Wewnętrzne życie z Jezusem

Nieustannie mówimy o Bogu, o Jego miłości, o relacji duszy z Bogiem, a jednak bardzo często umyka duszy jej wewnętrzne życie z Jezusem. Dusza słuchając różnych pouczeń, kazań, czytając książki o różnych duchowościach nabiera przekonania, że trzeba modlić się, aby żyć w bliskości Boga, trzeba kierować swoje myśli ku Niemu, trzeba uczestniczyć w różnych nabożeństwach. To jest prawdą, jednak często dusza czyni to w sposób nieudolny, cały czas jakby chodząc po powierzchni, ślizgając się po wierzchu. Nie zagląda w głąb siebie. Z jednej strony wydaje jej się, że nawet bardzo mocno przeżywa różne rekolekcje, dni skupienia czy pielgrzymki, że trafiają do niej różne książki religijne, ale przychodzą takie chwile, kiedy ma wrażenie, że nie jest blisko Boga – jest sama; że staje nie przed Bogiem, ale przed jakąś pustą ścianą. Niekoniecznie to musi oznaczać ciemną noc, o której pisali mistycy. Bardzo często takie uczucie bierze się stąd, że dusza cały czas żyje na zewnątrz siebie, nie schodzi w głąb.

Wielokrotnie mówiliśmy, iż bardzo ważne na naszej drodze duchowej jest zamknięcie oczu ciała, aby otworzyć oczy duszy. Praktycznie wygląda to tak, że dusza ma przestać interesować się wszystkim dookoła – ma zrezygnować z tego, co lubi, ze swoich zainteresowań, z ulubionych programów telewizyjnych, z czytania ulubionych książek, z chodzenia po sklepach, z zaglądania do różnych miejsc, które do tej pory odwiedzała; ma zrezygnować z kontaktów z ludźmi na tyle, aby jedynie pozostawić to, co jest potrzebne, konieczne, co jednocześnie jest koniecznością okazania miłości. O tym też mówiliśmy, mimo to wielu z nas w swojej duszy nie żyje w ścisłej zażyłości z Bogiem. Nie doświadczamy ciągłej obecności Boga w sobie, nie idziemy z Nim wszędzie, jak z przyjacielem. Za każdym razem musimy sobie przypomnieć, że właśnie mieliśmy się pomodlić, że trzeba trwać w akcie miłości. Jest to takie troszeczkę sztuczne przypominanie sobie, tak jakby Jezus jednak nie żył w naszych sercach, jak byśmy trochę wątpili, że On nieustannie jest. Prawdą jest, że szczególna zażyłość z Jezusem, nieustanne doświadczanie Jego obecności w duszy jest łaską. Doświadczała tego chociażby sł. B. s. Konsolata, ale prawdą też jest, że Bóg pragnie dla każdej duszy takiego życia w bliskości z Nim.  Czytaj dalej

Adwentowy dzień skupienia, cz. 4

W Bogu jest wszystko. Człowiek powinien wszystko czerpać z Boga. Nie powinien liczyć na samego siebie, na własne siły, ale powinien czerpać z Boga, oczekiwać od Boga wszystkiego i wierzyć, ufać, że Bóg daje wszystko. Przecież Jego miłość jest tak wielka, że uprzedza wręcz nasze potrzeby, pragnienia, nasze prośby. Przewiduje wszystko i tak urządza nasze życie, tak nim kieruje, tak prowadzi nas, by wypełniała się Jego wola, ale jednocześnie by każdemu z nas sprawiać radość. Bóg jest prawdziwym Ojcem i prawdziwą Matką, a rodzice przecież spełniają marzenia swoich dzieci. Rodzice dają swoim dzieciom prezenty, chcą dawać dzieciom radość. To, co czynią, czynią w taki sposób, aby było dobrem dla dziecka. Bóg rodzicom dał coś z Siebie, dlatego mogą być rodzicami. A On jest Kimś więcej niż rodzice ziemscy.

Teraz jest czas oczekiwania i gdy Bóg mówi, by starać się oczekiwać Go sercem, starać się otwierać na to, Kim jest Bóg, który ma przyjść na ziemię, jaki On jest, to znaczy, że już każdemu z nas udzielił łaski, abyśmy mogli przygotować się i przyjąć Boga. On już dał nam wszystko, by nasze serca mogły spotkać się z Nim. On już wszystkiego udzielił. Człowiek musi stanąć w pokorze przed Bogiem, w pokorze wyciągnąć ręce i uznać, że Bóg jest wszystkim. W człowieku jest pycha i bardzo często przez nią człowiek traci to, co otrzymuje od Boga. Tylko postawa pokory sprawia, że serce człowieka przyjmuje dary Boże. Postawa pokory sprawia, że serce jest otwarte na Boga, że łaski Boże mogą wtedy prawdziwie wniknąć do wnętrza ludzkiego serca.

