłosierdzie prowadziło kolejne pokolenia. Nad całą ludzkością rozpięty był parasol Bożej opieki i wszystkie kolejne pokolenia narodu wybranego doświadczały Bożej miłości, Bożej opieki, Bożego prowadzenia. A Boże prowadzenie to nic innego jak Boże miłosierdzie, które ukierunkowywało ludzkie postępowanie, myślenie, formowało serca ludzkie tak, aby były przygotowane do przyjścia Mesjasza. Boża miłość przygotowała również serca przodków Matki Najświętszej, Jej Rodziców i Jej samej. To też jest przejaw Bożego miłosierdzia. Bóg zechciał pochylić się nad ludźmi, aby ich uformować do rzeczy niebywałej, jedynej w swoim rodzaju, rzeczy niepojętej, tajemnej, cudownej. I przyszedł taki moment w dziejach ludzkości, na którym można by powiedzieć, że skupia się wzrok wszystkich pokoleń, wzrok całej ludzkości, przynajmniej powinien skupiać się. To, co zostało zapowiedziane teraz staje się ciałem. Miłosierdzie Boże, które od momentu zapowiedzi wylewało się na całą ludzkość, teraz przybiera postać Jezusa. Niepojętym jest, że Bóg w jakimś stopniu uzależnia przyjście Jezusa od zgody człowieka. Bóg pyta o zgodę – i to też jest niezwykłe. Bogu niech będą, dzięki, że wcześniej uformował Serce Maryi i obdarzył łaską, iż potrafiła odpowiedzieć zgodnie z wolą Bożą. Niepojętym jest to, że Bóg wlał w Jej Serce taką wiarę, że to, co niemożliwe mogło stać się możliwym.

Już w chwili Zwiastowania Bóg obdarza świat swoim Synem. W ten sposób wyraża swoją miłość i miłosierdzie nad całą ludzkością. W tym momencie rozpoczyna w sposób wielki, niebywały Dzieło Zbawcze, które zapoczątkowane było już na samym początku, w chwili zapowiedzi, a teraz nabiera niejako ogromnych rozmiarów. Rozpoczyna się bieg ku zbawieniu całej ludzkości. W chwili zapowiedzi to koło dopiero zaczynało swój bieg, teraz staje się rozpędzonym kołem. Wszystko staje się ciałem w Bogu, w Chrystusie. W tym wydarzeniu, niepojętym dla ludzkiego umysłu, świętym, Bóg przyjmuje ciało człowieka. On, który jest Nieskończony, Nieogarniony, tak potężny, że nie ma w ludzkim języku słowa, które mogłoby określić wielkość Jego potęgi, przybiera określone formy, kształt, ramy – staje się człowiekiem. On, który jest Duchem, przybiera ciało. On, który jest samowystarczalny, oddaje się w ręce człowiecze, uzależniając się od człowieka, od ludzkiej opieki. Staje się bezradny, maleńki, bezbronny. I w swojej bezbronności pozostał na wieki w Sakramencie Ołtarza. W tym przejawia się niezwykła miłość Boga do człowieka. W Jezusie objawia się Boże miłosierdzie. I chociaż Jego postać jest tak maleńką na początku, to Dzieło, które On przeprowadza jest Dziełem wszechczasów; Dziełem, które wprowadza w wieczność. Dzień Zwiastowania powinien być przez człowieka uznany, jako wielkie Święto miłości i miłosierdzia. To właśnie w dniu Zwiastowania Bóg realizuje to, co zapowiedział. Jego odwieczne Słowo staje się Ciałem. Od tego momentu w widoczny sposób Dzieło Zbawcze nabiera kształtów Jezusa, Jego życia, działalności. W momencie samego Zwiastowania już Dzieło Zbawcze jest pełne. Już w tym momencie realizuje się zapowiedź Męki, śmierci na Krzyżu, ale i Zmartwychwstania. W tym momencie wszystko się dokonuje. Czytaj dalej

Niedziela Miłosierdzia Bożego

Plock_2016_2Wielkość Bożego Miłosierdzia jest nie do opisania. Dusze poznawać będą Boże Miłosierdzie przez całą wieczność, a i tak nieustannie odkrywać będą nowe przestrzenie. Bóg objawił swoje miłosierdzie już na samym początku, gdy zapowiedział pierwszym rodzicom, iż przyjdzie Zbawiciel i wyzwoli z grzechu. Dzięki Jezusowi każdy człowiek przywrócony został Bogu jako dziecko – syn, córka Boga. To jest najwspanialszy, najcudowniejszy przejaw Bożego Miłosierdzia. Każdy człowiek może się cieszyć, iż jest dzieckiem Boga. Trzeba Boga wielbić i dziękować Mu za ten Dar i za wszystko, co się z nim wiąże.

