Miesiąc Krwi Chrystusa

KrewJezusa

(Z archiwum)

Cała przyroda wielbi Boga, niejako swoim pięknem stara się oddać piękno miłości Bożej. Dzisiaj, kiedy znowu razem możemy sprawować Najświętszą Ofiarę w tym miejscu, wszystko cieszy się dookoła, że jesteśmy razem wokół Ołtarza, że sprawujemy jedną Jezusową Ofiarę, a w tej Ofierze nasze serca jednoczą się z Sercem Jezusa. W ten sposób oddajemy chwałę Bogu. Ofiara, w której uczestniczymy jest doskonałym uwielbieniem Boga, ponieważ Ofiara Jezusa jest doskonałą. Kiedy nasze serca zapragną kiedykolwiek uwielbić Boga w sposób najwyższy, niech UCZESTNICZĄ W OFIERZE JEZUSA. Czytaj dalej

Polecamy Miłosierdziu Bożemu

Jezus_MiłosiernyJezus – Król wszechświata, Pan Nieba i ziemi otwiera dzisiaj swoje Serce przepełnione miłosierdziem i wylewa na cały świat nieustannie łaski dla całej ludzkości; nie tylko dla wybranych, ale dla wszystkich, ponieważ wszyscy są umiłowanymi duszami, wszystkich odkupił swoją Krwią, za wszystkich oddał swoje życie. W oczach Bożych mamy najwyższą wartość. Tą wartością jest Jezus. Bóg Ojciec patrzy na nas przez pryzmat Jego Rany w boku i przyjmuje każdego z nas jako swoje dziecko.

Obchodząc Święto Miłosierdzia Bożego cały Kościół raduje się, iż wszystkie dusze mają przystęp do Zdrojów Miłosierdzia, że wszystkie mają darowane życie wieczne, wszystkie są obdarzane miłością nieskończoną, przed wszystkimi otwarte jest Królestwo Boże. A więc razem z całym Kościołem, mając świadomość łączności duchowej, módlmy się z wiarą, ufnością i z radością za wszystkie dusze:

  • za tych, którzy wierzą i nie wierzą w Boże Miłosierdzie;
  • za tych, którzy ufają i którzy nie ufają Bożemu Miłosierdziu;
  • za tych, którzy Bożego Miłosierdzia nie znają lub też nie chcą znać;
  • za konających w tej godzinie;
  • za cierpiących, przeżywających trudności, chwile dramatyczne;
  • za wszystkich, którzy żyją w rozpaczy i nie widzą przed sobą drogi wyjścia;
  • za tych, którzy swoje życie poświęcili Bogu, ale nie zawsze potrafią trwać w oddaniu;
  • za kapłanów, aby byli wspaniałymi, doskonałymi orędownikami Bożego Miłosierdzia; aby byli tymi, którzy to Miłosierdzie przekazują;
  • za wszystkie dusze zakonne, aby nigdy nie straciły wiary i ufności w Boże Miłosierdzie, ale swoją wiarą i ufnością by przekazywały światu orędzie o Bożym Miłosierdziu, wypraszały łaski dla całego świata;
  • za obecną sytuację polityczną w Europie, prosząc w sposób szczególny o Boże Miłosierdzie i dla uchodźców, i dla tych, którzy starają się rozwiązać ten problem;
  • o Boże Miłosierdzie dla Polski, dla wszystkich, od których zależą losy naszego państwa, sprawy polityczne i gospodarcze;

Czytaj dalej

Adoracja przy Ciemnicy

Dziękuję Ci, Jezu. Pozwalasz uczestniczyć nam w wydarzeniach Wielkiego Czwartku. Nasze dusze obdarzasz przeróżnymi łaskami płynącymi z konkretnych wydarzeń Wielkiego Czwartku. Zaprosiłeś nas na Ostatnią Wieczerzę i mogliśmy wraz z Apostołami w niej uczestniczyć. Teraz, Panie, wziąłeś Apostołów, ale również i nas, i prowadzisz do Ogrodu Oliwnego. Dziękuję Ci, Jezu za to, że tak realnym staje się to, czego doświadcza dusza; za to, że wprowadzasz duszę w swoją rzeczywistość.