Starajmy się i my stawać przed Bogiem w pokorze i prosić, aby to On w nas był oczekiwaniem. By On dotykał naszych serc, sprawiał, że będą pokorne. By to On w nasze serca wlewał wielkie pragnienie spotkania się z Nim. Wszystko jest darem Boga. Każda łaska jest Jego. Wszelkie dobro, którego doświadcza dusza jest niewyobrażalnym darem Boga. Wszystko. Dusza nie posiada swojego żadnego dobra, niczym nie może się szczycić, ani chwalić. A im świętsza dusza, tym większą ma świadomość, że została wszystkim obdarowana, niczego nie osiągnęła własnymi siłami, własną pracą czy inteligencją. Wszystko jest z Boga. Jeśli dusza sobie to dobrze uświadomi, jeżeli to przyjmie całą sobą, posiadła Boga.

I dzisiaj wzywajmy Ducha Świętego i oczekujmy. Poprośmy, by Bóg usposobił nasze serca na swoje przyjście. Błogosławię was – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.      Czytaj dalej

Adwentowy dzień skupienia, cz. 3

Wprowadzenie

 Miłość przyciąga Miłość. Miłość jest wszystkim, daje wszystko, wszystko zapewnia. Jeśli dusza pragnie, aby w jej sercu, w jej głębi, w jej wnętrzu narodził się Bóg, jeśli pragnie spotkać Go prawdziwie, jedyne, czego potrzebuje, to kochać. Oczekiwanie na Boga nie musi być oczekiwaniem w pełni świadomym, na kogo się czeka i w jaki sposób ma się odbyć to spotkanie. Najważniejsze jest, aby dusza pragnęła z miłości. Dusza też może prosić Boga, aby pozwolił jej poznać Go, aby otworzył jej serce na poznanie Boga. Wtedy Bóg objawiając się duszy ukazuje, Kim jest.

Dzisiaj z miłością w sercu będziemy prosić, aby Bóg objawił każdemu z nas swoje Oblicze, aby ukazał, Kim jest. Będziemy prosić tylko dlatego, że z miłości pragniemy się z Nim spotkać, że pragniemy poznać Tego, którego umiłowaliśmy. Pozostawmy więc za sobą wszystkie doświadczenia, wszystko to, co wiemy o Bogu, aby mógł bez przeszkód i ludzkich różnych słabości objawić Siebie każdej duszy. Postarajmy się pozostawić za sobą doświadczenia i własne postrzeganie Boga, aby nie ograniczać Go w tym objawieniu się duszy i aby wyobrażenie o przychodzącym na świat Niemowlęciu, dotychczasowe przyjmowanie Jezusa przede wszystkim jako maleńkiego, bezbronnego Dzieciątka nie przysłoniło tego objawienia, które Bóg pragnie dać każdej duszy.

Konferencja

Miłość jest wszystkim. Miłość czyni serce wrażliwym, otwiera serce, daje właściwe spojrzenie, zrozumienie pewnych spraw. Dusza, która kocha Boga jest przez miłość prowadzona. Miłość wyjaśnia jej wszystko, objawia jej Boga. Jeśli dusza kocha Boga, to każdy czas w roku liturgicznym jest dla niej czasem szczególnym, kiedy może spotykać się z Jezusem i poznawać Go ciągle od nowa. Czas Adwentu to również przepiękny czas dla duszy, podczas którego dusza tęskni za Bogiem oczekując Go, wyglądając, pragnąc się z Nim spotkać. To oczekiwanie duszy powinno wiązać się z rezygnacją z dotychczasowego wyobrażenia o Bogu. Dusza powinna pozostawić wszystko, ponieważ pragnie spotkać prawdziwego Boga i chce poznać Jego Oblicze. Nie znaczy to, że dotychczasowe doświadczenia musiały być złe, natomiast chodzi o to, by dusza wolna od wszystkiego pozwoliła Bogu objawić się jej tak, jak On chce. Wszelkie nastawienia duszy ograniczają jej spojrzenie na Boga. Sprawiają, że nawet, jeśli dochodzi do spotkania i Bóg objawia jej Siebie, to dusza ogranicza to objawienie. Sama ogranicza poprzez powracanie pamięcią do dawniejszych spotkań, wyobrażeń, do swoich różnych pragnień czy dążeń. Czytaj dalej