Bóg okazał swoje miłosierdzie poprzez swego Syna, którego dał, aby umarł na Krzyżu. A Jezus nie chcąc, abyśmy czuli się samotni pozostał do końca świata w Sakramencie Ołtarza. Wielbić trzeba Boga za ten Dar miłosierdzia. Dzięki Jezusowi każdy grzech, każda niewierność, każdy upadek, wszystko Bóg wymazuje, zanurzając we Krwi Baranka. Czy rozumiemy? JESTEŚMY WOLNI! Wolni od każdego grzechu, od każdej naszej słabości, od każdej niewierności, od wszystkiego, czym zasmucamy Boga, czym Go obrażamy. W Jezusie jesteśmy wolni. Nad tym należy się zatrzymywać i rozważać, dziękując Bogu i wielbiąc Go. Jeżeli jakaś dusza pragnie uczcić Boże Miłosierdzie, uczyni to najpełniej sprawiając Bogu największą radość, gdy z wielką ufnością, z wiarą będzie wielbić Boga za to, że przebacza jej wszystkie grzechy; gdy z wielką ufnością będzie za każdym razem, gdy upadnie, podbiegać do Boga dziękując Mu za Jego miłosierdzie. Dusza, która nie ma w sobie ani odrobiny wątpliwości, iż Bóg ją miłuje taką, jaką ona jest, wielbi Boże Miłosierdzie. Jeśli przy tym modli się, by i inne dusze poznały wielkość Bożego Miłosierdzia – ooo, ma już przygotowane miejsce w Niebie. Jeśli stara się czynem, słowem, postawą objawiać miłosierdzie wobec bliźnich – jest umiłowaną duszą przez Boga i nie umrze, ale żyć będzie wiecznie.

Miłosierdzie jest przymiotem Boga i tylko Bóg potrafi w sposób doskonały, pełny okazać miłosierdzie. On jest jego Źródłem. Ten, kto pragnie szerzyć miłosierdzie może czerpać z tego Źródła. Tylko w Nim i tylko z Niego dusza może otrzymywać taką łaskę, by stawać się orędownikiem Bożego Miłosierdzia. Bóg pragnie, by orędowników Bożego Miłosierdzia było jak najwięcej, ponieważ chce, by wieść o Bożym Miłosierdziu dotarła do wszystkich zakątków świata, do każdej duszy, by każda mogła doświadczyć Bożego Miłosierdzia, rozradować się i umiłować Boga, by każda mogła żyć wiecznie. Czytaj dalej

Polecamy Miłosierdziu Bożemu

Jezus_MiłosiernyJezus – Król wszechświata, Pan Nieba i ziemi otwiera dzisiaj swoje Serce przepełnione miłosierdziem i wylewa na cały świat nieustannie łaski dla całej ludzkości; nie tylko dla wybranych, ale dla wszystkich, ponieważ wszyscy są umiłowanymi duszami, wszystkich odkupił swoją Krwią, za wszystkich oddał swoje życie. W oczach Bożych mamy najwyższą wartość. Tą wartością jest Jezus. Bóg Ojciec patrzy na nas przez pryzmat Jego Rany w boku i przyjmuje każdego z nas jako swoje dziecko.

Obchodząc Święto Miłosierdzia Bożego cały Kościół raduje się, iż wszystkie dusze mają przystęp do Zdrojów Miłosierdzia, że wszystkie mają darowane życie wieczne, wszystkie są obdarzane miłością nieskończoną, przed wszystkimi otwarte jest Królestwo Boże. A więc razem z całym Kościołem, mając świadomość łączności duchowej, módlmy się z wiarą, ufnością i z radością za wszystkie dusze:

  • za tych, którzy wierzą i nie wierzą w Boże Miłosierdzie;
  • za tych, którzy ufają i którzy nie ufają Bożemu Miłosierdziu;
  • za tych, którzy Bożego Miłosierdzia nie znają lub też nie chcą znać;
  • za konających w tej godzinie;
  • za cierpiących, przeżywających trudności, chwile dramatyczne;
  • za wszystkich, którzy żyją w rozpaczy i nie widzą przed sobą drogi wyjścia;
  • za tych, którzy swoje życie poświęcili Bogu, ale nie zawsze potrafią trwać w oddaniu;
  • za kapłanów, aby byli wspaniałymi, doskonałymi orędownikami Bożego Miłosierdzia; aby byli tymi, którzy to Miłosierdzie przekazują;
  • za wszystkie dusze zakonne, aby nigdy nie straciły wiary i ufności w Boże Miłosierdzie, ale swoją wiarą i ufnością by przekazywały światu orędzie o Bożym Miłosierdziu, wypraszały łaski dla całego świata;
  • za obecną sytuację polityczną w Europie, prosząc w sposób szczególny o Boże Miłosierdzie i dla uchodźców, i dla tych, którzy starają się rozwiązać ten problem;
  • o Boże Miłosierdzie dla Polski, dla wszystkich, od których zależą losy naszego państwa, sprawy polityczne i gospodarcze;

Czytaj dalej