Widzę, Jezu, że jesteś bardzo smutny, bardzo poważny. Apostołowie patrzą niepewnie na Ciebie. Wyczuwają sercami, że jest to inna niż zawsze sytuacja. Przecież często chodziliście do Ogrodu się modlić, ale teraz wyczuwają Twój niepokój, Jezu, widzą Twój smutek. Nie rozumieją. Pozostawiasz, Jezu, ośmiu w pierwszej części Ogrodu, trzech zabierasz dalej. My idziemy z Tobą. Jaka cisza, Jezu, panuje. Czasem odezwie się jakiś owad, czasem przebudzony ptak wyda odgłos, ale poza tym cisza. Księżyc świeci na niebie, zdaje się być jedynym świadkiem tego, co ma się wydarzyć. Teraz pozostawiasz i tych trzech, prosisz, aby się modlili, aby czuwali, a Sam zgarbiony, przygnębiony usuwasz się na bok. Ukrywasz się w jakimś zagłębieniu skalnym, padasz na kolana i modlisz się, Jezu.

O, Panie mój, takiego Ciebie jeszcze nie widziałem. Zawsze, Panie, była w Tobie pogoda, uśmiech lub też, gdy rozmawiałeś z faryzeuszami, pewna stanowczość, pewność siebie. To Ty zawsze byłeś Mądrością, przemawiałeś jak Ten, kto ma władzę. Teraz, Jezu, pochylony, jak człowiek przytłoczony straszliwym ciężarem, modlisz się i drżysz. Pozwól, Jezu, uklęknę obok Ciebie, będę się z Tobą modlić. Panie mój, jak wielki musi być ciężar, który przyjmujesz na Siebie, skoro tak się pochylasz, tak się chwiejesz, jesteś tak przygnębiony, tak smutny. Zdaje mi się, że widzę powód Twojego przygnębienia i smutku. Panie mój, mam wrażenie, jakby ze wszystkich stron zbliżały się do Ciebie straszliwe postacie, jakby mary, postacie, które uosabiają przeróżne grzechy ludzkie. Są obrzydliwe, okropne, straszne, przerażające. I widzę, Panie, szatana, który krząta się wokół tych mar, który podjudza, tak jakby zacierał ręce.

Jezu mój, przepraszam Cię, to również moje grzechy, moje słabości, przewinienia, upadki przybierają taką postać. Również one są dla Ciebie ciężarem, również one przytłaczają Ciebie, przygnębiają, zasmucają. Chcę być, Jezu, z Tobą. Kocham Ciebie! Choć moje liczne słabości wydają się przeczyć moim słowom, ale Jezu, kocham Ciebie. Pozwól, że podtrzymam Ciebie dzisiaj, oprzyj się na mnie. O, Panie mój, jak bardzo pragnąłbym objąć Ciebie moim sercem, pocieszyć Ciebie, abyś nie był tak smutny. Panie mój, jak przerażające są przeróżne grzechy ludzkie! Jak przerażający to widok! Nawet trudno jest słowami opisać, jak wielkim ciężarem są grzechy. Wszystkie razem stają się być ciężarem nie do uniesienia, a Ty tak czysty, tak niewinny tym bardziej odczuwasz brzydotę i ciężar tych grzechów. Mam wrażenie jakby niezwykła ciemność grzechów rzuciła się na Ciebie, Jezu. Noc nie jest ciemna, to wszystkie ludzkie przewinienia – one są ciemnością prawdziwą. O, Panie, jak straszliwe stado czarnych ptaków, jak sępy zdają się rzucać na Ciebie. Doświadczasz bólu niewymownego. Wybacz nam, Jezu! Sam widok ludzkich grzechów, ich ilości przeraża, ale i obraz tych grzechów, rodzaje, to jest przerażające.