Wieczernik w Szczytnie

Szczytno_grudzienZapraszamy do wysłuchania fragmentów nagrań z wczorajszego Wieczernika Modlitwy, który odbył się w klasztorze mniszek klarysek kapucynek w Szczytnie. Spotkanie było okazją do wyrażenia wdzięczności Bogu za wszystkie łaski otrzymane podczas trzech lat naszych regularnych spotkań modlitewno-ewangelizacyjnych w tym właśnie miejscu. Modlitwa nasza sprzyjała również duchowej refleksji dotyczącej powołania wspólnoty i każdego z nas. Wczorajszy Wieczernik zakończyliśmy wspólnym przełamaniem się opłatkiem, co pozwoliło na wyrażenie sobie nawzajem wdzięczności i złożenie życzeń.

1. Adoracja Najświętszego Sakramentu:

Rok Miłosierdzia a rzeczywistość świata

Zatrzymamy się dzisiaj chwilę nad przyczyną, dla której Bóg zapragnął wylać tak wielkie miłosierdzie na cały świat poprzez ustanowienie Roku Miłosierdzia. To będzie jedynie jeden z aspektów tej sprawy, ale uświadomienie sobie właśnie jednej z przyczyn jest ważne, aby usposobić swoje serce i aby wiedzieć, czego się strzec i co czynić.

W naszej wspólnocie wiele razy mówiliśmy, że świat coraz bardziej pogrąża się w grzechu, że aktualny czas wydaje się być właściwie czasem panowania szatana. I tak jest w rzeczywistości. We wszystkich państwach dzieje się bardzo dużo złego. Zło króluje, opanowało już tak wiele dziedzin życia człowieka. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowiek zupełnie nie przyjmuje do wiadomości, że podlega szatanowi, że czyni to, co szatan mu dyktuje, że ulega jego pokusom. Człowiek w swoim życiu nie widzi podstępów szatańskich. Żyje wygodnie według swoich zachcianek i nie ma ochoty zastanawiać się nad tajemnicą życia. Następuje ogromny zalew zła na ludzkość. Można to przyrównać do powodzi, która pochłania wszystko, albo np. do szarańczy, która potrafi zniszczyć wszystkie uprawy w bardzo krótkim czasie, przenosi się na następne, i na następne, niszcząc wszystko, pozostawiając za sobą głód, a więc śmierć. Ludzkie serca właśnie tak wyglądają, jak po jakiejś straszliwej nawałnicy, powodzi, po przejściu takiej szarańczy – tylko śmierć. Nie trzeba daleko sięgać, wystarczy, że spojrzymy na swój kraj i na to, co się teraz dzieje po wyborach – szatan szaleje. Trzyma się przeróżnych sposobów, aby tylko nie oddać władzy, aby tylko mieć możliwość wpływania na bardzo ważne decyzje w państwie. I będą przeróżne szaleństwa, niszczące dobro. Patrząc na to, co się dzieje można by załamać ręce – czekaliśmy tak długo, wydawać by się mogło mamy swoich ludzi, wierzących, o prawych sercach, mądrych, zmieni się coś na lepsze, a szatan uniemożliwia. Czytaj dalej

