Dusze maleńkie, umiłowane dzieci Boże, Bóg pragnie serc, które wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc, które wyśpiewują pieśń: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc wypełnionych aktem miłości: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Pragnie serc zjednoczonych z Nim przez: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Bóg daje nam nowe przymierze, a tym przymierzem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! pieczętuje serca nasze. Jeden akt miłości, jedna pieśń miłości wynagradza tysiące zniewag, jakimi Jezus i Jego Niebieska Mama są obrażani. Ich Imiona niewdzięczni ludzie nadużywają w haniebny sposób. Serce Jezusa, na którym jest tyle ran, poprzez to wołanie, ten śpiew, goi się. Dusze maleńkie, załóżcie wodze na myśli i usta swoje. Ukochane dzieci Boże, niech wasze serca będą skierowane na Boże wołanie. Aktem miłości jednoczcie się z Bogiem. Wtedy szybko zobaczycie zmiany, jakie zachodzą w was, a przez was w rodzinach waszych. Zobaczycie zmiany, jakie zachodzą w Ojczyźnie waszej. Zjednoczonym sercom Bóg nie odmówi niczego. To On będzie uprzedzał was swoimi łaskami. Tu jest Jego siła i Jego moc. Uwierzcie i wołajcie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!
Archiwa kategorii: Rozważania
Powracajmy do Orędzia. Żyjmy aktem miłości. (Cz. 11)
Duszo maleńka, dziś Jezus błogosławi ciebie i twój krzyż. Otocz swój krzyż aktem miłości: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Tym aktem się podpieraj, jak pasterz laską: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” To wołanie pomoże pokonać ci udręki i słabości twojego krzyża. Maleńka duszo, ukochane dziecko Boga, całuj swój krzyż, bo on daje zbawienie tobie i twoim bliskim. Teraz nie rozumiesz swojego krzyża. Teraz się buntujesz. Bóg to rozumie, ale kocha cię, Jego jesteś i pragnie, abyś wiedziało, że cierpienie jest znakiem, że Bóg jest z tobą. Nigdy nie jesteś samo i kiedy wołasz: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”, pomagasz bliźnim, zakrywasz ich bluźnierstwa, a Bóg wychodzi ci naprzeciw ze swoimi łaskami. Wołaj więc, wołaj nieustannie, bo tego wołania potrzeba światu: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”
Miłość, schodząc na ziemię, weszła pomiędzy ciernie
Pomimo że przeżywamy Święta pełne radości, to wiedzmy, że Bóg w tym czasie od wielu serc doznaje wielkiego bólu. Narodzony Syn Boży przychodzi i prosi, abyśmy otwartym sercem przyjmowali Bożą Miłość stale odrzucaną przez człowieka. Ludzkość coś świętuje, ale większość nie zdaje sobie sprawy, co to za Święta. Czynią z Bożego Narodzenia święto rodziny, prezentów, choinki, Mikołaja, ale o Jezusie myśli niewielu. Tylko nazwa pozostała. Chociaż nazwa Boże Narodzenie przestała mieć znaczenie dosłowne, a stała się tylko wyrażeniem, którego znaczenie jest bardzo ogólne i pasujące do wszystkiego. Ludzkość nie świętuje Narodzin Boga. Nie wie, jak wiele łask o tej porze spływa na ziemię. Narodziny Boga nie zdarzają się codziennie.
To, co dokonało się 2000 lat temu, było niebywałym i niepojętym odnowieniem, odrodzeniem całego wszechświata. Duch Boży przeniknął wszystko i nadał nową wartość. To przypominało stworzenie świata od nowa. Bóg – Stworzyciel Wszechmocny dotknął swoją stopą ziemi. Jego Miłość objawiająca się w różny sposób poprzez całe wieki Izraela, teraz ucieleśniła się w tak doskonałej formie. Bóg otworzył swoje wnętrze i wydał na świat Miłość Wcieloną. Wyszła z Jego Serca sama Miłość, objawiła się światu w sposób widzialny. Łaska i błogosławieństwo Boga przeniknęło wszystko stworzenie. Jednocześnie Miłość ta, sama kochając nieskończenie, schodząc na ziemię, weszła pomiędzy ciernie. Od tej pory zaznaje w sposób szczególny cierni ludzkiego grzechu, które swój materialny odpowiednik miały w koronie cierniowej podczas męki. Czytaj dalej
Jezus się narodził
Jezus się narodził! Oto Bóg, który przyszedł do nas, i który pragnie zamieszkać pośród nas. Bóg, który jest Królem wszechświata, pragnie być Królem naszych serc. Bóg, który jest Wszechmocny, teraz objawia się nam w postaci Maleńkiego Dzieciątka, byśmy mogli Go przyjąć z wielką miłością. Przyjmiemy Go do swojego wnętrza z rąk Maryi. Ona przekaże nam Jezusa. Tak jak w grocie, gdy się narodził Jezus, Józef otrzymał Go z rąk Maryi. Od tej pory Jego przemienione Serce, przemieniona miłość, doskonale pokochała Bożego Syna i uczyniła z Józefa godnego Opiekuna, Świętego Opiekuna. I nam również Maryja przekaże Jezusa, byśmy stali się świętymi w swoim powołaniu, na swojej drodze życia, byśmy pokochali prawdziwą miłością, by ta miłość stała się naszym życiem. Maryja z całego swojego Serca pragnie nam udzielić tego Daru, Bożego Daru.