Kocham Ciebie, Jezu! Przytulę się do Ciebie i będę Ciebie podtrzymywać, Panie. Ja wiem, za mały jestem, abyś mógł się dobrze oprzeć. Jestem jednak, Jezu, silny moją miłością, więc mogę Ciebie przytrzymać, mogę Ci pomóc. Kocham Ciebie, Jezu! Czytaj dalej

Sanktuarium Miłosierdzia Bożego – Adoracja

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Adoracja_Białystok

Kłaniam się Tobie, moja Miłości! Do samej ziemi chylę swoje czoło. Jesteś Moim Królem, Panem mojego serca. Jesteś życiem moim, oddechem mojej duszy, sercem mego serca. Pragnę Ci dziękować Jezu za niezmierzoną Twoją miłość, którą okazujesz mi każdego dnia; za miłość, którą umiłowałeś mnie od początku mego istnienia, a nawet wcześniej, bo Ty z miłości stworzyłeś mnie.

Bądź uwielbiona, Miłości moja, Panie mój, Królu i Władco! Pragnę Ci dzisiaj dziękować, uwielbić Ciebie za wszystkie dary Twojej miłości, za Twoje miłosierdzie wobec mnie. Pragnę Ci dziękować za to, że choć jestem tak maleńką duszą, takim nic, Ty właśnie dla mnie poszedłeś aż na Krzyż. Ty właśnie dla mnie zgodziłeś się na Mękę. Ty, Panie, zamiast mnie poszedłeś na śmierć, dając mi życie, chociaż to ja jestem winny, to ja jestem grzeszny, a Ty Święty. Zabrałeś wszystko, oczyściłeś moją duszę, uświęciłeś moje serce, obarczając się tym wszystkim. Stając przed Ojcem zgodziłeś się umrzeć, abym ja mógł żyć.

Pragnę Ci dziękować, Jezu! Pragnę Cię uwielbiać! Pragnę Cię wywyższać, bo w moim sercu jest ogromna wdzięczność. W moim sercu jest miłość. Bądź uwielbiony, Jezu!

***

 Jezu, klękam pod Twoim Krzyżem, bo z niego płynie na mnie Twoje życie. Z Krzyża płynie na mnie Twoja miłość i Twoje miłosierdzie. Dawniej, Panie, bałem się krzyża, ale kiedy doświadczyłem Twojej miłości, kiedy objawiłeś mi ją, umiłowałam Twój Krzyż. Właśnie w nim widzę, Jezu, pełnię Twojej miłości, pełnię Twego miłosierdzia. W nim widzę Twoje błogosławieństwo nade mną, Twoją łaskę. Panie mój, dałeś Siebie całego, dałeś wszystko, dałeś życie. A jakby tego było mało, pozwoliłeś, aby przebito Twój bok, otwarto Serce i zapragnąłeś, by z tego Serca popłynęło źródło miłosierdzia na cały świat. Zapragnąłeś, aby Twój bok i Twoje Serce otwarte były na wieki, by następne pokolenia również mogły czerpać z Twego miłosierdzia.

Panie, brakuje słów, by wyrazić wdzięczność, uwielbienie za Twoją miłość, aby wyrazić jak wielkim jest Twoje miłosierdzie, bo każde słowo wydaje się niczym. Ze swego boku, Panie, zrodziłeś Kościół – Matkę naszą. W nim możemy rozwijać się, uświęcać. Dzięki Kościołowi, dzięki Matce naszej możemy zbliżać się do Ciebie, możemy poznawać Ciebie. Nieustannie w Kościele możemy doświadczać Twego miłosierdzia, powstając, oczyszczając serca, doznając Twego przebaczenia. Z Twego boku, Panie płynie źródło życia, źródło uświęcenia dla każdego z nas.