Rozpoczynamy Święty Rok Łaski

Niepokalane_PoczecieTo nie przypadek, że właśnie dzisiaj, w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, rozpoczyna się Święty Rok Łaski. Bóg obdarował Maryję łaską bycia wolną od grzechu pierworodnego. Można by powiedzieć, że miał na uwadze to, iż Jezus, którego Ona przyjmie do swego łona, zrodzi i wychowa, z którym będzie dzielić życie, ten Jezus już zgładził grzech pierworodny, czyniąc Jej duszę wolną, zanim jeszcze zdążyła zgodzić się zostać Jego Matką. Bóg wiedząc, jak potoczy się życie Maryi, już uwolnił Jej duszę od tego grzechu. Na tym polega łaska, którą Maryja otrzymała; pełna łaska, ponieważ za uwolnieniem od grzechu idą następne łaski – święte życie, przygotowanie serca, ale i całej Jej Osoby do przyjęcia życia Jezusa. Jedna łaska jak gdyby pociąga następne. Maryja mogła przyjąć Jezusa do swego łona, mogła zrodzić Syna Bożego dzięki łasce, która już na samym początku uwolniła Ją od grzechu. Przyjmując Jezusa otworzyła swoje Serce na Zbawiciela, a więc otworzyła Serce na Zbawienie świata w większym wymiarze niż ma to miejsce w innych sercach, które przyjmują Jezusa i Zbawienie. Przyjmując Jezusa, Zbawienie przyjęła pełnię miłości i pełnię miłosierdzia. Stała się Matką Miłosierdzia i Matką Miłości. Przyjęła całą Miłość Miłosierną do swego Serca ze wszystkimi konsekwencjami, z całą pełnią, chociaż w momencie przyjmowania nie wszystko jeszcze było jasne Jej duszy. Kościół rozważa już to 2000 lat, nadal zgłębia te tajemnice, widząc, że są niezgłębione. Patrząc na życie Maryi, jak się potoczyło i do czego podążało, widząc, w jaki sposób wypełniło się, osiągając pełnię, gdy Jezus wisiał na Krzyżu, można zrozumieć, co oznacza przyjąć do serca Miłość Miłosierną. Oczywiście nasze zrozumienie nie będzie pełne, ale w jakimś stopniu człowiek jest w stanie zrozumieć. Bez zgody Maryi, bez Jej otwarcia się na miłość Bożą, bez przyjęcia Bożego miłosierdzia, świat nadal oczekiwałby na Zbawiciela, pogrążając się coraz bardziej w ciemnościach, w bólu, w cierpieniu, w rozpaczy, w beznadziei. Zgoda Maryi otworzyła drzwi, Zbawicielowi, na ziemię mogła zstąpić Miłość Miłosierna, by świat mógł przyjąć miłosierdzie. Dlatego ten Rok Miłosierdzia rozpoczyna się właśnie w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Bez Niepokalanego Poczęcia nie byłoby Zwiastowania, nie byłoby Bożego Narodzenia, Krzyża, Zbawienia, nie rozlałoby się z Krzyża, i nie rozlewałoby się nadal, Boże miłosierdzie na cały świat.

Dzisiaj Bóg zaprasza każdego z nas do czegoś niezwykłego. W ten dzień Niepokalanego Poczęcia Bóg zaprasza nas, BYŚMY PRZYJĘLI DO SWOICH SERC DAR MIŁOŚCI, DAR MIŁOSIERDZIA NA WZÓR MARYI. Dzieje się to w taki dzień, abyśmy mogli korzystać z łaski, jaką Ona została obdarzona, a więc korzystając z Jej Niepokalanego Poczęcia i my jesteśmy w stanie przyjąć na Jej wzór Miłość Miłosierną. UKRYCI W JEJ SERCU, UCZESTNICZĄC W ŁASKACH NIEPOKALANEGO POCZĘCIA, JEŚLI WYPOWIEMY „TAK” PRZED BOGIEM, PRZYJMUJEMY CAŁĄ MIŁOŚĆ MIŁOSIERNĄ DO SWOICH SERC, TAK JAK PRZYJĘŁA MARYJA, STAJĄC SIĘ ŻERTWĄ, KTÓRA CAŁA SPALA SIĘ DLA BOGA W JEGO INTENCJACH, REALIZUJĄC JEGO CELE, POWOŁANIE, KTÓRE DAJE. Jak bardzo Bóg nas kocha, skoro właśnie wybrał ten Dzień, skoro zaprasza nas do Serca Maryi, skoro chce udzielić właśnie tych łask, związanych z Niepokalanym Poczęciem, bo wie, że my nosimy skazę grzechu pierworodnego i nie jesteśmy w stanie sami przyjąć pełnię Miłości Miłosiernej. Ale, gdy rozpoczyna się Rok Łaski, zanurzeni w Maryi, mamy uczestnictwo w pełni Jej łask. Dusza, która wypowie „tak” będzie niczym maleńkie dziecię zanurzona już nie tylko w ramionach, ale w łonie Matki, a więc będzie całkowicie bezpieczna, czerpiąca wszystko z Matki, bo dziecko, które jest w łonie matki czerpie wszystko z matki i uczestniczy w jej życiu w sposób niezwykły – oddycha jej oddechem, czerpie z jej pokarmu, cokolwiek czyni matka, dziecko w tym uczestniczy. Tak i my zanurzeni w Sercu Maryi, uczestniczyć będziemy we wszystkim. Staniemy się duszą, tak jak Ona, która otwiera drzwi miłości, daje miejsce w swoim sercu pełni Bożego miłosierdzia i pozwala by to miłosierdzie poprzez tę duszę wylewało się na cały świat. W momencie, kiedy Jezus umierał na Krzyżu miłosierdzie Boże wylewało się i cały świat doznawał odrodzenia. Tego Bóg pragnie dla współczesnego świata. MY MAMY SIĘ STAĆ DUSZAMI, KTÓRE DAJĄ BOGU SIEBIE, a więc przyjmują pełnię Bożej miłości i Bożego miłosierdzia. I jeszcze raz powtórzmy, ponieważ nie jesteśmy w stanie tego uczynić ze względu na skazę grzechu pierworodnego, BÓG UMIESZCZA NAS W SERCU MARYI, A POPRZEZ UCZESTNICTWO W NIEPOKALANYM POCZĘCIU WSZYSTKO, CO JEST JEJ UDZIAŁEM, STAJE SIĘ NASZYM – wszystkie łaski stają się naszymi łaskami. Bóg posługując się naszymi duszami, rozlewa swoje miłosierdzie, a ponieważ ustanawia Rok takiej Łaski, przez cały rok uczestniczymy w tak niebywałych łaskach; nie przez jeden dzień, nie przez jedną godzinę, ale przez rok.   Czytaj dalej