Niech każdy z nas w sobie, w sercu wzbudzi jak największą miłość do Maleńkiego Jezusa. Niech zapragnie przyjąć Go, tak jak Go przyjął św. Józef. Czytaj dalej
Niech każdy uwierzy, że jest wybraną grotą.
Jak dobrze jest być razem, jak to dobrze, że razem możemy oczekiwać Narodzin Jezusa. Cieszę się, że uwierzyliśmy słowu, iż najważniejsze jest przygotowanie serca. Zupełnie inaczej będziemy przeżywać ten czas, gdyż serca nasze doświadczą obecności Nowonarodzonego Jezusa. Wtedy zupełnie inaczej patrzeć będziemy na nasze rodzinne spotkania, na przygotowania do tych spotkań, bowiem będziemy znali prawdziwą wartość Bożego Narodzenia. Będziemy wiedzieli, co rzeczywiście jest skarbem, a co tylko oprawą, dodatkiem.
Dzisiaj razem przeżywać będziemy ten czas, doświadczać tego, co najważniejsze. Czytaj dalej
Wprowadzenie w tajemnicę Bożego Narodzenia
Miłość, jaką Bóg otacza nas, jest nieskończona i ludzkim rozumem jej nie obejmiemy. Tę miłość Bóg pragnie już jutro złożyć w każdym sercu. W sposób szczególny pragnie tą miłością obdarzyć dusze najmniejsze i z nią dotrzeć do najtajniejszych zakamarków serc.
Miłość ta ma moc przemiany naszych serc, serc małych i słabych, w serca wielkie i silne Bożą mocą. Przygotowania, jakie czyniliśmy wspólnie, w pewnym stopniu uformowały nas i otworzyły na tę łaskę. I chociaż nadal pozostajemy maleńkimi, najmniejszymi, to Bóg upodobawszy sobie w nas, w naszej Wspólnocie, pragnie złożyć Swój najcenniejszy, największy Skarb – Syna Bożego, licząc na naszą pełną miłości odpowiedź. Licząc na miłość, którą ten Skarb otoczymy. Nasza ludzka maleńka miłość może już niedługo połączyć się z Bożą Miłością Wcieloną i zostać przez Nią przemieniona do głębi. Bóg pragnie, aby nastąpiło przeobrażenie, narodzenie na nowo naszych serc, a w nich Miłości. To może dokonać się w sferze czysto duchowej, w sercach czystych, szczerych, otwartych. Sercach, które już kochają Boga będącego Miłością i które bardzo pragną żyć tylko Nim. To, czego Bóg pragnie dla nas, jest niebywałym uświęceniem nas samych poprzez Bożą Miłość, którą zsyła na ziemię, a którą za pośrednictwem Matki Kościoła chce zrodzić w nas. Czytaj dalej
MODLITWA na zakończenie Adwentu
Panie mój! Pragnę Ci dziękować za cudowny czas, w którym przygotowywałeś moje serce, aby w nim zamieszkać. Pragnę Ci dziękować za to, że wybrałeś moje serce, by się w nim narodzić na nowo. O, Panie mój! To niezwykłe i cudowne! Wybrałeś małe serce, najmniejsze, aby stało się Twoim Pałacem. Twoja Osoba sprawia, że to małe serce staje się najcudowniejszą świątynią. Samo w sobie jest tylko grotą. Wybacz mi, że często zachowuje się tak jak mieszkańcy Betlejem, którzy odmawiają miejsca, abyś mógł się narodzić. Wybacz mi, że nie przyjmuję Ciebie tak od razu z otwartymi ramionami. Jestem takim niewdzięcznym Betlejem, które wyprowadza Ciebie gdzieś na obrzeża swego miasta wskazując marną grotę. Ale ta grota, Jezu, pokazuje mnie samego, jaki jestem. Godzisz się jednak, aby przyjść na świat właśnie w tej grocie, miejscu tak lichym, marnym, tak pogardzanym. O, Panie mój! Moje serce przecież jest niczym. Nie jest święte, a jednak podążałeś tak długo, aby właśnie we mnie narodzić się. Podjąłeś wszelki trud, aby moje serce było szczęśliwym sercem, które posiada Boga. Czytaj dalej
Maryja prosi, abyśmy zjednoczyli się z Nią i z Jezusem