Pragnę Cię uwielbiać w miłosierdziu Twoim! Pragnę Cię uwielbiać w Twojej miłości, bo chociaż nie znam pełni Twojej miłości, chociaż nie rozumiem pełni Twego miłosierdzia, to jednak to, czego doświadcza moje serce, dla mojej duszy jest to tak nieskończone. Bądź uwielbiony, Boże, w miłosierdziu swoim! Czytaj dalej

Wielkopostna Adoracja Najświętszego Sakramentu

adoracja_rekolekcje_rozanystok

Witaj, mój Jezu! Znowu napełniasz moje serce szczęściem. Przychodzisz podczas Eucharystii i jesteś. Pragnę Ci dziękować za tę cudowną, niezwykłą łaskę Twojej obecności w moim sercu. Nie bardzo umiem, Boże, nie bardzo wiem jak, ale chciałbym całym sercem oddać Tobie chwałę, uwielbić Ciebie. Padam więc do stóp Twoich, bo Ty Królem moim jesteś. Wyznaję, że Ty jesteś Panem mego serca, całego mojego życia. A ja? Ja jestem Twoją własnością, należę do Ciebie. Pragnę czynić wszystko, czego Ty ode mnie będziesz oczekiwał. Teraz, Boże mój, pragnę uczcić Ciebie jako Najwspanialszego Gościa w moim sercu. Pragnę Ci śpiewać, pragnę Cię wielbić, bo moje serce napełniłeś światłem, napełniłeś Sobą, bo postawiłeś moją duszę przed Sobą. Otworzyłeś moją duszę na swoją obecność i sprawiłeś, że moja dusza ożyła. Bądź uwielbiony, Boże!

***

O, mój Jezu, w jaki sposób mogę wyrazić swoją wdzięczność za to, co czynisz z sercem moim. Każde słowo wydaje się być niczym wobec obdarowania, jakiego doświadcza dusza, kiedy przychodzisz do niej. Wtedy dopiero zaczynam rozumieć sens słów, ich głębię. Wtedy dopiero rozumiem, co znaczy – jesteś.

Panie mój, kocham Ciebie! Pragnę Ciebie! Kiedy przychodzisz i duszę obdarzasz słodyczą swojej obecności, wtedy dusza dotknięta miłością pragnie. Dziwi mnie, Boże, że im jesteś bliżej, tym moja dusza pragnie bardziej. Im bardziej zbliżasz się, im mocniej obejmujesz moją duszę, tym bardziej tęsknię za Tobą i bardziej cierpię. Ale szczęściem dla mojej duszy jest to cierpienie, nie chciałbym przestać cierpieć. I chociaż niewiele z tego wszystkiego rozumiem, Panie mój, wiem, że jestem szczęśliwy. A szczęście wypełnia mnie całego, bo dusza moja znajduje się w objęciach Boga, bo miłość Twoja przenika mnie, obejmuje mnie; bo cały znikam w Tobie, cały przemieniam się w Ciebie. A wszystko to, Panie, darem Twojej łaski jest. Wszystko to Twoja miłość, Twoje dobre Serce, Twoje miłosierdzie nade mną, bo przecież moja dusza tak słaba, niezdolna jest do niczego. Nie jest w stanie otworzyć się, spotkać się z Tobą.

Dlatego pragnę uwielbiać Ciebie, Boże, wywyższać Ciebie, śpiewać Tobie wraz z Aniołami jak najpiękniej. Wiem, że mój głos nie jest tak wspaniały i słuch nie bardzo, ale wiem też, Boże, że to, co czynione jest z serca, to, co prawdziwie płynie z głębi duszy, przyjmujesz z radością. A ja ufam, że moi bracia Święci i Aniołowie połączą się za mną i razem będziemy wielbić Ciebie. Wtedy ten śpiew będzie najpiękniejszy. Jakie to cudowne, że mam tyle braci i sióstr, że dzięki ich pięknym hymnom, które śpiewają Tobie również i mój śpiew nabiera piękna. Jest przyjmowany przez Ciebie z radością. Uwielbiam Ciebie, Boże! Czytaj dalej