Inauguracja Roku Miłosierdzia

Rok_M_logoDzisiaj nasza wspólnota spotykamy się w bardzo ważnym czasie – ważnym dla całego Kościoła, dla całej ludzkości. Dobrze by było, byśmy mieli świadomość, że nie spotykamy się tylko w swoim gronie, to co się wydarza nie dzieje się tylko między nami i nie tylko w naszym życiu ma znaczenie, ale ma wymiar o wiele większy, ma ogromne znaczenie. Odnosi się to wszystko do całego Kościoła, do całej ziemi, całej ludzkości. Nasze serca niech będą przeświadczone, że uczestniczą w wydarzeniach zbawczych; w wydarzeniach niezwykłej wagi, mających wpływ na losy świata.

Pod wpływem Ducha Świętego Papież ogłasza Święty Rok Miłosierdzia. To nie jest Papieża wymysł, nie jego pragnienie, to plany Boga, by cały świat zanurzyć w miłosierdziu swoim. Świat coraz bardziej pogrąża się w otchłani ciemności, dlatego Bóg chce, by cała ziemia mogła na nowo ujrzeć prawdziwe światło, by w każdym sercu na nowo pojawiła się iskierka prawdziwej nadziei, by każde serce na nowo nabrało ufności i mogło doznać odrodzenia. Wymiar tego wydarzenia jest ogromny i wieloraki. Jezus przyszedł na ziemię jako Ten, który przeprowadza miłosierdzie Boże na świecie. Jest wykonawcą Bożego miłosierdzia. Umierając na Krzyżu na świat wylewa całe miłosierdzie. Miłość Boga wyraża się w tym momencie poprzez okazane całemu światu miłosierdzie, poprzez dar życia wiecznego dany każdemu człowiekowi. Już wtedy Bóg odradza całe stworzenie. Zasięg tego, co się dokonuje na Krzyżu jest wszechogarniający, obejmujący wszystko od początku istnienia aż po kres. W dzisiejszych czasach Bóg postanawia niejako na nowo uobecnić to wydarzenie, dokonać tego i rozciągnąć w czasie, a więc na cały rok, by każdemu człowiekowi dać możliwość przygotowania się – dać możliwość nawrócenia, poznania Boga i przyjęcia Go. Ten Rok na ogromne znaczenie dla poszczególnych dusz i dla całego Kościoła. Jest wyrazem niezwykłej miłości Bożej do każdej duszy. Czytaj dalej

Akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej

W dniu, w którym rozpoczęliśmy Rok Miłosierdzia, odnawiamy wraz z całą Wspólnotą nasze ofiarowanie się Miłości Miłosiernej za przykładem św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Zapraszamy wszystkich do podobnego ofiarowania się dla uproszenia tak bardzo potrzebnych łask dla wszystkich grzeszników.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus

Oddanie siebie samej na Ofiarę Całopalną Miłości Miłosiernej Boga.

sw_tereska_08O mój Boże! Trójco Błogosławiona, pragnę Cię Kochać i starać się, by Cię Kochano, pracować na chwałę świętego Kościoła ratując dusze, które przebywają na ziemi, i wybawiając te, które cierpią w czyśćcu. Pragnę wypełnić doskonale Twoją wolę i osiągnąć ten stopień chwały, który przygotowałeś mi w swym królestwie, jednym słowem, pragnę być Świętą; czuję jednak moją słabość i proszę Cię, o mój Boże, Ty sam bądź moją Świętością.