Maryja jest w nas, w każdej duszy i nosi w sobie Jezusa. I w każdym z nas Maryja oczekuje Jego Narodzin. Ona wie, że oczekuje od nas coraz większego wysiłku. Stawia przed nami pewne zadania, wymagania, coraz trudniejsze. Jednak Bóg pragnie udzielać nam szczególnych łask i nam błogosławi. Więc starajmy się podejmować to, o czym jest mowa w pouczeniach. Choć trudno wielu osobom nieustannie trwać w akcie miłości, choć trudno wyobrazić sobie jak to jest – Maryja w sercu z Jezusem. Choć serce nie widzi i nie czuje, to Maryja prosi nas: Uwierzcie, że żyję w was. Uwierzmy, że świat duchowy istnieje, jest prawdą, rzeczywistością prawdziwą. A prawda jest wieczna, nie kończy się. Świat, który widzimy oczami ciała, w którym żyjemy, skończy się. Mając to na uwadze, starajmy się z wiarą podejmować każdy trud jednoczenia się z Bogiem. Z ufnością jednoczmy się z Maryją, by doświadczenie Bożego Narodzenia rzeczywiście objęło każdego z nas, nasze serca. Byśmy mogli uczestniczyć w tym jedynym swego rodzaju wydarzeniu. W świecie ducha możemy uczestniczyć w Narodzeniu Jezusa. Nie we wspomnieniach, tak jak to często ludzie traktują, ale w rzeczywistych Narodzinach. A gdy Jezus się rodzi, w świecie objawia się niespotykana moc, ogarniająca wszechświat. Czym innym była Męka, śmierć i Zmartwychwstanie, innym przeżyciem świata duchowego, innym tez Narodziny Boga. I my jesteśmy zaproszeni, by uczestniczyć w świecie duchowym w Narodzinach, aby nasze dusze doświadczyły tych Narodzin i by zostały nimi dotknięte. Czytaj dalej
Już jest ten czas, aby serce zajęło się tylko czekaniem
Dusze Najmniejsze! Wspólnie oczekujemy na ten szczególnie radosny czas, na to wydarzenie, które odmieni nas i odmieni ziemię. Wspólnie oczekujemy, przygotowując serca, bo najważniejsze jest przygotowanie serc, usposobienie duszy, najważniejsza otwartość na świat duchowy.
To już niedługo, gdy Jezus zrodzony z Maryi będzie gościł w każdym z nas. Każdemu z nas Maryja przekaże Jezusa i każdy z nas będzie mógł wziąć Go w objęcia. I na ten czas już należy rozradować się. Już teraz nasze serca mogą z radością wypatrywać, z niecierpliwością i z miłością. Nasze serca powinny być czułe, wrażliwe na to przyjście, powinny już drżeć z niecierpliwości. Czytaj dalej
Doświadczyć cudu Narodzenia Jezusa
Dusze Najmniejsze! Rozpoczyna się już bezpośredni czas oczekiwania. Maryja pod swoim sercem bardzo wyraźnie czuje swojego Syna. On ruszając rączkami, nóżkami daje znać o sobie. Jakże się cieszy, że już niedługo będzie mogła wziąć Go w swoje ramiona, że będzie mogła przytulić, ucałować, ujrzeć Go. To czas szczególny. Czas, kiedy Matka Boża chciałaby uwrażliwić nasze serca na to czekanie, na przysposobienie duszy do oczekiwania, do przyjęcia rodzącego się Jezusa. Ona jest pełna Jezusa, pełna Boga, pełna Jego łaski, pełna światła, miłości. Ją całą wypełnia Bóg. Cała przemieniła się w miłość. Stała się żywą monstrancją dla swojego Jezusa. Tak jak monstrancja sama w sobie nie jest ważna, ale Bóg, który w niej jest, tak i Maryja znika, bo On jest pierwszy. Wychodzi przed Nią, bo On jest najważniejszy. Tak jak my klękamy przed Najświętszym Sakramentem, przed Bogiem, owszem umieszczonym w monstrancji, ale przed Bogiem, a nie przed metalem złotym czy srebrnym, tak i modląc się przed Maryją, przed Jej wizerunkami w obrazach, figurach, modlimy się do Boga. Ona jedynie jest pośrednikiem i przypomina nam o Bogu. Czytaj dalej