Droga Krzyżowa na Rok Miłosierdzia

Wprowadzenie

W raz z NMP Matką Bolesną pójdziemy teraz śladami Jezusa, drogą miłości, drogą umiłowania, zakochania się szaleńczego w Bogu; drogą, która poruszy nasze serca tak mocno, że już niczego innego pragnąć nie będziemy, tylko tej jednej, pięknej, czystej miłości. Bóg pragnie dla nas miłości i tylko miłości. Bóg kocha nas tak bardzo. Dlatego przygotował tę drogę dla nas, specjalnie dla nas. Niech nasze serca będą proste, dziecięce. Zostawmy na boku wszelkie własne doświadczenia, przemyślenia, rozważania, wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy o Drodze Krzyżowej. Niech będzie to nasza pierwsza, dziewicza Droga Krzyżowa – tak jak pierwsza miłość, którą pamięta się najdłużej. Niech to będzie właśnie taka Droga – pierwsza, ta najważniejsza. Ta, która pociągnie nasze serca swoją miłością.

Czasem z niechęcią podchodzimy do Drogi Krzyżowej. Ciężko nam nakłonić serce do tego, by się wzruszyć, by patrzeć na cierpiącego Jezusa. Nie wiemy, jak to czynić. Ranimy Boga. Bardzo ranimy. Wystarczy kochać! Wystarczy kochać, aby ta Droga sama nas poniosła, sama zaprowadziła. I wtedy Droga ta staje się najcudowniejszą, najpiękniejszą, pełną miłości i wzruszeń. W prostocie swojego serca dziecięcego przyjmujmy wszystko. Matka Boża będzie szła razem z nami.

 Stacja pierwsza

Pan Jezus skazany na śmierć

Śmierć w pojęciu ludzkim jest straszną. Jest dramatem i smutkiem. Tym razem ta śmierć zapowiadała życie. Ta śmierć była światłem. Ta śmierć czyniła ziemię urodzajną, niejako nawożąc samą sobą całe ludzkie jestestwo. Kiedy Jezus usłyszał ten wyrok, Jego zbolałe, pękające serce odczuło ulgę wiedząc, że coraz bliżej jest to, czego tak bardzo pragnął – coraz bliżej jest zbawienie ludzkości. I chociaż już wtedy, kiedy podawano ten wyrok, był cierpiący, umęczony strasznie, osłabiony, wtedy już Jego Ciało, całe zakrwawione, przedstawiało straszliwy widok, to jednak Jezus mimo całego bólu cieszył się i miał na myśli również ciebie – duszę maleńką, dziecko małe, które w przyszłości narodzi się i będzie mogło zaznawać szczęścia dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Czytaj dalej

Droga Krzyżowa – nasze powołanie

Wprowadzenie 

 

 MedjugorjeRozważając Mękę Jezusa, zastanowimy się nad udziałem dusz najmniejszych w Dziele, jakiego On dokonał i czyni to nadal – aż po kres świata. Będziemy starać się uświadomić sobie wagę podejmowanego powołania, jego znaczenia dla całego Kościoła. Doskonała realizacja powierzonego nam przez Boga zadania ma wpływ na wszystkie dusze tworzące Kościół. Niech  nasze serca wpatrują się nieustannie w Boga i zanurzają w głębi Jego miłości, bo z niej mamy czerpać. Starajmy się – jako dusze wybrane – otworzyć się na rzeczywistość Bożą, która zaprasza nas. Bądźmy coraz bardziej świadomymi swego uczestnictwa w Dziele Boga i konieczności otwartości naszych dusz na Jego łaski.

Stacja I  – Pan Jezus na śmierć skazany

 

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie!