Skoroś mnie aż tak umiłował, że dałeś mi swego jedynego Syna, by stał się moim Zbawicielem i Oblubieńcem, to nieskończone skarby Jego zasług i do mnie należą, ofiaruję je Tobie z radością błagając, abyś patrzył na mnie już tylko przez Oblicze Jezusa i przez Jego Serce gorejące Miłością.

Ofiaruję Ci także wszystkie zasługi Świętych (którzy są w Niebie i na ziemi), akty Miłości ich, jak również świętych Aniołów; wreszcie ofiaruję Ci, o Trójco Błogosławiona, Miłość oraz zasługi Najśw. Panny, mej drogiej Matki, przez której ręce składam moją ofiarę, prosząc, by ją Tobie przedłożyła. Jej Boski Syn, mój Umiłowany Oblubieniec, powiedział nam za dni swego śmiertelnego życia: „O cokolwiek prosić będziecie Ojca mego w imię moje, da wam”. Jestem więc pewna, że spełnisz moje pragnienia, o mój Boże, że im więcej zamierzasz dać, tym więcej każesz pragnąć. Czuję w mym sercu niezmierzone pragnienia, toteż proszę z ufnością, byś pospieszył zabrać na własność moją duszę. Ach! nie mogę przyjmować Komunii świętej tak często, jak tego pragnę, ale czyż Ty, o Panie, nie jesteś Wszechmocnym? Pozostań we mnie jak w tabernakulum, nie oddalaj się nigdy od Twej małej hostii…

Chciałabym Cię pocieszyć za niewdzięczność występnych i błagam, odbierz mi wolność czynienia czegokolwiek wbrew Twemu upodobaniu. Jeżeli przez słabość kiedyś upadnę, niechże Twoje Boskie Wejrzenie natychmiast oczyści mą duszę, wyniszczając jej wszelkie niedoskonałości, jak ogień, który wszystko przemienia w siebie…

Dziękuję Ci, o mój Boże! za wszystkie łaski, jakimi mnie obdarzyłeś, a szczególnie za to, że mnie przeprowadziłeś przez próbę cierpienia. W dniu ostatecznym z radością będę patrzyła na Ciebie trzymającego berło Krzyża; skoro raczyłeś podzielić się ze mną tym drogocennym Krzyżem, ufam, że w Niebie będę podobna do Ciebie i na moim uwielbionym ciele ujrzę jaśniejące chwałą stygmaty Twej Męki…

Mam nadzieję, że po tym ziemskim wygnaniu pójdę radować się z Tobą w Ojczyźnie; nie chcę jednak zbierać zasług na Niebo, chcę pracować jedynie z Miłości ku Tobie, tylko w tym celu, by sprawiać Ci radość, pocieszać Twoje Najświętsze Serce i ratować dusze, które będą Cię kochać przez wieczność całą.

Pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi rękoma, bo nie proszę Cię, Panie, byś liczył moje uczynki. Wszelka sprawiedliwość nasza jest skażona w Twych oczach. Pragnę więc przyodziać się Twoją własną Sprawiedliwością i jako dar Twojej Miłości otrzymać wieczne posiadanie Ciebie samego. Nie chcę więc innego Tronu ani innej Korony, jedynie tylko Ciebie samego, o mój Umiłowany!…

W Twoich oczach czas jest niczym, jeden dzień jest jak tysiąc lat, toteż w jednej chwili możesz przygotować mnie do stawienia się przed Tobą…

Pragnąc, aby całe moje życie było aktem doskonałej Miłości, POŚWIĘCAM SIEBIE NA OFIARĘ CAŁOPALNĄ TWOJEJ MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI błagając, byś mnie wyniszczał nieustannie, przelewając w mą duszę strumienie nieskończonej czułości, ukryte w Tobie, bym w ten sposób, o mój Boże, stała się Męczennicą Twej Miłości!

Niechaj to Męczeństwo przygotuje mnie do stawienia się przed Tobą, a potem przyprawi mnie o śmierć, aby dusza moja mogła bezzwłocznie ulecieć w wieczyste objęcia Twej Miłosiernej Miłości…

Pragnę, mój Umiłowany, za każdym uderzeniem serca niezliczone razy ponawiać tę ofiarę, aż rozproszą się cienie i będę mogła ponawiać wyznanie mej Miłości w Wiekuistym Twarzą w Twarz…!

