Wprowadzenie do Różańca
Razem z Jezusem przybliżamy się coraz bardziej do Jego Męki. W Jego Sercu pojawia się coraz większe cierpienie i jakże często ciemności ogarniają Jego duszę. Jednak od czasu do czasu Bóg Ojciec wlewa w Jego duszę światło. Tym światłem jest świadomość tego, co nastąpi po śmierci i zmartwychwstaniu. Wtedy w duszę Jezusa wchodzi radość. Patrzy w tę przyszłość, a Jego Serce doznaje ukojenia, bowiem widzi ogromny sens Jego Męki, niezwykłe znaczenie dla wszystkich ludzi. Widzi początki rodzącego się Kościoła, widzi potem Kościół rozwijający się w następnych wiekach, widzi Świętych, którzy będą szli dokładnie Jego śladami. Widzi wszystkie dusze, które zostaną pocieszone, podniesione, uzdrowione dzięki Jego Męce. Widzi wiele takich dusz, które w ostatnim momencie swego życia spojrzą na Krzyż i doznają zbawienia. Widzi też i życie swojej Matki, i Jej chwałę, którą zostanie otoczona, gdy Bóg zabierze Ją z duszą i ciałem do Nieba. Tym wszystkim Jego Serce raduje się. To pociesza Go, daje chwile wytchnienia przed nadchodzącą Męką. To są chwile, a potem znowu Jego Serce obejmują ciemności, cierpienie, obrazy męki, świadomość, jak bardzo będzie musiał cierpieć. W dodatku ciągle ma wokół Siebie tych, którzy Go atakują. Nie może spokojnie oczekiwać na wydarzenia Wielkiego Czwartku, Piątku, musi odpierać ataki. Nadal przygotowuje Apostołów. I tutaj różne uczucia ma w Sercu. Kocha tych najbliższych przecież. Poświęcił im trzy lata, a widzi, jak bardzo są jeszcze nieświadomi, bezbronni, jak dzieci, nierozumiejący niczego. Widzi, co stanie się z nimi w Czwartek w nocy, w Piątek i widzi ich rozpacz, strach w Sobotę. Chciałby jak najwięcej im przekazać, a jednak trudno im zrozumieć. Cały czas tkwią w swoich wyobrażeniach o Nim. Każdy z nich miał jakieś plany związane z Jezusem, każdy nieco inaczej wyobraża sobie przyszłość.
Dzieło Zbawcze – wielkie, potężne Dzieło, którego człowiek nie jest w stanie pojąć. Również ci, którzy już narodzili się w Kościele, w nim wzrastali; również ci, którzy korzystają teraz z całego dorobku Kościoła, nie rozumieją wielkości Dzieła i jego znaczenia. Ta wielkość, nieskończoność jest zarazem wspaniałością i pięknem, a jednocześnie niezwykłym, olbrzymim ciężarem w Sercu Jezusa, bo On wie, że właśnie na Nim spoczywa teraz wypełnienie do końca tego, co było zapowiedziane. On pragnie wypełnić, pragnie, by to Dzieło do końca zostało wypełnione. Miłuje wszystkie dusze miłością, którą po ludzku trzeba by nazwać szaleńczą, bo prawdziwe trzeba być szaleńcem, żeby mając świadomość czekającej Męki, pragnąć jej i iść w jej objęcia, jak w objęcia oblubienicy. Czytaj dalej