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

 

Jezus godzi się na całą mękę, na pełnię ofiary. Przy tej stacji zazwyczaj snuje się analogię do przyjmowania przez dusze swego powołania. Mówi się też o zgodzie na własne życie jakie Bóg daje człowiekowi – trudów, cierpienia, przeciwności. Zwróćmy naszą uwagę na przyjęcie krzyża odpowiedzialności za Kościół. Do końca nie rozumiemy, na czym polega wspomniana odpowiedzialność. Dusze wybrane szczególnie, ale nie tylko – każdy odpowiedzialny jest za Kościół. Powołani jesteśmy do życia w Kościele, w nim się rodzimy, w nim otrzymujemy wszystkie potrzebne łaski, korzystamy z sakramentów, z całej historii Kościoła, wszelkiego dobrodziejstwa jakim Bóg go obdarzył poprzez różnych świętych, teologów. Czerpiemy z modlitwy i ofiar żyjących w ukryciu dusz oddanych Bogu. Człowiek zawsze otoczony jest jakimś środowiskiem. Tak jak roślina, która nie żyje w próżni. Wyrasta w pewnym klimacie z gleby o danym składzie, korzysta ze słońca, deszczu, temperatury. Wokół niej są inne rośliny oraz zwierzęta. Żyje w symbiozie z pozostałymi stworzeniami, korzystając z innych organizmów, ale i sama się udzielając. Podobnie dusza – żyje w Kościele i korzysta z całego dobra, które ją otacza. Dzięki temu żyje. Ale jednocześnie powinna sama dawać się Kościołowi, by i inne dusze mogły otrzymać Boże łaski za jej pośrednictwem. Podczas tej stacji starajmy się uświadomić sobie jeszcze raz ów ciężar odpowiedzialności, jaki spoczywa na każdej duszy, w sposób szczególny – na tych wybranych. Bóg powołuje duszę nie tylko ze względu na nią samą, by żyjąc w oderwaniu od całej rzeczywistości sama się uświęciła i doszła do Nieba. Bóg chce, by cały Kościół został dzięki niej uświęcony na wieki.

Przyjmijmy w swoich sercach Krzyż odpowiedzialności za Kościół.

 

Któryś za nas…

Czytaj dalej

Modlitwa za przyczyną św. Jana Bosko

SANYO DIGITAL CAMERA

W dniach poprzedzających liturgiczne Wspomnienie św. Jana Bosko, które przypada 31 stycznia upraszajmy przez Jego wstawiennictwo potrzebne nam łaski. Więcej…>>

Księże Bosko,

od najmłodszych lat z wiarą odpowiadałeś na Boży głos,
każdego dnia coraz bardziej poznając swoje powołanie
oraz miejsce w społeczeństwie i Kościele.
Chociaż nie obce były Ci trud i przeciwności,
zawsze z dobrocią i życzliwością
podchodziłeś do każdego człowieka,

Uproś nam u Ojca w niebie
łaskę pogodnej i pełnej miłości postawy na co dzień.
Pragniemy, tak jak Ty, nasze życie powierzać Stwórcy.
Wierzymy, że w Jego dłoniach,
doskonałego Garncarza,
nasz wysiłek i zaangażowanie nabiorą pięknych
i niepowtarzalnych kształtów
na Jego chwałę i dla pożytku człowieka.
Prowadź nas drogami twojego Mistrza,
naszego Dobrego Pasterza,
abyśmy i my potrafili odnaleźć nasze powołanie
we wspólnocie Kościoła
i mogli razem uczestniczyć w Uczcie Zbawiciela
na końcu czasów. Amen.