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus

Nadzwyczajny Rok Jubileuszowy Miłosierdzia otwarty

Otwarcie_Bramy_MiłosierdziaBracia i siostry,

Wkrótce z radością otworzę Drzwi Święte Miłosierdzia. Dokonujemy tego gestu zarówno prostego jak i bardzo symbolicznego w świetle usłyszanego słowa Bożego, które stawia na pierwszy plan prymat łaski. To, co wiele razy powraca w tych czytaniach odsyła w istocie do tego wyrażenia, które anioł Gabriel skierował do młodej dziewczyny, zaskoczonej i niedowierzającej, wskazując na tajemnicę, która ją osłoni: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski” (Łk 1, 28).

Maryja Panna jest przede wszystkim wezwana do radości z powodu tego, czego Pan w niej dokonał. Osłoniła Ją łaska Boża, czyniąc Ją godną, by stała się Matką Chrystusa. Kiedy Gabriel wszedł do Jej domu, nawet najbardziej głęboka tajemnica, która przekracza wszelkie możliwości rozumu, staje się dla Niej źródłem radości, wiary i powierzenia się słowu, które zostało Jej objawione. Pełnia łaski może przemienić serce i czyni je zdolnym do dokonania aktu tak wielkiego, by dokonać zmiany dziejów ludzkości.

Święto Niepokalanego Poczęcia wyraża wspaniałość miłości Boga. Jest On nie tylko tym, który przebacza grzech, ale w Maryi posuwa się do zapobieżenia grzechowi pierworodnemu, jaki każdy człowiek niesie ze sobą przychodząc na świat. To miłość Boga zapobiega, uprzedza i zbawia. Początek historii grzechu w ogrodzie Eden rozstrzyga się w planie zbawczej miłości. Słowa Księgi Rodzaju odwołują się do codziennego doświadczenia, które możemy odkryć w naszej osobistej egzystencji. Zawsze istnieje pokusa nieposłuszeństwa, która wyraża się w pragnieniu zaplanowania naszego życia niezależnie od woli Boga. To ta wrogość, która nieustannie zagraża życiu ludzi, aby ich przeciwstawić planowi Boga. Jednak także historia grzechu jest zrozumiała tylko w świetle miłości, która przebacza. Jeśli wszystko trwałoby w grzechu, bylibyśmy w sytuacji najbardziej rozpaczliwej ze wszystkich stworzeń, natomiast obietnica zwycięstwa miłości Chrystusa obejmuje wszystko w miłosierdziu Ojca. Usłyszane przez nas słowo Boże nie pozostawia co do tego wątpliwości. Niepokalana Dziewica staje przed nami jako uprzywilejowany świadek tej obietnicy i jej wypełnienia.

Ten Nadzwyczajny Rok Święty jest także darem łaski. Wejście przez te Drzwi oznacza odkrycie głębi miłosierdzia Ojca, który przyjmuje wszystkich i wychodzi osobiście na spotkanie każdego. Będzie to rok w którym mamy wzrastać w przekonaniu o miłosierdziu.  Jak wiele krzywdy wyrządza się Bogu i Jego łasce, kiedy przede wszystkim się twierdzi, że grzechy są karane Jego sądem, nie stawiając natomiast na pierwszym miejscu, że są odpuszczane przez Jego miłosierdzie (por. Augustyn, De praedestinatione sanctorum 12, 24)! Tak, tak to się właśnie dzieje. Musimy przedkładać miłosierdzie nad sąd a w każdym przypadku, sąd Boży będzie zawsze odbywał się w świetle Jego miłosierdzia. Przejście przez Drzwi Święte sprawi zatem, że po​​czujemy się uczestnikami tej tajemnicy miłości. Porzućmy wszelkie formy lęku i strachu, bo nie przystają one temu, kto jest kochany; żyjmy raczej radością spotkania z łaską, która wszystko przemienia.

Dziś przekraczając Drzwi Święte pragniemy także przypomnieć inne drzwi, które przed pięćdziesięciu laty szeroko otworzyli na świat ojcowie Soboru Watykańskiego II. Rocznica ta nie może być przypominana jedynie ze względu na bogactwo wypracowanych dokumentów, które do dziś pozwalają na dostrzeżenie wielkiego postępu dokonanego w wierze. Sobór był bowiem przede wszystkim spotkaniem. Prawdziwym spotkaniem między Kościołem a ludźmi naszych czasów. Spotkaniem naznaczonym mocą Ducha Świętego, który pobudził Kościół do wyjścia z oschłości, które przez wiele lat zamykały go w sobie, aby z entuzjazmem podjąć drogę misyjną. Było to podjęcie drogi, aby wyjść na spotkanie każdego człowieka, tam gdzie on żyje: w jego mieście, domu, miejscu pracy…wszędzie tam, gdzie jest człowiek, tam Kościół jest wezwany, aby do niego dotrzeć, aby zanieść radość Ewangelii. Był to zatem impuls misyjny, który po tych latach podejmujemy z taką samą siłą i tym samym entuzjazmem. Jubileusz pobudza nas do tej otwartości i zobowiązuje, by nie zaniedbywać ducha, jaki wyłonił się z Vaticanum II, ducha Miłosiernego Samarytanina, jak o tym przypomniał błogosławiony Paweł VI na zakończenie Soboru. Przekroczenie dzisiaj Drzwi Świętych  niech nas pobudzi do utożsamienia się z miłosierdziem Dobrego Samarytanina.

Za: Radio Maryja

Adwentowy dzień skupienia, cz. II

Wprowadzenie w drugi dzień

We współczesnym świecie człowiek zatracił bliską, osobistą relację z Bogiem. Tak naprawdę przestał wierzyć w Boga. Bóg jawi mu się jako ktoś odległy, nie do końca realny. Przez to świat odsunął Boga, przestał żyć z Bogiem. Trzeba powrotu do osobistej więzi z Bogiem. Trzeba ukazania duszom miłości Boga, aby mogły znowu zacząć żyć.

Od kilku lat Bóg objawia nam swoje Oblicze, ukazując, Kim jest. W ten sposób zbliża nas do Siebie niejako wiążąc nasze dusze ze Sobą, na nowo czyniąc więzy miłości pomiędzy Sobą a nami – z każdym z nas z osobna i z całą Wspólnotą. Podczas dni skupienia czy rekolekcji, Bóg objawiając nam Siebie, objawia pod jakimś kątem, od jakiejś jednej strony tylko, bo nasze serca nie są w stanie objąć całości. To, co Bóg objawia i tak jest wielkim i niepojętym dla serca ludzkiego, jednak dzięki łasce nasze serca otwierają się na bliskość Boga i przyjmują Go. Otwarcie się na bliskość Boga jest najważniejsze, pomimo, że dusza nie pojmuje. A nawet, jeśli przyjmuje i wydaje jej się, że ma jakieś pojęcie, to i tak jest to obraz bardzo słaby, często skrzywiony. W tym wszystkim NAJWAŻNIEJSZE JEST PRZYJĘCIE BOGA, POZWOLENIE, BY BOŻA MIŁOŚĆ DOTYKAŁA SERCA I BY NAWIĄZYWAŁA BLISKĄ WIĘŹ Z CZŁOWIEKIEM.

Podobnie i teraz Bóg pragnie, abyśmy zobaczyli w Nim Stwórcę wszystkiego, który panuje i pragnie dać nam pewne wyobrażenie o swojej wielkości, nieskończoności i o swoim władaniu. Wszystko podyktowane jest Jego miłością, więc nie należy zatracać tego, że Bóg jest Miłością. Trzeba każde Słowo przyjmować jako dar miłości. ABY DUSZA PRAWDZIWIE MOGŁA ZJEDNOCZYĆ SIĘ Z BOGIEM MUSI POZNAWAĆ BOGA Z RÓŻNEJ STRONY, wtedy jest pełniejsze przyjęcie Boga. Za każdym razem, kiedy Bóg duszy objawia Siebie pod jakimś kątem, dusza będąc słabą nie rozumie, że to jest tylko jakaś maleńka cząstka tego poznania i przyjmuje jako całość, stąd jej przyjęcie, choć naznaczone łaską nie jest doskonałe. Dlatego Bóg poprzez te lata nieustannie objawia nam Siebie, co rusz ukazując się nieco od innej strony, choć cały czas ten sam i cały czas jako Miłość. Pomimo, że jest to dość trudne, starajmy się otwierać na poznanie, które daje nam Bóg. Starajmy się też przyjmować bardziej sercem, mniej intelektualnie, choć rozum w tym poznaniu również bierze udział. Wyobraźnia, pamięć, wszystko jest potrzebne, ale najbardziej otwierajmy serca. Kiedy Bóg daje łaskę, wystarczy nieraz chwila, aby dusza poznała więcej niż przez wszystkie lata swojego dążenia do Boga. Tak niekiedy mają wybrani Święci, którzy w jednym momencie poznają bardzo dużo. Czytaj dalej