Dzień skupienia o Bożym Miłosierdziu – Adoracja

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Gietrzwald_Adoracja_NSDziękuję Ci, Boże za to, że jesteś, że mogę klęczeć przed Tobą; za to, że udzielasz łaski memu sercu. Moje serce otwiera się na Twoją rzeczywistość, przyjmując wprost to, co mówisz, przyjmując prawdę. Jezu mój, dziękuję Ci, że jesteś. Dziękuję Ci! Moje serce klęczy przed Tobą, moja dusza wpatruje się w Ciebie. W moim wnętrzu jest radość. Panie mój, dziękuję Ci, że jesteś. Dziękuję Ci, że powołałeś moją duszę do życia, że stworzyłeś ją po to, by żyła z Tobą. Dziękuję Ci, że stworzyłeś człowieka po to, aby mógł z Tobą obcować. Dziękuję Ci! Dziękuję Ci, że jedynym celem stworzenia człowieka było to, aby dzielić się z nim miłością. Dziękuję Ci! O, Panie mój, jesteśmy najszczęśliwszymi stworzeniami na świecie, bo stworzonymi do miłości, do zjednoczenia w miłości z Tobą, do trwania w Tobie. O, Panie mój, dziękuję Ci, że jednoczysz moje serce ze Swoim, że zabierasz wszystkie granice i mury, wszystko burzysz i czynisz jedno – moje serce i Twoje Serce. Dziękuję Ci, Jezu!

***

 Dziękuję Ci, Jezu! Powołałeś moją duszę na drogę, której nie znam, ale wiem, że jest to droga Twoja i pragnę nią iść. Naznaczyłeś moje serce swoją miłością. Moje serce doświadczyło Twojej miłości i od tego czasu nie potrafię żyć bez Ciebie. Moje serce ciągle za Tobą tęskni i bardzo Ciebie pragnie. A kiedy przychodzisz ze swoją łaską, Panie, czynisz coś z moim sercem, czego zupełnie nie rozumiem. Twoja miłość zadaje mi ból, cierpienie. Wtedy, Panie, moje serce wyrywa się ze mnie, chciałoby połączyć się z Tobą. Nie da się wyrazić słowami tego pragnienia, jak bardzo serce pragnie połączyć się z Tobą. O, Panie mój, opadam z sił, bez Ciebie umieram. Są takie chwile, Boże, gdy zdaje mi się, że umieram, bo tak tęsknię, tak pragnę Ciebie całego, bo dusza moja wyrywa się ze mnie łącząc się z Tobą. Dziękuję Ci, Boże! To są najpiękniejsze chwile naszego obcowania, choć nie rozumiem ich, choć nie wiem, Panie, nic.

Kiedy tak bardzo zbliżasz się do mojego serca, kiedy Twoja obecność tak bardzo zaznacza się w moim sercu, wtedy czuję w sposób jasny, oczywisty, czego oczekujesz ode mnie, Boże. I chociaż nie mam nakreślonej całej drogi, to czuję wezwanie tak mocne, że nie jestem w stanie się oprzeć. Panie mój, wtedy wystarczyłoby jedno Twoje Słowo, a rzucam wszystko. Z jednej strony, Boże, Twoja bliskość rozświetla moją duszę i żyje w świetle mając jasne zrozumienie powołania, rozumiejąc Twoją miłość i miłosierdzie do każdej duszy, a jednocześnie mam wrażenie, że nic już nie wiem. Wołasz mnie i chcę iść, a jednak powstrzymujesz, nie mówiąc dokładnie, co czynić, jak, gdzie.

Dziękuję Ci, Jezu za te chwile bliskości z Tobą, kiedy odznaczasz swoją obecność w moim sercu, bo one pozwalają mi potem żyć na ziemi, ciągle pamiętając o Tobie i dążąc do Ciebie. O, Panie mój, dziękuję Ci za wszystko, co czynisz wobec mojej duszy. Czytaj dalej

Prośba o modlitwę za Dorotę i jej dziecko

Jezus_MilosiernyProsimy Was o odmówienie Koronki do Bożego Miłosierdzia w intencji Doroty, która dzisiejszego wieczoru została wzięta do szpitala, by walczyć o 5 miesięczne dziecko, któremu grozi poronienie. To już drugi taki przypadek w życiu tej młodej matki – tak bardzo pragnęła donosić tę ciążę i urodzić upragnione dziecko. W Roku Miłosierdzia polecajmy ją i jej dziecko Miłosiernemu Bogu za przyczyną Matki Miłosierdzia i naszych Patronów. Bóg zapłać!